Wielki finał serialu HBO – „Barry 4” [recenzja]

Wielki finał serialu HBO – „Barry 4” [recenzja]
źródło zdjęcia: IMDB

Od 17 kwietnia do 29 maja 2023 roku HBO emitowało finałowy sezon serialu „Barry”. Czy ostatnie odcinki dorównały poprzednim, a historia Barry’ego została zakończona dobrze? Tego dowiecie się z lektury poniższej recenzji, ale uwaga – może zawierać śladowe ilości spoilerów.

Krótkie wprowadzenie do finału

Akcja finałowego sezonu zaczyna się prawdopodobnie kilka dni po aresztowaniu Barry’ego i Fuchesa. Wszystko w dalszym ciągu ma miejsce w Los Angeles. W rolach głównych niezmiennie: Bill Hader, Henry Winkler, Stephen Rooth, Sarah Goldberg oraz Anthony Carrigan.

Stało się. Po trzech sezonach Barry’emu Berkmanowi przestało dopisywać szczęście i nastąpiło to, czego obawiał się najbardziej – został złapany z bronią w rękach i aresztowany. W więzieniu spotyka się z Fuchesem, który próbuje wszystkim udowodnić, że naprawdę jest TYM słynnym czeczeńskim zabójcą – „Krukiem”, aby zyskać szacunek współwięźniów. Niemająca o niczym pojęcia Sally wraca do rodzinnej miejscowości. Nie może jednak porozumieć się z rodziną, więc z  powrotem leci do Los Angeles. Natomiast Gene Cousineau zyskuje sławę za pomoc w złapaniu zabójcy detektyw Janice Moss. Dobrze wiedzie się także Noho Hankowi i Cristobaldowi, którzy są na wakacjach i obmyślają plan handlu piaskiem.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Sytuacja dla Barry’ego wydaje się bez wyjścia, sprawy zaczynają się komplikować, a akcja zagęszczać.

„Barry 4” – recenzja

Wielki finał serialu HBO – „Barry 4” [recenzja]
Plakat „Barry 4”, źródło: IMDB

„Barry 4” tak jak trzy poprzednie sezony składa się z ośmiu odcinków. Po obejrzeniu całości uważam, że mógłby być skrócony o przynajmniej dwa epizody ze środka sezonu, które nie wnosiły za wiele poza znużeniem i zdezorientowaniem. Poza tym fabuła jak zawsze pełna jest zwrotów akcji, zaskoczeń, trzyma w napięciu, a zakończenia każdego z odcinków pozostawiały widza w osłupieniu, żądnego odpowiedzi na pytania oraz tworzącego szalone teorie, które jak zwykle nie sprawdzały się tydzień później.

Ale od początku! Finałowy sezon otworzyły dwa odcinki, w których działo się naprawdę wiele. Powrót dobrze znanych, lubianych (i kilku nie lubianych) postaci po rocznej przerwie wywołał mnóstwo emocji. Widz obserwuje jak na każdego wypływa informacja o aresztowaniu Barry’ego i co w związku z tym decyzje podejmują postacie. Sprawia to, że bardzo szybko zaczynamy zmieniać opinię na temat bohaterów serialu – kiedy kogoś darzyliśmy sympatią to w finale zaczynamy tego kogoś nienawidzić.

Trzy pierwsze odcinki sezonu („yikes”, „bestest place on earth” i „you’re charming”) przypominają atmosferą dwa pierwsze sezony. Mimo tego, że sytuacja w nich przedstawiona jest dramatyczna to równowagę wprowadza czarny humor, absurd, odwołania do istniejących filmów oraz pewien znaczący występ gościnny.

W trzecim odcinku, który był najlepszy w tym sezonie, we własnej osobie pojawił się zdobywca Oscarów – Guillermo del Toro. Wcielił się w, przypominającego Dona Vito Corleone z „Ojca chrzestnego”, czeczeńskiego gangstera znanego jako El Toro. Brał udział w fantastycznej dyskusji na temat zabójców z podcastu wraz z Noho Hankiem i Cristobaldem. W tym samym epizodzie pojawiło się także genialne odniesienie do filmu „Rain Man”. Zarówno Barry jak i Fuches myśleli o przeszłości i swojej relacji. Fuches oglądając w więzieniu wspomnianą produkcję z sentymentem i olśnieniem doszedł do wniosku jest jak relacja pomiędzy Charliem Babbittem (Tom Cruise) i jego autystycznym bratem, Raymondem Babbittem (Dustin Hoffman). Zdecydowanie był to najmocniejszy i najzabawniejszy odcinek finałowego sezonu.

Dziewiąty odcinek również należał do ciekawszych ze względu na porachunki Noho Hanka z „Krukiem”. Sceny z pudełkami i rakietami – na takie momenty w tym serialu czekał każdy jego fan!

Wspominałam już o zakończeniach odcinków, które zostawiają widza w kompletnym szoku. To się nie zmieniło, ale to z jakim cliffhangerem zostawił wszystkich odcinek czwarty – to coś, co wcześniej pojawiło się tylko raz, w sezonie trzecim. W dosyć komicznych okolicznościach postrzelony został syn pana Cousineau. Wtedy nastąpiło zakończenie epizodu. Przez kolejne dwa tygodnie widz musiał żyć w nieświadomości i zastanawiać się, czy biedny, niczemu winny Leo Cousineau przeżył. Twórcy „Barry’ego” po raz kolejny zagrali na emocjach!

Mimo tych wszystkich nielicznych świetnych scen finałowy sezon serialu „Barry” można ocenić tylko jako niezły i nie spełniający oczekiwań. Mam wrażenie, że akcja potoczyłaby się znacznie lepiej bez dziesięcioletniego przeskoku w czasie i być może skończyłaby się hollywoodzkim happy endem. Tymczasem po czwartym sezonie serii pozostał pewien niesmak. Do tego gorzki, ponieważ nie takiego końca wszyscy oczekiwali. Zwłaszcza, że nie dorównał dwóm pierwszym sezonom, które były rewelacyjne. Nikt też nie spodziewał się końca serialu tak szybko. Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy, ale niekoniecznie dobrze.

Co prawda finałowy odcinek miał w sobie pewien ukryty morał – nic nie jest takim, jakim się wydaje – ale biorąc pod uwagę mocno komediowy charakter serii każdy oczekiwał wybuchowego zakończenia, nie mrocznego i poważnego. Być może z czasem ktoś je doceni, ale póki co jego seans wciąż wzbudza mieszane uczucia.

Podsumowanie – „Barry” najciekawszym serialem HBO?

Mimo tego, że ostatni sezon serii nie był aż to dobry to „Barry” wciąż pozostaje jednym z najciekawszych seriali wyprodukowanych przez HBO zaraz obok „Ostrych przedmiotów” i „Wielkich kłamstewek”.

„Barry” jest jedyny w swoim rodzaju. Wyróżnia go czarny humor, wielogatunkowość, wyraziste i oryginalne postaci oraz wciągająca fabuła. To jeden z niewielu seriali, na którego dalsze odcinki czeka się z takim podekscytowaniem! Seans tej produkcji zdecydowanie można określić jako rewelacyjną przygodę, podczas której wszystko przeżywa się naprawdę intensywnie.

Nie wiadomo, czy twórca serialu, Bill Hader, pracuje nad czymś nowym, ale zdecydowanie telewizja potrzebuje od niego kolejnej produkcji!

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: „Shazam! Gniew Bogów” już na HBO Max [recenzja]

„Shazam! Gniew Bogów” już na HBO Max [recenzja]

5/5 - (2 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News