Lana Del Rey z estetyką lat 60. na nowym albumie!

Lana Del Rey z estetyką lat 60. na nowym albumie!
Lana Del Rey w obiektywie Neila Kruga

Lana Del Rey prezentuje „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.”, czyli swój ósmy album studyjny. Jak przedstawia się nowa era w karierze Lany pod względem muzycznym, tekstowym i wizualnym? Zapraszam do przeczytania poniższego tekstu!

Rozpoczęcie ery „A Tunnel Under Ocean Blvd.”

Ponad roku po premierze „Blue Banisters” 7 grudnia 2022 roku Lana Del Rey niespodziewanie opublikowała „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.”. Premierą tytułowej piosenki oraz pre-orderem albumu oficjalnie rozpoczęła nową erę.

„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” okazało się pełną nostalgii piosenką o pragnieniu „nie bycia zapomnianą”. Głos Del Rey oplatają delikatne dźwięki pianina oraz podniosła aranżacja orkiestry symfonicznej. Początkowo singiel przywodzi na myśl klasyczną piosenkę Lany w stylu tytułowej piosenki „Honeymoon” czy „Dance Till We Die” z „Chemtrails Over the Country Club”, jednak w momencie, gdy wchodzą chórki czar pryska. Gospel zdecydowanie nie jest czymś, co pasuje do Lany Del Rey i gdyby nie pojawił się w tle utworu byłby on znacznie przyjemniejszy w odbiorze.

Wraz z premierą tytułowej piosenki z płyty „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” w oficjalnym sklepiku Del Rey pojawił się pre-order. Strona wizualna wydań fizycznych nadchodzącej płyty bardzo mocno przyciągnęła uwagę fanów.

Lana Del Rey z estetyką lat 60. na nowym albumie!
„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” (Standard Edition)

Lana Del Rey przygotowała sześć wariantów płyty winylowej, pięć wersji płyty kompaktowej oraz pięć wersji kasety magnetofonowej. Wszystkie okładki to utrzymane w estetyce lat 60. zdjęcia z sesji wykonanej przez Neila Kruga oraz filmowa stylistyka zapisu tytułu i współtwórców albumu.

Oficjalna okładka „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” bardzo szybko została porównana przez fanów do okładki „This Property Is Condemend – Orginal Soundtrack Album” z 1966 roku. Nie wiadomo jednak, czy była to bezpośrednia inspiracja, ponieważ Lana Del Rey nie poruszała tej kwestii w wywiadach.

Lana Del Rey z estetyką lat 60. na nowym albumie!
„This Property Is Condemend – Orginal Soundtrack Album”

Zachwycający drugi singiel – „A&W”

W Walentynki Lana Del Rey sprezentowała fanom drugi singiel ze zbliżającego się albumu. „A&W” to blisko ośmiominutowa piosenka składająca się z dwóch części – „American Whore” i „Jimmy”.

Rozpoczyna się jednocześnie surowymi i magicznymi dźwiękami gitary akustycznej. Głos Lany przypomina styl śpiewania z „Ultraviolence” – głęboki głos recytujący tekst przechodzący w wysoki, pełen emocji śpiew. Po kilku minutach mroczna część „American Whore” subtelnie przechodzi w pełną beatów część „Jimmy”, w której Lana bawi się formą przekazania tekstu. Koniec „A&W” można porównać do „Summr Bummer” i „Groupie Love” z wydanego w 2017 „Lust for Life”.

Cała piosenka jest szokująco dobra! Fakt, że trwa ponad siedem minut wcale nie przeszkadza. Podobnie jak bardzo duża ilość tekstu. „A&W” to jedna z najbardziej eksperymentalnych piosenek Lany Del Rey. Jest ona po prostu niesamowita i jest w niej coś tak wciągającego, że aż chce się jej słuchać na zapętleniu. Na pewno zachwyci i zahipnotyzuje każdego fana.

„The Grants” trzecim i ostatnim singlem

Miesiąc później odbyła się radiowa premiera „The Grants”, trzeciego i ostatniego singla promującego album „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.”. Zarówno tytuł jak i tekst odnoszą się do rodziny Lany.

„The Grants” można opisać jako melancholijnie niebiański utwór, oczywiście pomijając intro. Podobnie jak na pierwszym singlu na „The Grants” również pojawia się gospel. Rozpoczynający piosenkę chórek zupełnie nie pasuje do klimatu piosenki i nie jest zbyt zachęcający do dalszego słuchania, co w tym przypadku jest dość niefortunne, ponieważ otwiera album.

Wrażenia po odsłuchaniu „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.”

Lana Del Rey z estetyką lat 60. na nowym albumie!
„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” (Exclusive Edition)

„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” to album, na którym każdy fan Lany Del Rey znajdzie coś dla siebie. Są tu echa prawie każdego wcześniejszego albumu. „Fishtail” chwilami przypomina „Tulsa Jesus Freak” z „Chemtrails Over the Country Club”, „Peppers” nawiązuje tekstem do refrenu „West Coast” z „Ultraviolence”, „Taco Truck x VB” to oczywiste odwołanie do „Venice Bitch” z „Norman Fucking Rockwell!”, a „Sweet” jest trochę jak „Cherry Blossom” z „Blue Banisters”.

Te skojarzenia z poprzednimi wydawnictwami Lany powodują, że „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” to bardzo zróżnicowana płyta, a co za tym idzie niespójna. Interludes są właściwie niepotrzebne, natomiast kilka utworów aż chce się pominąć w takcie słuchania, ponieważ za bardzo przypominają to, co pojawia się na albumach Lany od czasu rozpoczęcia jej współpracy z Jackiem Antonoffem, np. „Margaret”, „Fingertips” i „Kitsungi”.

Lana Del Rey zdecydowanie potrzebuje więcej nowych brzmień i współpracy z innym producentem, a nie wspomnianym Antonoffem, z którym nagrywa od 2018 roku. Jej teksty i wokale zasługują na znacznie lepszą oprawę muzyczną niż powtarzalne i nużące już pianino jak na „Fingertips” czy „Sweet”. Stać ją na o wiele bardziej rozbudowane aranżacje.

Do kawałków najbardziej godnych uwagi należą: wspomniane wcześniej singlowe „A&W”, „Candy Necklace”, urokliwe „Paris, Texas”, poetyckie „Grandfather please stand on the shoulders of my father while he’s deep-sea fishing”, pełne światła „Let The Light In”, przepiękne „Fishtail” i wspaniale wykonane i klimatyczne „Peppers” (rapująca na tym kawałku Tommy Genesis jest niesamowita!). Na każdej z tych piosenek Lana Del Rey śpiewa zupełnie inaczej – zmienia ton, barwę, sposób, formę, co jest bardzo ciekawym zabiegiem i pokazuje wciąż rozwijający się warsztat wokalny artystki.

Na „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd.” nie brakuje eksperymentów, uatrakcyjniających kawałki sampli i pięknych metafor czy opowieści o rodzinie w tekstach. Jest to niewątpliwie warty przesłuchania krążek, ale nie najlepszy, jaki Lana Del Rey nagrała. Poza siedmioma utworami raczej zawodzi. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy myślę, że warto dać szansę i posłuchać nowej płyty artystki. Może Wam spodoba się bardziej?

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”

Pola Rise w trzech kolorach na płycie „Hikikomori”

5/5 - (5 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News