Narcystyczni hochsztaplerzy i profani x muzy czy buntownicy i duchowi spadkobiercy szlachetnych neorealistycznych tradycji? A może po prostu banda dzieciaków bawiących się w kino z gorliwością neofity i naiwnością licealisty? Mumblecore od dawna dzieli widownie i krytyków.
Francuscy nowofalowcy, przedstawiciele Nowego Kina Niemieckiego i skandynawskiej Dogmy – w filmowym krwiobiegu od zawsze płynął anty-establishmentowy impuls. Obrazy spod znaku amerykańskiego mumblecore, czyli skrajnie niskobudżetowe, półamatorskie pełnometrażówki o współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatkach z białej klasy średniej, krążące za oceanem w niezależnym obiegu festiwalowym od pierwszej połowy lat dwutysięcznych, też wywodziły się z rozczarowania tym, co zastane i tworzyły opozycję wobec dominującego, często do cna skomercjalizowanego systemu.