Strzeżcie się, Wednesday Addams na Netfliksie! [recenzja]

Strzeżcie się, Wednesday Addams na Netfliksie! [recenzja]
Wednesday Addams, źródło zdjęcia: filmweb.pl

W środę, 23 listopada, na platformie streamingowej Netflix zagościły pierwsze odcinki „Wednesday”! Jeśli już zacieracie rączki, aby obejrzeć serial o przygodach Wednesday Addams w Akademii Nevermore to zachęcam do lektury poniższej recenzji!

„Wednesday” – krótkie wprowadzenie do serialu

Strzeżcie się, Wednesday Addams na Netfliksie! [recenzja]
Plakat „Wednesday”

To produkcja Tima Burtona składająca się z ośmiu czterdziestopięciominutowych odcinków, w której przeplatają się gatunki takie jak: kryminał, czarna komedia, horror i fantasy. Opowiada o pobycie córki Morticii i Gomeza w Akademii Nevermore, gdzie dziewczyna próbuje wytropić osobliwego mordercę terroryzującego lokalne miasteczko, rozwiązać nadprzyrodzoną tajemnicę sprzed lat, poznać sekret rodziców z czasów szkolnych, nauczyć się rozmawiać z rówieśnikami oraz… zapanować nad niespodziewanymi wizjami.

Czy dziewczynie uda się odkryć wszystkie tajemnice Akademii Nevermore oraz lasów okolicznego miasteczka, a przy tym pozwolić sobie na przyjaźnie? Odpowiedzi na te pytania są zdumiewające! A prowadzą do nich liczne domysły i podejrzenia, którym towarzyszy nieustanny uśmiech kryjący się w oczach widza.

W rolach głównych: Jenna Ortega, Catherine Zeta-Jones, Luis Guzmán, Isaac Ordonez, George Burcea, Emma Myers, Christina Ricci i Gwendoline Christie.

„Wednesday” – recenzja

Zacznę od tego, że „Wednesday”, jak wskazuje tytuł, to serial o szesnastoletniej Wednesday Addams, który jest skierowany głównie do młodzieży. To zupełnie nowe spojrzenie na komiksy Charlesa Addamsa oraz ich adaptacje. Rodzina Addamsów została ukazana w czasach współczesności z blaskami i cieniami nowoczesnych technologii, podobnie jak w animacjach z 2019 i 2021 roku. Warto mieć to wszystko na uwadze zaczynając maraton, aby uniknąć rozczarowań i przesadnie nie porównywać tego, co stworzył Tim Burton, z poprzednimi filmami czy serialami. Poza tym, każde pokolenie zasługuje na własną rodzinę Addamsów (lub jej część w tym przypadku).

Tak jak wspomniałam „Wednesday” to serial młodzieżowy, w którym nie brakuje wątków detektywistycznych oraz nadnaturalnych. Wszystkie odcinki pełne są tajemniczych, makabrycznych i interesujących wydarzeń. Fabuła jest bardzo wciągająca, a dialogi dobrze napisane ze względu na ich błyskotliwość i nieustanne emanowanie charakterystycznym dla każdego Addamsa czarnym humorem. Zagadek nie brakuje, wszyscy są podejrzani, co sprawia, że widz całe osiem epizodów z zapartym tchem (i z przerwami na krótkie ataki śmiechu) śledzi wydarzenia, aby finalnie dać się mile zaskoczyć.

Serial ogląda się świetnie nie tylko ze względu na to kto jest główną bohaterką. Można się na nim świetnie bawić ze względu na intertekstualność, czyli jego relację z różnymi innymi tekstami kultury. Nawiązywania do wcześniejszych dzieł Tima Burtona czy słynnych horrorów (na przykład „Carrie”) są wplecione w naprawdę przyjemny sposób! Gdyby nie to, że serial jest przede wszystkim oparty na motywach komiksów Charlesa Addamsa to można byłoby scharakteryzować go jako połączenie dwóch serii książek – „Flawii De Luce” Alana Bradleya i „Pani Peregrine” Ransoma Riggsa.

Mocną stroną serialu są jego postaci. Tytułowa bohaterka jest strasznie bystra, diabelnie zdolna i ma zjawiskowo ponury styl. Mogłoby wydawać się, że Jenna Ortega(znana m. in. „Krzyku” i „X”) jako aktorka wcielająca się w główną bohaterkę skradnie całe show, ale mimo tego, że zagrała ją całkiem nieźle (według mnie zabrakło jej „tego czegoś”, co miała Wednesday Christiny Ricci z lat 90.) to prawdziwymi gwiazdami serialu są Emma Meyer, czyli Enid Sinclair, oraz Victor Dorobantu jako Rączka.

Emma była po prostu fantastyczna – zagrała z ogromną naturalnością i od pierwszego pojawienia się na ekranie urzekła barwnością oraz urokiem jako Enid. Bez cienia wątpliwości mogę napisać, że każdy widz chciałby mieć tak wspaniałą przyjaciółkę. Jeśli chodzi o Rączkę to postać została wymyślona genialnie. Każda scena z udziałem Rączki wywoływała mnóstwo uśmiechu! Brawa dla pana Dorobantu i osób odpowiedzialnych za CGI, dzięki którym Rączka została powołana do życia w tak świetny sposób.

Kolejnym plusem jest fakt, że serial jest stworzony przez Mistrza, którym jest Tim Burton. Spotkanie rodziny Addamsów z Burtonem to coś na co od lat czekali wielbiciele tej mrocznej familii oraz reżysera. I było warto! Tim Burton jako reżyser filmów pełnych mroku, o odmienności oraz o losach nietuzinkowych bytów stworzył serial idealny dla fanów Addamsów jak i swoich widzów – w każdej minucie czuć ducha „Rodziny Addamsów” jak i styl Burtona.

Podsumowując, „Wednesday” to bardzo dobry serial, który sprawi radość wszystkim wiernym fanom Addamsów, a jednocześnie będzie wspaniałym zapoznaniem z tą osobliwie mroczną rodzinką dla nowego pokolenia.

To godna polecenia produkcja, więc jeśli chcecie obejrzeć wielogatunkowy serial z widowiskową scenografią, stylowymi kostiumami, niezwykłymi efektami specjalnymi, klimatyczną ścieżkę dźwiękową a przy tym poczuć się jak detektyw Viper De la Muerte z książek, które tytułowa bohaterka wystukuje codziennie na swojej wiernej maszynie do pisania to nie czekajcie i użyjcie swojej rączki, aby rozpocząć maraton na Netfliksie! Na pewno będziecie bawić się strasznie dobrze!

Koniec?

W finałowym odcinku odpowiedzi na nurtujące pytania zostały odnalezione, a mroczne zagadki rozwiązane, ale zakończenie pozostało otwarte – widz nie wie do końca wszystkiego na temat potwora, Akademia Nevermore ma w zanadrzu jeszcze wiele tajemnic, a tytułowa bohaterka wciąż nie opanowała drzemiącej w niej profetycznej mocy. To oznacza, że serial musi mieć ciąg dalszy! Co prawda Netflix jeszcze nie ogłosił, że drzwi do następnego sezonu zostały otwarte. Oby nastąpiło to szybko, bo takie produkcje aż chce się oglądać!

Tekst: Matylda Motyl

Zobacz też: Stylowe mścicielki w „Zróbmy zemstę” [recenzja]

Stylowe mścicielki w „Zróbmy zemstę” [recenzja]

5/5 - (8 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News