Poznajcie Marcina, który swoją pasję wykuwa w ogniu

Ciemne zdjęcie przedstawiające mężczyzne w koszulce z krótkim rękawem i kamizelce stojącego przy żelaznym elemencie ozdobnym

Rodzina „Ludzi Jack’a” właśnie się powiększyła! W kwietniu do tego znamienitego grona dołączyła kolejna osoba z zamiłowaniem do rzemiosła wykonywanego zgodnie z najlepszymi praktykami.

Marcin Burytkowski – kowal z dziada pradziada, to chodzący dowód na to, że każdy zawód przetrwa, pod warunkiem, że jest wykonywany z pasją.

Pracę kowala Marcin traktuje po wizjonersku – rozumie, że przed przystąpieniem do kucia, w kawałku żelaza musi oczami wyobraźni zobaczyć skończone dzieło. Nie ukrywa również trudu swojego fachu. Drżenie rąk i wylane poty rekompensuje mu jednak satysfakcja z ukończonej pracy.

Ręka która rusza żelazo leżące w ogniu

W świecie szybkiej, masowej produkcji marzeniem Marcina jest zbudowanie kuźni z prawdziwego zdarzenia, takiej jakie świadczyły usługi przed laty, takiej w jakiej pracował pradziadek bohatera projektu Ludzie Jack’a. Tradycyjne kowalstwo ma we krwi, cała męska część jego rodziny w pocie czoła wykuwała w ogniu niesamowite przedmioty z duszą.


HIRO Technologia. Porównanie Sonos ACE i AirPods Max.

„Uwierzyłem, że zawód, który w danym momencie ginie, w tym samym momencie staje się pożądany. I tak od 16 roku życia kuję, kontynuując rodzinną tradycję”

Mężczyzna chuchający na rozgrzane żelazo

Marcin rozumie, że jego  fach odchodzi do lamusa i jako nieliczny czuje odpowiedzialność kultywowania i pokazania kolejnemu pokoleniu czym jest jego tradycyjne rzemiosło, którego, jak sam podkreśla, nie zamieniłby na nic innego.

Aby zapoznać się z pozostałymi członkami Ludzi Jack’a, odwiedźcie koniecznie profil Jack Daniel’s Polska na Facebooku.

Mężczyzna wykuwający w żelazie macha ręką

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News