Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”

Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”
Fot. Greg Mikrut

Po ponad czterech latach Pola Rise powraca z drugim solowym albumem zatytułowanym „Hikikomori”. Zapowiadana singlami o przyciągających oko okładkami, mocnymi tekstami, nowatorskimi brzmieniami i zachwycającymi aktorsko teledyskami płyta ukazała się 12 marca 2023 roku.

„Chyba” początkiem nowej ery

Nową muzyczną erę Pola Rise rozpoczęła od skasowania wszystkich postów na Instagramie i przerwy od mediów społecznościowych. W tym czasie ze swoimi słuchaczami kontaktowała się za pomocą serwera na Discordzie, gdzie prezentowała kawałki tego, nad czym powoli pracowała. Po jakimś czasie udostępniła link do tajemniczego newslettera oznaczonego trzema kropkami – czarną, zieloną i białą – do którego zapisanie się oznaczało niespodziankę. Tak się składa, że Pola znana jest z bardzo ciekawych niespodzianek!

12 października 2022 roku rozpoczęła się nowa era Poli Rise. Fani otrzymali zielone koperty z kodem do przedpremierowego odsłuchu pierwszego singla.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Można bać się różnych rzeczy. Tych znaczących, ale też tych prozaicznych. Śmierci, choroby albo wyjścia z domu i konfrontacji ze światem. Ja boję się codziennie. Każda sekunda wypełniona jest obawami. Najbardziej chyba boję się odrzucenia i poczucia bycia niewystarczającą. Dotarłam do momentu, w którym postanowiłam przezwyciężyć strach i szczerze opowiedzieć o tym, co działo się w mojej głowie przez ostatnie miesiące.

Oficjalnie „Chyba” ukazało się wraz z teledyskiem bez wcześniejszych zapowiedzi w mediach społecznościowych. Po prostu pojawiło się w serwisach streamingowych i na YouTube. Tak informacje o powrocie Poli zaczęły rozprzestrzeniać się w sieci.

„Chyba” to pierwszy utwór Poli w języku polskim. Okazało się mocnym początkiem nowego, czego dowodem był bardzo nowatorski teledysk. Zarówno piosenka jak i klip ukazały pierwszy rozdział historii, którą przygotowała dla fanów Pola Rise. Depresyjne science-ficion, trzy kolory oraz podział na uwłosionych i nie stały się tematami do spekulacji i poszukiwań odpowiedzi na pytanie: czym tym razem zaskoczy Pola?

Czy jeśli się boję, to znaczy, że jestem słaba? Bo boję się codziennie. Właściwie każda sekunda mojego życia wypełniona jest obawami.

Moje włosy cały czas rosną i nie jestem w stanie tego zatrzymać, pokrywają mnie już całą, a wraz z nimi strach, bezradność i poczucie, że nigdy nie będę wystarczająca. Te piękne stworzenia o nieskazitelnie gładkiej skórze i beztroskim spojrzeniu, które nigdy nie zaznały strachu, nie mają dla mnie litości. W świecie bez włosów jestem jedną z nielicznych UWŁOSIONYCH. Wyrastające ze skóry, ciągnące się w nieskończoność kosmki wydają się tu abstrakcją rodem z filmów sci-fi.

Dla jednych to wizja iście odrażająca. Brzydzą się mnie, zdarza się, że rzucają w moją stronę wiązankę epitetów, z których dziwoląg to jedno z najłagodniejszych. Jak wiadomo jednak, w każdym społeczeństwie znajdą się też dziwacy, których ekscytują wynaturzenia. Gdy ich spotykam, patrzą na mnie uważnie, a przyłapani na tych obserwacjach szybko odwracają wzrok zakłopotani.

Mogłabym spróbować się ukrywać – próbowałam. Pozbyłam się z mojego ciała wszelkich dowodów inności, ale udało się tylko na chwilę. Starałam się ze wszystkich sił dopasować i udawać, że niczym się od nich nie różnię. Uśmiechałam się na zdjęciach, mówiłam „dzień dobry” sąsiadom i pochylałam głowę, gdy ktoś rzucał mi podejrzliwe czy nienawistne spojrzenie. Nie wiem, ile można tak wytrzymać. Ja próbowałam zbyt długo. Zamknęłam się więc we własnej samotni. W moim pokoju mogę być normalsem, tym, którego nikt nie poddaje ocenie. Bezpieczna. Z włosami.

