Maria Tyszkiewicz od 16 roku życia występuje na deskach Teatru Studio Buffo. Dlaczego zdecydowała się na solową karierę? [WYWIAD]

Portret kobiety ustawionej profilem na czerwonym tle

Jest wokalistką i aktorką na co dzień związaną z warszawskim Teatrem Studio Buffo. Zwyciężyła w szóstej edycji telewizyjnego show Twoja Twarz Brzmi Znajomo, a teraz rozpoczyna solową karierę!

W Teatrze Studio Buffo Maria Tyszkiewicz gra we wszystkich spektaklach, jest absolwentką Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w klasie fortepianu, potrafi śpiewać altem, sopranem i mezzosopranem. W 2019 roku nawiązała współpracę z wytwórnią muzyczną FONOBO Label i rozpoczęła pracę nad solowym, zaskakującym materiałem. Jej debiutancki singiel nosi tytuł Ufam sobie. Singiel jest już dostępny we wszystkich serwisach cyfrowych – sprawdzajcie tutaj.

Dzisiaj rozmawiamy z Marią o jej początkach związanych z teatrem, miłości do muzyki i stawianiu sobie wyzwań.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Do tej pory związana byłaś przede wszystkim z Teatrem Studio Buffo. Teraz postanowiłaś spróbować swoich sił solo. To była myśl, która długo w Tobie dojrzewała, czy pojawiła się spontanicznie?

Zawodowo jestem związana z muzyka i pracą na scenie już od 12 lat, ale myśl o pracy nad solowym materiałem już od dawna była ukryta gdzieś bardzo głęboko w mojej głowie. Natomiast nigdy nie traktowałam tego na poważnie. Praca w musicalu zawsze dawała mi wielką satysfakcję, bez względu na to, czy jest to główna rola, czy robienie chórków na drugim planie. Tak naprawdę dopiero po wygraniu programu Twoja twarz brzmi znajomo zaczęłam brać na poważnie sugestie usłyszenia mnie solo. Chyba do tej pory nie czułam się gotowa na takie wyzwanie. Nie wiedziałam nawet jak się do tego zabrać. I nagle pojawiła się z propozycją wytwórnia muzyczna Fonobo. Szybko znaleźliśmy wspólny język, poczułam, że muszę spróbować swoich sił właśnie razem z nimi.

Twoja przygoda z teatrem zaczęła się w 2007, podczas obozu taneczno-aktorskiego, który organizowało Studio Buffo. Jak wspominasz tamten wyjazd?

Ten obóz był moim małym marzeniem. Kiedy zobaczyłam musical Metro pierwszy raz w życiu, wróciłam do domu zapłakana i roztrzęsiona nie byłam świadoma, że spektakl może wywołać we mnie takie emocje. Zapisałam się na zajęcia aktorsko wokalne w szkółce przy Teatrze Buffo, w wakacje pojechałam z nimi na obóz. Byłam wniebowzięta, kiedy na obóz przyjechali aktorzy teatru Studio Buffo, których kojarzyłam ze sceny. Szukali wtedy młodych talentów, przesłuchali mnie i po wzięciu udziału w zajęciach z nimi, Pan Janusz Józefowicz zaprosił mnie na kolejny etap castingu do Warszawy. To było coś nierealnego dla mnie, wszystko działo się bardzo szybko, a ja miałam tylko 16 lat. Kiedy już w Warszawie przeszłam kolejne etapy, rodzice musieli podjąć decyzję co dalej. I na szczęście zgodzili się, żebym zaczęła pracę w teatrze. Jeszcze w tym samym roku, w którym widziałam musical Metro po raz pierwszy, stanęłam na scenie Buffo i sama w nim wystąpiłam. Jak wspominam tamten wyjazd? Jak wygranie czegoś cennego na loterii.

Wystąpiłaś między innymi w musicalu Metro, Romeo i Julia, czy Polita. Jakie życiowe lekcje dał Ci teatr?

Teatr to mój drugi dom. Zaczynając tak odpowiedzialna pracę, w tak młodym wieku uczyłam sie tam dorosłości. Byłam wtedy najmłodszą artystką, dzięki starszym przyjaciołom szybko dojrzałam do samodzielnego życia. A biorąc udział w dużych musicalowych produkcjach, pracując z Panem Januszem Józefowiczem i Panem Januszem Stokłosą mam wrażenie, że warsztaty które zaczęły się w 2007 nadal się nie skończyły. Teatr nauczył mnie dyscypliny, profesjonalnego podejścia do pracy na scenie i na różnych planach. Nauczyłam się śpiewać! Przyznam, że dostając się do teatru, nie miałam za dużej wiedzy technicznej, wszystko, co potrafiłam było organiczne. Dopiero wieloletnia i systematyczna praca na tak trudnym materiale, jak np musical Metro wydobyła ze mnie to co umiem na ten moment. Nauczyłam się też pokory i bycia otwartą na konstruktywna krytykę.

