Flagi od zawsze były ważnym konstruktem budującym poczucie wspólnoty i jej wyjątkowości. Nie inaczej jest w przypadku tęczowej flagi ruchu LGBTQ+, która towarzyszy mu od lat 70. Nowe pokolenie chce jednak zmienić kanoniczny symbol. Czy ma to sens?
Tęcza, jako symbol ruchu LGBTQ+ jest obecna w przestrzeni publicznej od lat. Oryginalna flaga w tęczowych barwach powstała na życzenie Harveya Milka, który w 1978 roku poprosił swego przyjaciela GilbeProgress Flag: kontrowersyjny projekt nowej flagi ruchu LGBTQ+ Bakerarta, o zaprojektowanie uniwersalnego symbolu, z którym będą mogli identyfikować się wszyscy uczestnicy Gay Freedom Day Parade w San Francisco i późniejszych parad.
Baker wpadł na pomysł wykorzystania tęczy w trakcie jednej z imprez w gejowskim klubie, gdzie przyjmował LSD. Natchniony kolorowymi wizjami wymyślił, że idealnym symbolem ruchu LGBTQ+ będzie złożona z ośmiu kolorów tęcza. Flaga stworzona przez Bakera zawierała kolory takie jak: różowy (seksualność), czerwony (życie), pomarańczowy (uzdrowienie), żółty (światło słoneczne), zielony (natura), turkus (sztuka), indygo (pokój) i fioletowy (duchowość).
Z powodu małej dostępności tkaniny w kolorze różowym w latach 1978-1979 zrezygnowano z użycia tego koloru, a w 1979, by uzyskać parzystą liczbę pasów, zastąpiono królewskim błękitem indygo i turkus. Ta sześciokolorowa wersja flagi jest uznawana za kanoniczny symbol ruchu LGBTQ+ do czasów nam współczesnych.
Obecnie ruch LGBTQ+ podkreśla swą silną dywersyfikację. Coraz więcej osób nieheteronormatywnych zapragnęła swej widoczności w przestrzeni publicznej i domaga się przestrzegania praw. Na wszelkiego rodzaju manifestacjach LGBTQ+ oprócz tęczowych flag pojawiły się więc kolorowe flagi lesbijek, osób biseksualnych, transseksualnych, interseksualnych, panseksualnych, aseksualnych, poliseksualnych, poliamorycznych, niebinarnych czy genderqueerowych. Pomiędzy nimi powiewają równie radośnie flagi twinków, skórzaków i bearsów.
Ważnym aspektem, na który zaczęto zwracać silnie uwagę, jest również motyw rasowy. Na fali ruchu Black Lives Matter, ogromnego rasizmu w samym środowisku LGBTQ+ i coraz większej świadomości w nowoczesnych społeczeństwach, w 2017 roku pojawiła się flaga sygnowana przez More Color More Pride, która zawiera dwa dodatkowe pasy. Dołączone kolory czerni i brązu mają podkreślać, iż ruch LGBTQ+ budują nie tylko osoby białe, lecz również kolorowe. Po pojawieniu się nowej flagi w USA przeprowadzono badania, na stosunkowo małej grupie respondentów (880 osób), które pokazały, że nowa flaga budzi kontrowersje. Badanie unaoczniło, że biali, geje oraz pokolenie tzw. baby boomers zdecydowanie przeciwstawiają się wprowadzeniu nowych pasów, natomiast millennialsi i osoby kolorowe uznają ten pomysł za trafny. Trudno powiedzieć, jak do projektu nowej flagi odniósłby się sam Baker, gdyż zmarł w 2017 roku. Jego przyjaciel, Charley Beal, twierdzi, że kolory oryginalnej flagi nie miały nic wspólnego z wątkiem rasowym, dlatego w przypadku modyfikowania flagi, nowe wersje nie powinny być konotowane z Bakerem.
O ile dwa dodatkowe pasy budziły kontrowersje w roku 2017, tak rok 2018 bez wątpienia należy do projektu Progress Flag autorstwa Daniela Quasara, który do oryginalnej flagi dodał nie dwa, lecz pięć kolorów. Czerń i brąz nawiązują do kolorów skóry, natomiast biel, niebieski i różowy odwołują się do flagi stworzonej w 1999 roku przez Monicę Helms. W tym przypadku róż symbolizuje trans kobiety, niebieski trans mężczyzn, a biały osoby niebinarne. Nowa flaga nosząca miano Progress Flag została sfinansowana ze zbiórki na platformie internetowej, a jej masowa produkcja ma ruszyć w te wakacje.
Pomysły dodawania nowych pasów do tęczowej flagi budzą i zawsze będą budziły kontrowersje. Z jednej strony mają na celu unaocznić udział marginalizowanej mniejszości w mniejszościowym ruchu LGBTQ+ lecz z drugiej grożą śmiesznością formy plus, co najważniejsze, gdyby dodać barwy każdej z grup wchodzących w spektrum ruchu, finalnie powstałaby niewiele mówiąca szachownica.
Tekst: Sylwia Schwarz