Być może słyszeliście taką historię: para na Openerze postanowiła się zabawić w fotobudce. Nie zorientowali się jednak, że zdjęcia z niej były wyświetlane na ekranach publicznie. To nieprawda. Zdjęcia nie były transmitowane nigdzie poza fotobudką, więc jak to się stało, że zostały opublikowane?
Dziewczynie nie wypada, a chłopcu tak?
Co z tego, że para młodych ludzi pozwoliła sobie na akcję sfotografowania swoich miłosnych uniesień? Nie była to odpowiedzialna decyzja. Kampanie dotyczące bezpieczeństwa w internecie i robienia tak zwanych nudesów powinny przekonać wszystkich, że to słaby pomysł. Jednak kiedy zdjęcia wyciekły do internetu zaczyna się zupełnie nowa historia. Imba przenosi się z social mediów do tak zwanych poważnych mediów. Zaczyna się nakręcanie „skandalu”. Tania sensacja i łatwy zasięg bez refleksji nad konsekwencjami dla dwójki „kochanków”. Oczywiście najbardziej obrzydliwe i seksistowskie komentarze dotyczą dziewczyny. W takich sytuacjach zazwyczaj chłopak zyskuje miano Don Juana, a dziewczyna otrzymuje etykietę puszczalskiej i staje się obiektem slut-shamingu.
Slut-shaming to praktyka polegająca na krytykowaniu, wyśmiewaniu lub piętnowaniu osób, zwłaszcza kobiet, za to, że wyrażają swoją seksualność w sposób uznawany przez innych za nieodpowiedni. Termin ten ma negatywne konotacje i jest często wykorzystywany do opisania społecznego upokarzania, oceniania lub szkalowania osób, które nie odpowiadają tradycyjnym normom i oczekiwaniom dotyczącym moralności seksualnej.
Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej
Pojęcie slut-shaming jest często związane z podwójnym standardem płciowym, gdzie zachowania seksualne mężczyzn są akceptowane lub chwalone, podczas gdy zachowania kobiet są potępiane lub oznaczane negatywnymi etykietami. Może to obejmować takie działania jak obmawianie, rozpowszechnianie plotek, wyśmiewanie, upokarzanie w mediach społecznościowych czy odrzucanie społeczne.
Należy pamiętać, że slut-shaming jest szkodliwe i niesprawiedliwe. Nikt nie powinien być piętnowany ani wyśmiewany ze względu na swoją seksualność czy wybory życiowe. Wszyscy powinniśmy szanować godność i autonomię innych osób, a nie oceniać ich na podstawie ich decyzji dotyczących seksualności.
Teraz większość mediów usuwa swoje wpisy, chociaż jeszcze wczoraj replikowały nieprawdziwe informacje jakoby organizator festiwalu udostępnił zdjęcia z fotobudki na telebimach. Dzisiaj pojawiły się informacje, że to fake news. A jak było naprawdę? Znamy osobę, która widziała tę budkę oraz zdjęcia na własne oczy.
Jak zdjęcia z fotobudki wyciekły do internetu?
Na ekranie wewnątrz fotobudki znajduje się ekran, którym zazwyczaj można zobaczyć tylko swoje zdjęcia. Tutaj jednak ktoś wpadł na pomysł, żeby można było zobaczyć także zdjęcia innych osób, które wcześniej korzystały z urządzenia. Jednak zapomniano o tym, że ludzie nie zawsze robią sobie uśmiechnięte selfiaczki. Ktoś, kto wszedł do fotobudki po zakochanej parze po prostu zobaczył ich zdjęcia i je udostępnił w internecie.
Oświadczenie organizatora, firmy Alter Art w sprawie fotobudki
Tegoroczna edycja Open’er Festival przeszła już do historii. Na teren Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo zawitały tysiące fanów świetnej muzyki i letniego klimatu, który tworzyli nie tylko występujący artyści i artystki, z SZA, Lizzo, Lil Nas X, One Republic, Machine Gun Kelly, Darią Zawiałow, Queens of the Stone Age, Arctic Monkeys, Editors i Kendrickiem Lamarem na czele, ale także zaproszeni goście na specjalnie zorganizowanych panelach dyskusyjnych. Letnie festiwale rządzą się swoimi prawami i dzieją się na nich różne rzeczy, nie inaczej było w tym przypadku.
