Widzieliśmy różne kolaże. Mniej i bardziej rozpoznawalne – chociażby małe zdjęcia tysięcy ludzi, tworzące twarz Nelsona Mandeli. Poznajcie Ernesto Artillo, który odświeżył twarz współczesnego kolażu.
Kolaże Artillo to wyższa szkoła jazdy, a nie jakieś tam wycinanki, jak malkontenci zwykli określać tę gałąź sztuki. To kolaż i jednocześnie rodzaj palimpsestu. Tematyka? Zazwyczaj około modowa. Ernesto sprawnie łączy pozornie odległe techniki – współczesną fotografię z arcydziełami malarstwa, a czasem nawet zdjęciami rzeźb Michała Anioła. Hiszpański artysta stworzył także kolekcję „Frankensteinów”, której stylu nie sposób pomylić.
Ernesto Artillo pochodzi z Hiszpanii. Jest młodym artystą, rocznik 1987. Mieszka i pracuje w Madrycie, a pochodzi z Malagi – z tym miastem związany był także Pablo Picasso. W kolażach Artillo widać pewne podobieństwa do malarstwa krajanina. Ernesto od dzieciństwa przyglądał się kolażom, które tworzył jego ojciec, ale własną technikę wypracował dopiero około pięciu lat temu. Jego matka także malowała obrazy, które hiszpański artysta wykorzystał później przy pracy dla Diora. Współpracuje także między innymi z Dolce&Gabbana czy Rabenedą.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Zobaczcie więcej na:
http://www.ernestoartillo.com/
tekst | Joanna Jaszczuk