Idzie wiosna, więc rower wychodzi z szafy, a rowerzysta z domu. Wychodzić bezwzględnie należy z klasą, o czym wiedzą wszyscy, którzy kiedykolwiek w ciągu kilku godzin pokonali dystans, dzielący Audrey Hepburn i Courtney Love. A jak tę prostą prawdę zastosować do rowerów?
Rower – szybka jazda z klasą
Na początek warto zadać sobie podstawowe pytanie o to, co jest wyjątkowego w ostrych kołach, holendrach i single speedach?
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Odpowiedź jest banalna i odnosi się do kwestii w dzisiejszych czasach najważniejszej, tj. wyglądu zewnętrznego. Otóż, przede wszystkim umożliwiają zachowanie tzw. „godności estetycznej” w znacznie większym stopniu niż bieganie, aerobik czy zumba. Chyba dla każdego jest jasne, że jadąc, pocisz się mniej, nie dyszysz jak rura wydechowa od trabanta twojego dziadka, a przede wszystkim – jak ktoś cię zobaczy, możesz go szybko i w miarę majestatycznie wyminąć.
I nawet jeśli rumieńce na twojej twarzy rodzą podejrzenia, że przed sekundą wypiłeś trzy litry barszczu – nie musisz się martwić. Świat ogląda cię takim na tyle krótko, że nie zdąży zapamiętać.
Kto jeździ na rowerze?
Na rowerach jeżdżą więc nie ci (a przynajmniej nie tylko), którzy naczytali się o zbawiennym wpływie pedałowania na łydki, krążenie i obniżenie cholesterolu. Jego miłośnikami wcale nie są głównie ci, którzy wierzą w niezwykłą moc regularnych przejażdżek dla modelowania całej sylwetki. Prawdę mówiąc stanowią oni podobny odsetek, co procent zapalonych ekologów, którzy po mieście wolą się poruszać w ten sposób, by nie przyczyniać się do produkcji zanieczyszczeń.
Jednoślad to po prostu idealna opcja przede wszystkim dla ludzi, którzy z jednej strony nie są w stanie uciec przed dyktaturą bycia fit, ale z drugiej – cenią sobie zachowanie w tym wszystkim twarzy (i równowagi). Rower jest doskonałym sposobem na pogodzenie dwóch pozostających w skrajnym konflikcie natur człowieka: zwierza kanapowego i tego potrzebującego sportowej stymulacji. Rzeczywistość rzuca nam, leniwcom z ambicjami, dwa koła i każe rozglądać się za ścieżkami rowerowymi, czyli żyć jak rowerzysta.
Rower to sport bez zobowiązań
Dlaczego jeszcze rower jest najlepszym sposobem na uprawianie sportu dla tych, którzy tak do końca uprawiać go nie chcą? Oprócz tego, co zostało już powiedziane, jest dyskretny. Mówiąc najoględniej: nie stanowi oczywistego skojarzenia ze sportem. Wyobraź sobie, że zapisujesz się na siłownię, kupujesz buty do biegania albo strój na basen. W takiej sytuacji na własne życzenie zapalasz sobie nad głową czerwoną lampkę: biorę się za siebie. I od razu wskakujesz w buty presji, kreowanej sztucznie przez otoczenie.
Co więcej wystawiasz swoją nie do końca olimpijską formę na grad pseudotroskliwych pytań: a jak ci idzie? czujesz już różnicę? zauważasz postępy? Rower pozwala tego uniknąć, bo od czasu do czasu jeździ nim przecież każdy i nie od razu musi to robić wyczynowo. A jak za oknem wiosna, to już w ogóle no stress, bo wiosna z rowerem kojarzy się naturalnie. Słowem: to bezpieczna opcja, niezależnie od tego, jakie rowerzysta ma oczekiwania.
Jeśli więc nie wiesz, czy jesteś ekologiem, sportowcem, czy po prostu masz nową kurtkę, która komponowałaby się na selfie z jakimś ładnym rowerem, nie czekaj. Dobierz sobie taki, który byłby najbardziej kompatybilny z twoimi wyobrażeniami o idealnym jednośladzie dla idealnego Ciebie. Każdy rowerzysta niezłe opcje do sprawdzenia znajdzie na wygodnyrower.pl.
Tekst: Dominika Charytoniuk