Michał Kutek i przemoc w polskim stand-upie

michał kutek

Michał Kutek to komik, który generuje olbrzymie zasięgi. Dość powiedzieć, że jego fanpage zgromadził już ponad 100 tysięcy obserwujących, a niektóre nagrania na YouTubie obejrzało już ponad milion osób. Ze względu na jego popularność bardzo nie podoba mi się fakt, że w trakcie swoich występów stosuje przemoc.

Kilka dni temu opublikował na swoich mediach społecznościowych film, który stawia go – jako prawnika, komika i człowieka – w niezbyt przyzwoitym świetle.

Michał Kutek atakuje widza

Nagranie pochodzi z jednego z ostatnich występów stand-upowych Michała Kutka i zapowiada się niepozornie: ktoś siedzący z przodu widowni przeszkadza komikowi przez dogadywanie mu. Komentarze nie są górnolotne, a sam Kutek traci cierpliwość.

Następnie dzieje się coś, czego nikt by nie mógł się spodziewać: Michał Kutek pochyla się w taki sposób, by dosięgnąć przeszkadzające osoby (tzw. hecklerów). Dosięgnąć, konkretniej rzecz ujmując, mikrofonem, którym bije widza po głowie, by następnie rozlać na niego jakiś napój.

Nagranie jest zwieńczone opisem głoszącym, że żarty się skończyły. Michał Kutek samodzielnie i – prawdopodobnie – z własnej woli przygotował i wrzucił to nagranie, najwyraźniej będąc dumnym z tego, jak radzi sobie z hecklerami.

Nagranie zebrało raczej pozytywne reakcje, ale kilku sprawiedliwych wśród hecklerów świata napisało w komentarzach, że reakcja Michała była absolutnie nieodpowiednia. I ja się z tym jak najbardziej zgadzam.

Sposoby radzenia sobie na scenie

Występy stand-upowe cechują się pewną dynamiką. Scena pozwala na odkrycie pewnych tabu, wyrażenie się w sposób wulgarny i prymitywny, zaprezentowanie żartów na różne tematy, które – dajmy na to – w innych dziedzinach wyrazu mogłyby być uznane za niestosowne.

Nieodłącznym elementem takich wydarzeń jest również interakcja z widownią. Niektórzy komicy sami zadają pytania, wychodząc z propozycją dialogu wobec ludzi siedzących na publice. Nazywa się to crowdworkiem i jest doskonałą okazją dla komika, by wykazać się błyskotliwością.

Niestety, czasami zdarza się tak, że na publice pojawiają się wspomniani wcześniej hecklerzy, którzy – często pod wpływem alkoholu – głośno i niemerytorycznie wcinają się w występ, zaburzając jego dynamikę. Na tę sytuację jest kilka sposobów. Najczęstsze są dwie taktyki – zgaszenie jurnego komentatora za pomocą celnej riposty lub zignorowanie go, co również może przynieść skutek, ale nie musi.

W ostateczności można delikwenta wyprosić z lokalu – najczęściej pozostali widzowie się z tym zgadzają i doceniają taką prośbę, bo przecież heckler psuje występ również im.

Przemoc jest niedopuszczalna

Kiedy heckler ewidentnie przesadza, niektórzy komicy decydują się na to, by odpowiedzieć w sposób wulgarny i chamski, nierzadko gościa obrażając. Jest to kontrowersyjna – zarówno wśród widzów, jak i w środowisku – taktyka, jednak po pierwsze, często działa i na upartego wpasowuje się w klimat występu, a po drugie, nie narusza czyjejś przestrzeni fizycznej.

Dlaczego zatem Michał Kutek zdecydował się na użycie siły? Nie jest to do końca jasne. Jako doświadczony komik z pewnością potrafi odpowiedzieć hecklerowi z klasą, a w ostateczności wyprosić go. Zamiast tego podchodzi do niego, uderza mikrofonem i rozlewa na niego napój, co jest, jeśli załatwić dobrego prawnika, naruszeniem nie tylko pewnych granic osobistych, ale również… kodeksu karnego.

To, że Michał Kutek chwali się tym wydarzeniem na swoich mediach społecznościowych, wskazuje, że jest wobec wspomnianego czynu bezkrytyczny i uznaje to zachowanie za odpowiednie. Rodzi to pewne problemy.

Po pierwsze, potencjalni widzowie (nie tylko Kutka, ale i innych stand-uperów) mogą obejrzeć nagranie i wyrobić sobie określone zdanie na temat tego rodzaju wydarzeń. Też bym nie chciał uczestniczyć w imprezie, w której musiałbym się obawiać dostania mikrofonem po głowie.

Po drugie, Michał Kutek jako doświadczony komik z wieloletnim stażem jest dla wielu młodszych stand-uperów autorytetem. Jeśli pokazuje, że takie czyny są według niego jak najbardziej okej; ba – mogą stanowić naprawdę zabawny kontent na Instagrama, to ci, którzy mają go za idola, zaczną myśleć podobnie.

Przemoc jest niedopuszczalna, a to, że akurat trzymasz mikrofon i stoisz na scenie przed ludźmi, którzy wydali pieniądze, żeby cię zobaczyć, nie upoważnia cię do stosowania jej. Nieważny jest tutaj kontekst, twoja frustracja i szereg innych czynników.

Zobacz także: Roger Waters – antysemita, rasista, rusofil

Roger Waters (Pink Floyd) – antysemita, rasista, rusofil

5/5 - (2 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News