Zanim Tarantino został TYM Tarantino od Wściekłych Psów i Pulp Fiction, sprzedał innym reżyserom swoje dwa scenariusze. Nie każdy wie, że te dwa kultowe filmy zawdzięczamy właśnie jemu…
Urodzeni mordercy, reż. Oliver Stone
Bonnie i Clyde lat 90. Kultowe, kontrowersyjne, pełne przemocy love story. Juliett Lewis i Woody Harrelson w rolach kochających się na zabój Mickey i Mallory. “Mickey i Mallory potrafią odróżnić dobro od zła. Po prostu ich to nie obchodzi”.
Kochankowie udają się w morderczy rajd po Ameryce autostradą 666. Zabijają dla przyjemności, mszczą się na reszcie świata za własne krzywdy, a jednocześnie stają się ulubieńcami mas. Paradoksalnie im bardziej oni nienawidzą ludzi, tym bardziej ludzie kochają ich.
Zobacz też: Quentin Tarantino potwierdza, że ma pomysł na realizację “Kill Bill 3”
Film spotkał się z falą krytyki, twórcom zarzucano wiele: od niepotrzebnej ilości przemocy, przez pretensjonalność po kompletnie nietrafiony sposób przekazu. Mickey i Mallory i tak zapisali się w kanonie klasyków, bo z postmodernistycznymi tekstami kultury tak już jest — jedni ich nienawidzą, drudzy kochają. Nic pomiędzy.
Prawdziwy romans, reż. Tony Scott
Tytuł brzmi jak kiepska komedia romantyczna. Ale to film o romansie, którego chciałby każdy. Według rzeszy fanów: najlepszy scenariusz, jaki napisał Tarantino. Ma wszystko. Doskonałe dialogi, obsada, wątek miłosny i duża dawka akcji. Doczekał się nawet fanowskiej wersji z zakończeniem według pomysłu Quentina.
Patricia Arquette, Christian Slater, Samuel L. Jackson, Gary Oldman, Christopher Walken czy młody Brad Pitt w roli wygrzanego, uciążliwego współlokatora stoneheada. Do tego muzyka Hansa Zimmera. Czego chcieć więcej? 😉
Tekst: Kamila Szalas