„What will he do next? Whatever the fuck I want” – słowa Bama Margery, współtwórcy „Jackassa” idealnie pasują do Jonzego. Chciałbym być jak Spike Jonze. Naprawdę. Nie z powodu splendoru, kasy i sławy. Nic z tych rzeczy. Poprostu nie ma drugiej takiej osoby w Hollywood, która byłaby sama sobie sterem i okrętem, co reżyser wchodzącego właśnie na polskieekrany filmu „Ona”. Jak dotąd nos nie zawiódł go ani razu.
Spike Jonze – postać reżysera
Z czym kojarzycie Spike’a Jonze? Większość powie z produkcją „Być jak John Malkovich”. Kilka osób stwierdzi, że z najlepszymi teledyskami, jakie powstały w latach 90. Plus kilka świetnie przyjętych filmów pełnometrażowych, produkcja kultowego „Jackassa”, kilka drugoplanowych ról (kto wypatrzył go w „Wilku z Wall Street”?), może jeszcze deskorolka, reżyseria dziesiątek filmów reklamowych, posada dyrektora kreatywnego należącego do Vice’a kanału vbs.tv…