O drugim singlu – „Bez tchu”

Dokładnie miesiąc później odbyła się premiera singla „Bez tchu” wraz z teledyskiem, który kontynuuje to, co na końcu pojawiło się w „Chyba”. „Bez tchu” okazało się jednym z najodważniejszych i najmocniejszych teledysków w naszym kraju. Zarówno tekst jak i nakręcony do piosenki klip są bardzo autentyczne, wywołują ciarki i pozwalają wniknąć w stan nazywany depresją, zatrzymać się na chwilę i dać swoim myślom zatrzymać się na chwilę. Dzięki takiemu utworowi można poczuć się zrozumianym, a nie osamotnionym; znaleźć odwagę do rozmowy o problemach i spróbować poczuć się inaczej, lepiej. Wspaniałe jest to, że mimo smutnego wydźwięku do takiej piosenki można wytańczyć się w chwilach bezsilności i poczuć choć trochę ulgi.

„Bez tchu” to opowieść o bezsilności, wewnętrznej walce i konfrontacji z własnymi demonami. To też historia o ucieczce przed życiem.

Można uciekać w różnych kierunkach. W codziennego drinka przed snem, osiemnastogodzinny system pracy przez siedem dni w tygodniu albo zwyczajnie zamknąć się szczelnie we własnym świecie. To pozorna ucieczka, ale przez jakiś czas z pewnością skuteczna. Byłam pewna, że zamykając się w domu zdołam uciec przed presją, oczekiwaniami i moimi własnymi ambicjami. Chciałam odciąć się od problemów i nieudanych planów, ale przede wszystkim od poczucia, że jestem niewystarczająca. Udało się tylko na chwile, bo demony z mojej głowy nie pozwalały mi odpocząć nawet przez chwilę.

Wybrałam ucieczkę w samotność – moją ulubioną. Gdy odkryjesz, że masz wokół siebie niewłaściwych ludzi, uciekaj od nich czym prędzej. Bez wahania i wyrzutów sumienia. Byli obok mnie przez większość życia. Karmiłam ich energią i pozwalałam zjadać mnie kawałek po kawałku. Odeszli, gdy nic już ze mnie nie zostało. W najbardziej okrutny sposób z możliwych – bez słowa wyjaśnienia. Leżę więc teraz bez tchu. Czasami w wannie, częściej na dywanie w dużym pokoju. Samotnym można być wszędzie, również w tłumie. Wpuszczać ten tłum nawet do swojego domu, ale serce mieć zamknięte na cztery spusty. Leżę już od miesięcy, bez snu, sił i wiary. Odliczam dni, chociaż powoli wszystko się już ze sobą zlewa… Mimo wszystko coś każe mi dalej próbować, wytrzymać, oddychać.

Premiera „Wytrzymam” w metaverse

Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”
Fot. Greg Mikrut

Kolejnym ważnym dniem dla nowej muzycznej ery Poli Rise okazał się 12 stycznia 2023 roku, czyli uroczysta premiera „Wytrzymam” w przestrzeni internetowej metaverse, gdzie można było obejrzeć interaktywną wystawę o kulisach kręcenia teledysków, wypowiedzi twórców oraz… poznać tytuł albumu i datę jego premiery!

„Wytrzymam” to najbardziej eksperymentalny utwór Poli Rise za sprawą dużej ilości efektów i różnych brzmień określanych mianem elektroniki. Teledysk z kolei wyjaśnia cały koncept bycia osobą „uwłosioną”. W tej erze Pola stworzyła jeszcze bardziej nowatorskie wizje, w których zaskakuje swoimi zdolnościami aktorskimi!

„Wytrzymam” to utwór otwierający całkiem nowy etap historii, którą rozpoczęłam utworem „Chyba”. Po zmierzeniu się z własnymi demonami przyszedł czas na akceptację, regenerację i nową perspektywę. Moja skóra stwardniała i mimo, że wciąż często czuje się jak jedyny „uwłosiony” wśród łysego społeczeństwa, to zbudowałam w sobie wewnętrzny schron, pozwalający mi przetrwać. Niezależnie od zewnętrznych ciosów, czyjegoś odrzucenia czy niezrozumienia – w środku już nic się nie zmienia. Niezwykle ważną częścią tej historii jest klip, który w metaforyczny sposób pokazuje wyjście z własnej strefy komfortu, konfrontację z niezrozumieniem i odrzuceniem. To mój manifest i walka o akceptację inności i wyjątkowości. Tę inność trzeba pielęgnować i doceniać – to właśnie wyjście poza schemat pozwala eksplorować coraz to nowe rzeczy i doświadczać emocji wcześniej niezaznanych.

Kolejne rozdziały „Hikikomori”

Wraz z pre-orderem albumu „Hikikomori” pojawił się czwarty singiel promując wydawnictwo – znacznie delikatniejszy niż poprzednie. „Bez” reprezentował wolniejszą część nadchodzącego krążka, bardziej wzruszającą i nostalgiczną.

