Empire Of The Sun. Powrót, nowy singiel i NOWA ERA

Na zdjęciu widzimy dwóch mężczyzn w kolorowych strojach
Empire of the Sun Photo Credit: William Barrington-Binns

Kiedy debiutowali w 2008 albumem „Walking On A Dream”, byli zjawiskiem. Połączyli zgrabnie psychodeliczne dźwięki z indie-popem i szaleństwem. Do tego dodali spektakularne koncerty, które był pompatyczne i ekstrawaganckie. Wtedy nastała era Empire Of The Sun.

 

Na zdjęciu widzimy muzyków na scenie
Empire of the Sun, 2019 | Credit: Javier Bragado/WireImage

Wróćmy na chwilę do 2008. Trzeba przyznać, że był to wspaniały rok dla muzyki, na całym świecie („Midnight Boom” The Kills, M83 „Saturdays=Youth”, ), oraz świetnych debiutów (Crystal Castles z albumem „Crystal Castles”, The Last Shadow Puppets i „The Age of the Understatement”, Satigold „Santogold”, Vampire Weekend z „Vampire Weekend” czy Bon Iver „For Emma, Forever Ago”). Tego roku również, świat miał poznać Empire of the Sun.


Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍

Empire of the Sun. Początek

Objawili się singlem „Walking On A Dream”. Nagranie, znalazło się w pierwszej dziesiątce listy ARIA Singles Chart, zdobyło także tytuł singla roku, na gali ARIA Music Awards 2009 (co było jednym, z czterech zwycięstw zespołu tego wieczoru). To był zdecydowanie ich czas. Po wydaniu „Walking Of A Dream”, zdobyli serca wszystkich. Byli fascynujący. Ich największe i najbardziej pompatyczne numery, porównywane były do muzycznego połączenie Georga Michaela i Prince’a. Pojawiali się w każdym line-upie, największych festiwali muzycznych. Koncertowali na całym świecie. I cały świat, mieli u swych stóp.

Ice On The Dune & Two Vines

W 2013 wydali „Ice On The Dune”, ich drugi album. Przyjęty zasadniczo ciepło. Jednak krytycy, zarzucali im, utratę tego czegoś. Mniej dziwactwa i brak wyrazistości. Był to album poprawny, jednak nie doskonały. Tak właśnie jest, kiedy objawiasz się z idealnym debiutem. Trudno jest później, prześcignąć samego siebie. Krytycy zarzucali zespołowi, że album był tworzony w trasie, na szybko i bez przemyślenia. Kolejny był 2016 i tutaj pojawia się trzeci album – „Two Vines”.

Był obraz, o którym rozmawialiśmy na początku prac nad tą płytą, zanim napisaliśmy utwór tytułowy „Two Vines” i był to obraz nowoczesnego miasta opanowanego przez dżungla, prawie jak matka natura odzyskująca planetę. Dodał: „Wszystkie budynki zamienią się z powrotem w piasek. Wszystko, co będzie, to znowu natura. Chcieliśmy stworzyć coś, co odzwierciedliłoby piękno tego zjawiska i mądrość, jaką rośliny mogą nam dać na temat harmonijnego życia na tej pięknej planecie – powiedział Nick Littlemore, na łamach serwisu Pitchfork

Żródło cytatu:pitchfork.com

NA zdjęciu widzimy dwójkę mężczyzn w studio nagraniowym
Lindsey Buckingham + Emperor Steele in studio
Photo: Theonepointeight // https://www.facebook.com/empireofthesun

Lindsey Buckingham oraz członkowie zespołu David’a Bowie’go (z którymi to muzyk nagrał swój ostatni album „Blackstar”) zostali zaproszeni, przez skład EOTS do stworzenia „Two Vines”. Nagrania trzeciego albumu obywały się w Los Angeles oraz na Hawajach, co miało oddać idylliczny nastrój płyty.

Najlepszym pomysłem był wyjazd na Hawaje w celu nagrywania. To był dla mnie katalizator. Poranek spędzałem na surfowaniu, a potem wracałem i wieczorem tworzyłem muzykę – mówił Luke Steele Pitchforkowi.