Fotobudka to był prawie dobry pomysł
Bywalcy masowych festiwali pewnie nie raz byli w podobnej sytuacji lub słyszeli o parach próbujących się ukryć przed „publicznością” na różne sposoby. Gdy strzała Amora wjedzie mocniej niż banger headlinera, człowiek przestaje myśleć racjonalnie. O jakich warunkach możemy wtedy mówić? Wszędzie nieprzebrane tłumy, a nocą trawa bywa mokra. Jakakolwiek przestrzeń zapewniająca odrobinę prywatności jest na wagę złota, a jedyne pomieszczenia z drzwiami, to te w kolorze niebieskim i logo ToiToi. Wewnątrz atmosfera jest trudna, ale zdarzają się desperaci, dlatego fotobudka była optymalnym wyborem! Problem w tym, że organizatorzy takich imprez starają się zorganizować atrakcje dla uczestników i nie zawsze są to najlepsze pomysły.
Wchodząc na teren festiwalu co do zasady udostępniamy swój wizerunek. Wyobraźcie sobie, że Opener czy inny festiwal chciałby zrobić film promocyjny pokazujący atmosferę wydarzenia. Nie da się tego zrobić bez pokazania uczestników. Zdjęcia festiwalowiczów mogą być także wykorzystane do celów promocyjnych sponsorów lub przy organizacji różnego rodzaju animacji. Przeczytajcie dokładnie regulaminy podobnych imprez. Organizatorzy zapewne działają w dobrej wierze. Fotobudki są znane z wszelkiego rodzaju eventów. Pomimo tego, że każdy ma w kieszeni aparat fotograficzny, zdjęcia z fotobudki mają swój klimat i najczęśniej są estetyczne. Pamiętajmy, że bywalcami masowych festiwali często są osoby, dla których autopromocja w postaci zdjęć z imprezy jest istotnym celem uczestnictwa, (czasami nawet bardziej niż muzyka).
To nieprawda, że organizatorzy publikowali zdjęcia na telebimach czy gdziekolwiek poza fotobudką. Jednak możliwość przeglądania zdjęć innych osób korzystających z budki powoduje, że każdemu kto miał do czynienia z dużymi eventami powinna się zapalić wielka czerwona lampka. Zdjęcia z fotobudki, czyli miejsca, które ma zasłonę, więc co do zasady jest prywatne nie powinny być dostępne dla nikogo oprócz osób korzystających z urządzenia. Przecież wszyscy wiedzą, że robi się tam głupie zdjęcia niekoniecznie przeznaczone do publikacji.
Zobacz też: Slut-shaming w serialu Zofii Krawiec „Łatwo płonę”
Media stworzyły okazję do hejtu
Jednak to nie kwestia samej fotobudki jest tu najważniejsza, tylko podejście mediów i komentujących akcję internautów. Hejt, agresja i głupota. Dla bohaterów akcji mógłby to być tak zwany przypał. Jeżeli mają „mocną psychę” i nie przejmują się opinią znajomych czy nawet bliskich oraz jeżeli mieszkają w dużym mieście, to niedługo wszyscy zapomnieliby o sprawie i z pewnością nikt nie będzie ich rozpoznawał na ulicy. Wyglądali jak większość przeciętnych festiwalowiczów. Niepokój budzi skala pruderii i to nie tylko w komentarzach do zdjęć z fotobudki, ale także w tytułach mainstreamowych serwisów: „Opener w cieniu skandalu”, „Skandal na gdyńskim Openerze” grzmią media, które na co dzień czerpią milionowe zyski z serwowania dram i treści chodnikowych utwierdzając odbiorców, że jest to właściwy dla nich poziom przekazu: skandal, wyszydzanie, stygmatyzowanie wszystkiego co odstaje od tak zwanej normy.
Nazywanie tej sytuacji skandalem jest dobrym być może sposobem na zasięg, ale czy ktoś w tych portalach pomyślał jakie skutki może mieć taka narracja dla młodej osoby? Skala hejtu mogłaby zniszczyć życie niejednemu twardzielowi. Oczywiście pojawiły się także komentarze, że być może było to celowe działanie bohaterów wydarzenia obliczone na zdobycie szybkiego rozgłosu.
Zdjęcia z festiwalu na głównej scenie
Redakcja HIRO jako pierwsza w Polsce przeprowadziła projekt, w którym zdjęcia festiwalowiczów były naprawdę wyświetlane na ekranach i to na głównej scenie dużego festiwalu. Zrobiliśmy to we współpracy z Audioriver w 2017 roku i był to pierwszy przypadek gdy festiwalowicze mogli zobaczyć swoje zdjęcia na scenie. Jednak tutaj sytuacja była jasna. Nasze fotografki miały zadanie znaleźć ludzi, którzy chcą pozować do zdjęć i chcą pokazać swoje emocje związane z muzyką i atmosferą festiwalu. Zdjęcia były starannie wyselekcjonowane i dopiero wtedy przekazane do publikacji na scenie.
Zobacz też: Mediolan selekcja stylowych ludzi Rocket Club #voidmilano
