Jak język kształtuje rzeczywistość? Murzyn i doktorka

usta język kształtuje rzeczywistosć

Jest coś takiego jak hipoteza Sapira-Whorfa, chociaż właściwie bardziej Whorfa. Ta hipoteza ma dwa główne założenia: pierwsze, że język którym posługujemy się od dzieciństwa kształtuje sposób w jaki postrzegamy rzeczywistość, a drugie, że ludzie myślący w różnych językach postrzegają świat inaczej. Czy w takim razie skoro zmienia się świat, to język też powinien? 

Język angielski jest zorientowany ku rzeczownikom (które nie mają określonego rodzaju). Są jednak i takie, w których rzeczowniki nie występują prawie w ogóle. Istnieją grupy, które na jedną roślinę mają kilkanaście nazw, podczas gdy inne mają jedno, albo wcale. Język podkreśla to, co dla danej kultury jest ważne. To z kolei zmienia się na przestrzeni lat, dlatego powinniśmy go modyfikować tak, żeby kształtował rzeczywistość – pozbawioną rasizmu i uwzględniającą kobiety. 

Stop Calling Me Murzyn

Kiedy w czerwcu w Stanach trwały protesty, w Polsce rozpoczęła się dyskusja czy powinniśmy używać słowa Murzyn. Prof. Marek Łaziński, członek Rady Języka Polskiego wyjaśnił, że skoro słowo Murzyn nie określa ani narodowości ani pochodzenia geograficznego, jest używane niepotrzebnie. Murzyn odnosi się jedynie do koloru skóry, a to nie jest cecha istotna do opisu człowieka. Poza tym wzmacnia skojarzenie Murzyn —niewolnik. Ale i tak najważniejszym argumentem jest to, że większość czarnoskórych odbiera to określenie jako obraźliwe. Dlaczego w takim razie niektórzy tak walczą o prawo do używania tego słowa? Obserwując tę dyskusję, odnosiłam wrażenie, że żyjemy w kulturze, która unieważnia cierpienie innych. Nie przyjmuje się do wiadomości komunikatu „rani mnie to, co robisz”. Zamiast tego szuka się argumentu, żeby udowodnić, że jeśli ktoś czuje się urażony, to jego problem. 

Transparent stop calling me murzyn język kształtuje rzeczywistość

Na co komu feminatywy?

Kierowczynie, chirurżki, ministry. Żeńskie końcówki wciąż śmieszą. Bo to brzmi nienaturalnie, bo wygodniej jest zwracać się do studentów niż do studentek i studentów. Bo to się kojarzy z szalonymi feministkami. To fakt, że język polski jest zdominowany przez rodzaj męski, chociaż nie zawsze tak było. W pierwszej połowie XX wieku feminatywy były czymś naturalnym, nie należało mówić „doktor” lub „profesor” o kobiecie.  Język czy się to komuś podoba, czy nie, kształtuje rzeczywistość. Nie jest nam dany raz na zawsze, poddaje się zmianom — i powinniśmy go dostosowywać do zmieniających się realiów. Realia do tej pory były takie, że w naszej kulturze „domyślny człowiek” to mężczyzna, a nie kobieta.

Leki testuje się głównie na mężczyznach, którzy są przecież statystycznie wyżsi i ciężsi od kobiet. Załóżmy, że taki typowy tester leków waży 80 kg i ma 180 cm wzrostu. Te same leki na kobiety będą działać inaczej. Mocniej, a nie wszystkie lekarstwa można podzielić na pół. Mężczyzna długo był też domyślnym człowiekiem, na którym testowano bezpieczeństwo samochodów. Kobiety oprócz tego, że są zazwyczaj lżejsze i niższe od mężczyzn, mają też m.in. inaczej rozbudowane mięśnie karku. Kiedy do testowania bezpieczeństwa aut wprowadzono kobiecego manekina, okazało się, że wcale nie są tak bezpieczne. Przynajmniej nie dla kobiet.

Zobacz też: Zapytaliśmy kilka znanych osób, czym jest dla nich feminizm?

Napis grl power język kształtuje rzeczywistość

Używanie żeńskich końcówek, mimo że brzmi to jeszcze sztucznie i pretensjonalnie, ma ogromne znaczenie. Skoro język odzwierciedla rzeczywistość, to do tej pory w tej naszej  kobiety były niewidzialne. Tak bardzo, że ich zdrowie i bezpieczeństwo było warte mniej niż mężczyzn. Jeśli do tego z czasem zmienimy kulturową narrację i przestaniemy opowiadać dzieciom bajki o księżniczkach ratowanych przez dzielnych rycerzy, to uda nam się zmienić rzeczywistość.  Na lepszą i bardziej równościową.

1/5 - (7 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News