Czy są jakieś artystki, których twórczością szczególnie się inspirujesz?

Zdecydowanie i niezaprzeczalnie bardzo imponuje mi Beyonce. To jest artystka z krwi i kości. Bardzo pracowita, ale również bardzo wrażliwa. Wszechstronna i zawsze zaskakująca. Profesjonalna na każdym kroku. U niej nie ma żadnej ściemy, jest wybitna. A oprócz B? Właściwie codziennie słyszę jakichś artystów którzy wywierają na mnie ogromne wrażenie, słucham bardzo dużo oldschoolowych artystów, jak i nowości muzycznych. Staram się od każdego z nich wyciągnąć coś inspirującego co może wpłynąć na moją twórczość.

Nie mogłabym nie wspomnieć, że byłaś także uczestniczką oraz zwyciężczynią szóstej edycji programu Twoja twarz brzmi znajomo. Występowałaś między innymi jako Michał Szpaka – jak się czułaś, przybierając różne maski?

Byłam w swoim żywiole. Od zawsze lubiłam wygłupiać się, naśladując innych artystów, wyłapywać ich charakterystyczne brzmienia lub maniery. W programie czułam się fantastycznie, nie byłam jeszcze w 100% pewna siebie, wiec lubiłam schować się za maska danej postaci, byłam cały czas w roli. Program wiele mnie nauczył, praca przy nim była bardzo intensywna. Żałowałam ze się skończył, chętnie zrobiłabym jeszcze 10 kolejnych postaci! 🙂

Twój pierwszy singiel Ufam sobie ujrzał światło dzienne 28 czerwca. Opowiesz o nim coś więcej?

Za produkcję, kompozycję i tekst odpowiada Milky Wishlake, bardzo utalentowany i wszechstronny artysta. Znaleźliśmy wspólny język i jestem bardzo szczęśliwa, że udało nam się osiągnąć taki klimat. Ciężko mi określić gatunek, ale wydaje mi się, że Ufam sobie to neo-soul, z mocniejszym elektronicznym beatem. Wishlake pięknie połączył mocny, tłusty vibe z wrażliwym, delikatnym brzmieniem klawisza. Postawiłam w tym numerze na delikatny wokal, ale fanom mojego mocniejszego głosu, obiecuje, że w następnych utworach będę starała pokazać się w różnych brzmieniach.

Ufam sobie – od innych prawd stronię, śpiewasz w refrenie. Można to uznać za Twoje motto? Czym się kierujesz w życiu, także jako artystka?

Piosenka jest o wzięciu za siebie odpowiedzialności, o polubieniu siebie i życia samemu ze sobą. Na co dzień staram się słuchać uwag doświadczonych osób, są one bardzo cenne, natomiast uczę się tez nie popadać w paranoje, wierzyć w swoje przekonania i ufać swojemu instynktowi. W muzyce też staram się realizować po swojemu. Wierzę, że tak jak w życiu, prawda zawsze się obroni. Odpowiadając na pytanie, myślę ze właśnie prawdą, szczerością kieruję się w życiu, zarówno prywatnym jak zawodowym.

Gdy nie śpiewasz, co najbardziej lubisz robić?

(śmiech) Takich momentów jest naprawdę niewiele! Ale jak już się uda pomiędzy praca nad muzyka a pracą w teatrze, to jest to najchętniej wypad pod Warszawę, na działkę lub nawet do parku, żeby głowa odpoczęła trochę od tego pędu i zgiełku. Bardzo doceniłam ostatnio odpoczynek na świeżym powietrzu, w ciszy. Ale nie pogardzę dobrymi filmami i serialami, koncertami i wypadami ze znajomymi!

Singiel jak wspomnieliśmy, już jest – co dalej?

Jedziemy z tym! 🙂 Już teraz pracuję nad kolejnymi singlami, które ukażą się niebawem. Mam nadzieje, że całość finalnie zakończy się płytą, taki jest plan! 🙂

Rozmawiała: Klarysa Marczak

5/5 - (1 vote)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News