Czy kiedykolwiek utknęliście podczas czytania jakiejś książki i próbując skupić się na tekście kolejną godzinę, jedyne co chcieliście zrobić, to rzucić ją w kąt lub przynajmniej odłożyć delikatnie na półkę i nigdy do niej nie wracać? Wydawnictwo The Folio Society proponuje eksperymentalny sposób na radzenie sobie z trudnymi publikacjami – dzielenie fragmentów tekstu różnymi kolorami.
Żyjemy w czasach ciągłego pędu – szybkiego przekazu i natłoku informacji. Jesteśmy przyzwyczajeni do natychmiastowości i prostoty wszystkiego co nas otacza. Ułatwiają nam to producenci, wydawcy i doświadczeni UX designers – każda sekunda wahania w odbiorze czegokolwiek jest w XXI wieku niepożądana. Choć „spłaszczenie” wszystkiego zdecydowanie skraca wiele monotonnych i długotrwałych czynności i pozwala na, właściwie wymagany od każdego, multitasking, to sprawia też niestety, że nieprzyzwyczajony do wysiłku umysł traci zdolność do skupienia się i analizowania trudniejszego przekazu. Kiedy wszystko podawane jest nam „na tacy”, nie ma potrzeby samodzielnego poszukiwania.
To samo dotyczy literatury, zwłaszcza tej z minionych epok, gdzie kunszt słowa i dbałość o rozbudowaną strukturę były dla autorów jedną z ważniejszych wartości napisanej przez nich książki. Nie łatwo jest współczesnemu, zabieganemu człowiekowi podążać za faulknerowskim strumieniem świadomości i doświadczyć wszystkiego, „co autor chciał przekazać”. Liczne zmiany narracji, niespodziewane retrospekcje i labirynt czasu, nigdy nie należały do najprostszych w odbiorze, lecz teraz, w czasach kiedy mniej dba się o rozwój intelektualny, a bardziej rozwija się kulturę szybkich obrazków, taki typ literatury stał się nie lada wyzwaniem.
Na pomoc niewygimnastykowanym umysłom wyszło Folio Society, które dzięki oznaczaniu konkretnych przedziałów czasowych innymi kolorami, ułatwia nadążanie za płynnymi przejściami pomiędzy epokami życia bohaterów. Do wydania dołączona jest również zakładka z legendą, która przychodzi na ratunek zagubionemu czytelnikowi. Za przyjemność posiadania tego wydania na półce zapłacimy niemałą sumę 87 $.
Dzielenie tekstu kolorami wygląda na spore ułatwienie w odbiorze trudniejszych dzieł, których styl może wydawać się w XXI wieku nieaktualny i zbyt skomplikowany. Jednak takie uproszczenie ze strony wydawców zabija też urok samodzielnego odkrywania historii i odbiera wyzwanie, jakim bywa czytanie trudniejszych dzieł. Choć w tym wypadku, pomysł takiego podziału był zasugerowany przez samego autora, wydaje się, że czasami wysiłek intelektualny jest integralną częścią literatury. Jeśli autor chciał rozbudzić w czytelniku abstrakcyjne myślenie, to czy dodawanie adnotacji, wyjaśnień czy jak w tym przypadku kolorowanie fragmentów, nie mija się z celem? To tak jakby Grę w klasy Cortazara wydać w odpowiedniej kolejności, pomijając wymyśloną przez pisarza konwencję.
Dzielenie na kolory to z pewnością ciekawy sposób na sprawienie, by trudna literatura była bardziej przyjazna dla tych, którzy w pędzie i natłoku obowiązków po prostu nie są w stanie skupić wszystkich swoich myśli na czytanej książce.
tekst | Kamila Zięcina