3 maja 2024 roku miała miejsce premiera kinowa nowego filmu z Ryanem Goslingiem. Tak jak wszyscy oczekiwali, „Kaskader” to prawdziwy hit! Z poniższej recenzji dowiecie się, dlaczego to najlepsza komedia akcji wiosny 2024! [recenzja bez spoilerowa]
„Kaskader” – o fabule filmu
Bohaterem filmu jest Colt Seavers. Jest on tytułowym kaskaderem i dla niego to normalne, że zostanie wysadzony w powietrze, postrzelony i wyrzucony przez okno, podpalony oraz zrzucony z wysokości – a wszystko to dla stworzenia idealnych scen filmowych oraz dla rozrywki widza.
Colt Seavers porzuca zawód kaskadera. Jednak gdy znika gwiazda wysokobudżetowego filmu w reżyserii jego byłej dziewczyny, decyduje się wrócić na plan. Kaskader musi odnaleźć zaginionego aktora i spróbować odzyskać miłość swojego życia, a przy tym profesjonalnie wykonywać swoją pracę. Co może pójść nie tak i czy to wszystko skończy się dobrze?
W rolach głównych: Ryan Gosling (Colt Seavers), Emily Blunt (Jody Moreno), Winston Duke (Dan Tucker), Hannah Waddingham (Gail Meyer) i Aaron Taylor-Johnson (Tom Ryder).
Film w reżyserii Davida Leitha, twórcy takich genialnych produkcji jak: „Bullet Train”, „Atomic Blonde” czy „John Wick”.
„Kaskader” – recenzja
„Kaskader” to 127 minutowy film, który można określić jako „list miłosny” do kaskaderów – ludzi, którzy wykonują kawał ciężkiej pracy i narażają życie dla doskonałych ujęć, które wywołują w widzach mnóstwo emocji. „Kaskader” to nie tylko rozrywka na najwyższym poziomie, ale i produkcja udowadniająca, że człowiek, który wykonuje najbardziej niebezpieczne sceny podczas kręcenia zamiast aktora grającego główną rolę to nie tylko kaskader – to rewelacyjna oraz odważna osoba zasługująca na uwagę jak i docenienie za tak ważny wkład w kręcony film.
„Kaskader” jest filmem wielogatunkowym i wielowątkowym. To komedia z dużą ilością akcji. Ma wątek romantyczny i mały wątek kryminalny. Są w nim też zwroty akcji i happy end. To także film w filmie – wydarzenia z życia bohaterów stają się materiałem, na podstawie którego powstaje „Metalstorm”, czyli historia miłosna kowboja i kosmitki. W całości nie brakuje nawiązań do innych filmów, np. „Ścigany”, „Nothing Hill”, „Memento”, „Pretty Woman” czy „Thelma i Louise”. Wszystkie te aspekty sprawiają, że scenariusz jest naprawdę udany i dopracowany w każdym calu.
Poza świetnym scenariuszem film jest znakomicie wyreżyserowany. Od początkowego wstępu, w którym David Leitch i Ryan Gosling życzą miłego oglądania, przez pierwszy, drugi i trzeci akt po sceny z kręcenia poszczególnych scen kaskaderskich do sceny po napisach (tej sceny po prostu nie można przegapić!). Efekty specjalne są widowiskowe, sceny akcji nakręcone imponująco i realistycznie, muzyka dobrze dobrana. A właśnie! Jeśli chodzi o muzykę to film ten wyróżnia także interesująca muzyczna klamra kompozycyjna – rozpoczyna i kończy go kawałek zespołu KISS „I Was Made for Lovin’ You”.
Biorąc pod uwagę wszystko, co do tej pory napisałam „Kaskader” wydaje się być filmem bez wad. I tak właśnie jest! Produkcja ma ciekawą i zabawną fabułę, dobrze skonstruowany scenariusz, dodającą klimatu muzykę, wystrzałowe sceny akcji, a przede wszystkim fantastyczną obsadę wcielającą się w fantastyczne postaci! Wielkie brawa należą się dla:
- Ryana Goslinga za zagranie wielozadaniowego kaskadera Colta Seavera,
- Emily Blunt za Judy Moreno – delikatną reżyserkę z wielką wizją,
- Hannah Waddingham za wykreowanie gotowej na wszystko producentki Gail Meyer,
- oraz Aarona Taylora-Johnsona odgrywającego rozkapryszonego i zadufanego w sobie gwiazdora, Toma Rydera.
Wszyscy byli po prostu bombowi! Uznanie należy się także dla aktora, o którego pojawieniu się w filmie dowiadujemy się właściwie na samym końcu. Nie będę psuć zabawy i zdradzać kto to – na pewno będziecie zaskoczeni tym zachwycającym cameo.
To produkcja, która z pewnością spodoba się fanom „Pewnego razu w Hollywood” i „Nice Guys. Równi Goście”. Wystarczy przypomnieć sobie życie na planie Cliffa Bootha, kaskadera z pierwszego filmu, oraz Hollanda Marcha, ciągle spadającego z czegoś detektywa z drugiego filmu.
Podsumowując, „Kaskader” ma wszystkie cechy, aby zasłużyć na miano filmowego hitu tej wiosny, jednego z najlepszych filmów roku 2024 oraz genialne komediowe kino akcji! Zdecydowanie potrzebujemy więcej tak wyśmienitych filmów akcji i więcej komedii z Ryanem Goslingiem w roli głównej. Gorąco polecam obejrzeć tę produkcję – dobra zabawa gwarantowana!
Tekst: Matylda Motyl
Zobacz też: „Pogromcy Duchów. Imperium Lodu” – najstraszniejsza część serii [recenzja]
„Pogromcy Duchów. Imperium Lodu” – najstraszniejsza część serii [recenzja]