Źródło cytatu:pitchfork.com

Trzeci album, był trochę jak z pogranicza innego świata. Jawy i snu, czyli klimatu, który nigdy nie opuszczał Australijczyków. Był lepszy, niż „Ice On The Dune”- bez wątpienia. Posiadał numery, które przywodzą barwne lata dziewięćdziesiąte (jak w numerze „Way to Go” – najlepszym zresztą z całej płyty). Jednak po raz kolejny krytycy, nie zostawili na muzykach suchej nitki. Czy słusznie? Czego chciał zatem świat, po debiutanckim „Walking On A Dream”? Wiemy czego chcieli Steele i Littlemore. Ośmiu lat ciszy.

Nowe życie Walking On A Dream

W czasie, świat słuchał „Two Vines”, w Stanach Zjednoczonych, inna piosenka miała swój złoty czas. Chodzi oczywiście o „Walking On A Dream”, z debiutanckiej płyty. Numer dosłownie, zyskał drugie życie. Stało się to, za sprawą reklamy Hondy Civic. Wszyscy przypomnieli sobie, o numerze sprzed niemal ośmiu lat. Co w efekcie dało następujące wyniki, po wyemitowaniu reklamy: Utwór uplasował się na 65. miejscu listy Billboard Hot 100 i zajął pierwsze miejsce, na liście Billboard’s Dance Club Songs. Następnie „Walking On A Dream” pojawiło się na liście 1 000 000 000 APRA AMCOS — nagrody przyznawanej za miliard odtworzeń na wszystkich platformach.

To było bardzo dziwne. Radio zaczęło ją puszczać, bo ludzie zaczęli o to prosić. Mieliśmy dużo szczęścia… piosenki nie często powracają – mówił Nick Littlemore

Źródło cytatu: themusicnetwork.com

W 2022 roku piosenka posłużyła także, jako tło muzyczne pięcioletniej globalnej kampanii promującej turystykę Australii Zachodniej.

 

Zupełnie NOWA ERA Empire

Panowie postanowili wrócić do gry. Czwartego kwietnia 2024 podzielili się „Changes”. A pierwsze recenzję zabrzmiały jednogłośnie: Dobrze, że wróciliście. Tęskniliśmy.

„Changes” przedstawia ruchome piaski czasu, imperia powstają i upadają, ale słońce będzie świecić. Wejdź jeszcze raz do stworzonego przez nas świata, zagłębiaj się w jego wnętrze i zostań nagrodzony jego stale rozwijającą się historią. Każdy jest zaproszony do odkrywania nowej ery – powiedział Littlemore o najnowszym numerze

Zmiany były dla nas przełomową ścieżką. Poczułem się jak moment jasności, kiedy stało się jasne, że wkroczyliśmy w nową erę, czas odrodzenia, kolejny rozdział Imperium – podsumował Luke Steel

Jest to dość spektakularny powrót. Muzycy, wraz z reżyserem, Michaelem Maxxisem zaprezentowali również klip, do numeru „Changes”. 

Źródło cytatu: nme.com

Estetyka Michaela Maxxisa

Teledysk do utworu wyreżyserowany, przez uznanego reżysera Michaela Maxxisa został nakręcony w Tajlandii i przedstawia historię małego dziecka, które widzi katastrofę statku kosmicznego na Ziemi.  Według komunikatu prasowego Maxxis ściśle współpracował z zespołem, aby określić kierunek i estetykę teledysku. Jak zwykle mocno, wizualnie uderzającego.

Dobrze jest powrócić

W poniedziałek, 8 kwietnia na oficjalnym profilu Empire Of The Sun, na platformie X pojawił się wpis:

To wszystko jest jak sen. Jak dobrze jest wrócić.

Źródło cytatu:twitter.com

Panowie mają rację. Dobrze, że po tylu latach, można liczyć na tak piękne powroty. Jak podkreślają, w swoim najnowszym utworze, zachęcają do zmian. Uważają, że są one potrzebne. Nie powinny być czymś przerażającym. Wręcz przeciwnie, musimy je przyjmować z otwartymi ramionami. Czy są to zmiany w naszym życiu, relacjach czy też w nas samych. Czy właśnie takie zmiany usłyszymy na ich czwartym albumie? Można się domyślać, że szykują coś spektakularnego, czym zaskoczą wszystkich. Zresztą, nie pierwszy raz!

Tekst: Marta Duszyńska

Zobacz też: Swiernalis wraca i robi SZUM

Swiernalis wraca i robi SZUM

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News