Dlaczego #PandoraGate powinna nas obchodzić?

pandoragate konopskyy stuu

Wczoraj youtuber Konopskyy opublikował film związany z akcją #PandoraGate, na który czekała cała Polska. Pierwszy milion wyświetleń wygenerował w 10 minut. Materiał przez ostatnie dni był tematem powszechnych dywagacji i dyskusji, a wiele osób wprost nie mogło się go doczekać.

Jednak zarówno wcześniej, jak i nawet teraz, niemal dobę po premierze, wysłuchać i przeczytać możemy stanowiska osób, które nie wiedzą o czym mowa, nie znają tych ludzi i w ogóle ich to nie obchodzi. Ale czy w przypadku #PandoraGate ignorancja naprawdę jest taka dobra?

#PandoraGate – mroczna przeszłość youtuberów

Materiał Konopskiego został opublikowany kilka dni po filmie Wardęgi, który dotyczył przede wszystkim działalności Stuu oraz jego pedofilskich czynów czy zamiarów. Zapowiedzi były na tyle huczne, że mogliśmy spodziewać się obalenia kolejnych pomników – i faktycznie, doszło do tego.

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Konopskyy przedstawił dowody na temat pedofilskich zapędów takich osób, jak Stuu, Vertez, Vojtaz czy nawet obecny nadal na platformie DeeJay Pallaside. Wszystkich tych twórców łączą następujące cechy: ogromna popularność oraz mroczna przeszłość. Chodzi między innymi o wypisywanie do nieletnich dziewczyn z prośbą o nagie zdjęcia i tym podobne czyny.

#PandoraGate to akcja, która odsłania nieobyczajne wybryki osób, które jeszcze jakiś czas temu były poważane, a niektóre wręcz uznawane za ojców polskiego YouTube’a. Nawet jeśli nie kojarzysz tych pseudonimów, warto zapoznać się z materiałami Konopskiego i Wardęgi.

Ignorancja to siła?

Przeglądając dziś media społecznościowe, nie sposób nie natknąć się na informacje na temat całej sprawy. Nic dziwnego – mamy do czynienia z jednym z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego internetu. Warto dodać, że #PandoraGate już dawno wyszła poza ramy tego medium, bo dyskusje na jej temat zagościły już w radiu, telewizji czy nawet – o zgrozo! – w przedwyborczych wystąpieniach znanych polityków.

Mimo tego niektórzy internauci twierdzą, że ich to w sumie nie obchodzi, nie wiedzą nic o tej sprawie i że w ogóle woleliby o niej nic nie wiedzieć. O ile często nie ma nic złego w ignorancji jeśli chodzi o tematy okołointernetowe, o tyle w tym wypadku zdecydowanie warto zapoznać się z #PandoraGate. Już tłumaczę, dlaczego.

Burzone pomniki

Przede wszystkim w tym momencie, na naszych oczach, następują zapowiedzi drastycznych zmian. Nie pamiętam sprawy dziejącej się w internecie, o której rozmawiałoby się w tramwajach, nie pamiętam również tak szybkiego działania prokuratury.

A sprawa jest poważna – chodzi nie tylko o wykorzystywanie małoletnich, ale przede wszystkim o poczuciu braku zagrożenia, jakie w ostatnich latach wytworzyli internetowi twórcy. Pozwalali sobie na zdecydowanie więcej, niż powinni, a pod miłymi twarzami i występami dla nieletniej publiczności ukrywali mroczne oblicze.

Daje się słyszeć głosy, że wiele osób urodzonych na przełomie wieków straciło swoich idoli z dzieciństwa. I faktycznie, wiele osób śledzących ostatnie wydarzenia wychowywało się, oglądając materiały twórców takich jak Stuu czy Vertez, a w pewnym momencie część z nich była wręcz ślepo zapatrzonych w swoich ulubieńców (którzy, nawiasem mówiąc, potrafili tę ślepotę wykorzystać, by krzywdzić młode dziewczyny).

Jest to dla nas wszystkich nauczka, żeby nie gloryfikować żadnego influencera czy youtubera, bo Stuu, Vertez, Gonciarz czy nawet Gargamel udowodnili ostatnio, że to, co widać w internecie, to wyłącznie pozory. A przede wszystkim #PandoraGate to świetna okazja, poparta licznymi dowodami, by przestrzec przed nimi nasze dzieci.

Zmiany w polskim prawie

O sytuacji wypowiedział się Krzysztof Stanowski, sugerując, że polskie prawo powinno być częściej aktualizowane i reagować sprawniej, bo absurdem jest sytuacja, w której radio czy telewizja są pilnie kontrolowane przez odpowiednie służby, a w internecie, między innymi na YouTubie, można znaleźć najgorsze, najbardziej kaprawe treści, które, delikatnie rzecz ujmując, nie są odpowiednie dla naszych podopiecznych.

Z racji tego, że sprawa szybko trafiła do prokuratury i między innymi Wardęga złożył pierwsze zeznania, mówią o niej zarówno podrzędni politycy, jak i ministrowie, a telewizja, radio i prasa huczą na ten temat, to myślę, że możemy spodziewać się rewolucji – tej prawnej.

Być może #PandoraGate nie tylko zwiększy świadomość na temat zagrożeń czyhających na młodzież w internecie (w znacznie skuteczniejszy sposób, niż nudnawe pogadanki w szkole), ale również przyczyni się do zmiany polskiego prawa w taki sposób, by uwzględnić kwestię YouTube’a, mediów społecznościowych i innych płaszczyzn, na których bardzo często panuje jeszcze tak zwany Dziki Zachód.

Trudno jednak powiedzieć, czy zmiany te przyniosą realne efekty – i czy w ogóle pomysły zaproponowane przez ustawodawców będą jakkolwiek pokrywać się z ponurą internetową rzeczywistością. Może być tak, że nasze dzieci będą nieco bezpieczniejsze, proponowane im będą nieco lepsze treści, a twórcy będą ponosić konsekwencje swoich działań. Według niektórych może być jednak też tak, że rząd naniesie szeroko zakrojoną cenzurę na internet – a tego, oczywiście, byśmy nie chcieli.

W każdym razie #PandoraGate to sprawa, która może w krótkim czasie zrewolucjonizować wszystko – od postrzegania przez nas internetowych twórców, aż po zmiany w polskim prawie. Dlatego warto być świadomym tego, co się dzieje.

Zobacz także: Co to jest grooming?

Co to jest grooming?

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News