Poznajcie pop-trapowe memowe dziwactwo, czyli splndr

Okładka Ep-ki z gumami turbo

Cicho leżymy przy białym ogniu, a nasze białe konie odpoczywają luzem (trochę się nudzę) obok na balkonie… Gramy, produkujemy i rozdajemy bity, słowa, audiowizualia i eksperymenty w estetyce i etyce okołorapowej i ciepłofalowej. Pół żartem, bardzo serio. Nie gardzimy popem. Czasem śmiejemy się przez łzy, czasem płaczemy sobie ze śmiechu, ale zazwyczaj pozostajemy dosyć obojętni.

Tak pisze o sobie sam splndr, ale czym w ogóle jest ten dziwny twór? splndr to nowy projekt pop-trapowy dekonstruujący mitologię zespołu w trasie, rozrywki, inteligentnego rapu i poetyk najbliższej przyszłości. Queerują brzmienia, hybrydują tożsamości i zapraszają gości.

Na scenie muzycznej są od drugiej połowy 2018 roku, ich utwory to eksperymentalna elektronika wzbogacona narracyjnym wokalem D2d aka dzdkwcz (autor tekstów, artysta audiowizualny, zajmuje się performancem, kolażem i rapem). W skład grupy wchodzi też Lil Smok (robi bity, miksy, ambienty i eksperymenty), razem tworzą artystyczne duo bawiąc się dźwiękami, stylami i różnymi światami. Ich koncerty to energetyczna podróż przez zamknięte kawałki łączące się ze zmiksowanymi na żywo setami z domieszką improwizacji.

Jeśli jesteście ciekawi co do pokazania ma te duo z innej planety to macie szanse złapać ich na najbliższej trasie koncertowej, która właśnie trwa. Dat szukajcie na ich fanpage’u!

Tekst: Monika Zaliwska

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News