„Bez” – historia o niewyobrażalnej tęsknocie za czymś lub kimś utraconym bezpowrotnie. Czasami zatracamy się w tej stracie bez pamięci, zapominamy już kim jesteśmy i przekraczamy wszelkie swoje granice byle tylko choć na chwilę odzyskać kontrolę. Każdy bezmyślnie rzucony ochłap zainteresowania bywa wówczas jak wygrana na loterii, która po chwili staje się klątwą. Oszukujemy się miesiącami, wierzymy w każde kłamstwo byle tylko nie zobaczyć jak sprawy mają się naprawdę. Wmawiamy sobie, że jest dobrze, czując pod skórą, że grzejące i oślepiające nas słońce jest fałszywe.

To zdecydowanie jeden z najsmutniejszych momentów albumu „Hikikomori”. Powstał jako jeden z pierwszych i przy każdym odsłuchu wywoływał we mnie wzruszenie. Mam nadzieję, że każdy, kto choć raz miał złamane serce odnajdzie w tym utworze swoją historię.

Ostatnim przedsmakiem albumu był, równie delikatny i poruszający jak „Bez”, utwór „Po kawałku”. Singiel pojawił się na serwisach streamingowych dwa dni przed premierą „Hikikomori”. Premiera tego singla zbiegła się z pre-orderem zbioru opowiadań „Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność” łączącego się z piosenkami z „Hikikomori”.

To nieco inny utwór niż reszta płyty – dla mnie szalenie ważny, bo wiąże się z odpuszczeniem. Daje nadzieje na powrót do normalności mimo wielu rozczarowań i bólu

„Hikikomori” – Pola Rise o samotności

Wyczekiwana premiera „Hikikomori” odbyła się o północy 12 marca 2023 roku. Towarzyszyły jej dwie niespodzianki od Poli. Pierwszą były zielone koperty z tatuażami zmywalnymi „Hikikomori”. Przedstawiały trzy kółka: czarny – symbol zetknięcia się z własnymi cieniami; zielony – symbol spokoju i regeneracji sił witalnych; biały – symbol rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu bez obciążenia przeszłością, czystego umysłu i kreatywności. Drugą był teledysk do „Uciekaj”, utworu, który najbardziej zachęca do wytańczenia z siebie demonów.

„Uciekaj” to piosenka o narastającym lęku, o ataku paniki, którego nie można opanować. W moim przypadku najlepszą receptą jest zwykle oczekiwanie aż minie. Jest jakiś lepszy sposób?

„Hikikomori” to album konceptualny o samotności składający się z dwunastu piosenek. Teksty poruszające kwestie stanów lękowych, bezsilności i depresji otoczone zostały nowoczesnymi brzmieniami synth-popowymi i elektro-popowymi, co daje mocny kontrast i sprawia, że w czasie słuchania tych kawałków można jednocześnie tańczyć i płakać. Piosenki są różnorodne, a spaja je głos Poli oraz bijąca z niego szczerość. Najlepsze na płycie są: mocne „Bez tchu”, niezwykle kinowy „Moment”, melancholijne „Po kawałku”, wzruszający „Bez”, hipnotyzujące „Zanim przyjdzie sen” i zamykające całość „Ostatni (KBC)”, w którym można usłyszeć głos babci Poli Rise.

Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”
Fot. Greg Mikrut

To bardzo ważny i potrzebny album, ponieważ powiada o tematach trudnych i lekceważonych przez sporą część społeczeństwa. Otwarte mówienie o problemie samotności (czy to w pojedynkę czy wśród ludzi) z pewnością uświadomi mnóstwo osób, że to temat, o którym należy rozmawiać. Nowe wydawnictwo Poli to także wielkie wsparcie dla wszystkich osób dotkniętych samotnością, które pokaże, że nie są sami w swoich zmaganiach i zasadzi w ich umysłach ziarno nadziei. Poza tym, „Hikikomori” jest idealnym soundtrackiem do opowiadań autorstwa Poli, które pojawią się w księgarniach 22 marca 2023 roku. Szczerze zachęcam Was do wniknięcia w świat „Hikikomori” – nowa muzyka Poli Rise na pewno Was nie zawiedzie i pozostawi po sobie ślad w Waszej pamięci, który później wzbogaci Wasz wnętrza.

Jestem z siebie szalenie dumna i wierzę, że niektórzy odnajdą w tym albumie swoje historie i emocje! Zrobiłam tę płytę dla siebie, a dostałam od Was masę wiadomości o tym, że jest dla Was równie ważna jak dla mnie. Wiem, że czasami czujecie się podobnie, mierzycie się z różnymi problemami. Każdy z nas ma czasami gorszy moment – to nie znaczy, że nie damy rady, albo, że jesteśmy zbyt słabi na walkę o siebie. To normalne. Nie byłoby tego albumu bez moich przyjaciół i dobrych ludzi, którzy włożyli w nią cząstkę siebie. Doceniam każde słowo wsparcia i bardzo Wam za to dziękuję.

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: Pola Rise „Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność” [recenzja]

Pola Rise „Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność” [recenzja]

5/5 - (3 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News