Chociaż wielu z nas jedzenie samego sera od rana do wieczora brzmi jak spełnienie marzeń, to dla jednej kobiety sytuacja ta jest jej koszmarem.
April Griffiths ma 29 lat i jedyną rzeczą, jaką je – na śniadanie, obiad, kolacje, są kanapki z serem. Okazjonalnie chipsy ziemniaczane. Nie jest to jednak dla kobiety spełnienie marzeń, lecz piekło, ponieważ ilekroć próbuje zjeść coś innego, dostaje ataku paniki.
Przeraża mnie strach przed uduszeniem się i doświadczeniem innej tekstury jedzenia. Próbowałam jeść porcje ryżu, makaronu, czy warzyw, ale niestety nigdy nie mogłam ich połknąć, za każdym razem pojawiał się odruch wymiotny – mówi kobieta.
Jej fobia ma swój początek jeszcze we wczesnym dzieciństwie. Gdy rodzice próbowali przejść z karmienia mlekiem na stały pokarm, czuła lęk lub od razu wymiotowała.
April ma męża i dwójkę dzieci – ma nadzieję, że te nie przejmą jej fobii, dlatego też kobieta w celach profilaktycznych, jada posiłki w innym pokoju. Zapewnia wszystkich, że przyjmuje odpowiednią ilość witamin, ponieważ dziennie wypija trzy duże kartony soku pomarańczowego.
Kobieta próbując wszelkich sposobów na pozbycie się fobii poddała się nawet kosztownej hipnoterapii. Podczas niej była w stanie jeść ryż, jednak po przebudzeniu – wszystko wróciło do pierwotnego stanu.
Jak widzicie, czasami trzeba uważać na to, o czym się marzy, bo chociaż jedzenie codziennie sera brzmi jak spełnienie marzeń, to April powiedziała, że ma już dość i boi się, że tak będzie wyglądała jej dieta do końca życia.