Tytułowe pytanie należy do grupy tych ryzykownych. Łatwo czasem przekroczyć granicę między osobistą wolnością, a zwykła, chamską dyskryminacją (o czym możemy się przekonać, śledząc aferę wokół jednej z gdańskich barberowni). Czemu jednak nie zapytać i nie dowiedzieć się co siedzi w głowach osób wykonujących wolne zawody. Zapraszam!
Amadeusz – grafik/ ilustrator w: Fiend’s Den
Niestety nie przypomnę sobie czy to byli Ci, co nienawidzą koloru czerwonego w naszej fladze, czy ktoś inny. Z mojej strony nie ma przyzwolenia na promowanie nacjonalizmu, ponieważ to zawsze prowadzi do faszyzmu. Proste, jak budowa cepa i chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć, prawda?
Druga sprawa to te ich szablony polskiego patriotyzmu po prostu go ośmieszają, do tego zamykając pojęcia patriota jako ktoś o poglądach prawicowych – to jest kurwa chore, tak samo, jak chora jest ideologia, która nie ma nic wspólnego z szacunkiem do Polski.
Przemek – radca prawny
Biorąc pod uwagę specyfikę zawodu, rzecz wydaje się względnie oczywista. Kodeks etyki adwokackiej czy radcowskiej wyczerpuje dylematy związane z ewentualnym odrzuceniem potencjalnego zlecenia. Art. 22 ust. 1 URP wskazuje jednoznacznie, że Radca prawny może odmówić udzielenia pomocy prawnej tylko z ważnych powodów. Omawiany przepis nakłada na r.p. powinność świadczenia pomocy prawnej podmiotowi, który się po nią zgłasza. Istotą zawodu jest bowiem świadczenie tej pomocy a jej celem – ochrona prawna interesów tych podmiotów. Odmowa świadczenia pomocy jest więc zachowaniem wyjątkowym. Ważnymi powodami są: sytuacje kolizji interesów (art. 15 URP, art. 22 Kodeksu Etyki), przyjęcie już innych spraw uniemożliwiające terminową realizację kolejnego zlecenia, kolizja terminów procesowych, brak wystarczających umiejętności specjalistycznych i doświadczenia zawodowego do prowadzenia danej sprawy, gdy choroba lub wypadek losowy uniemożliwiają prowadzenie sprawy.
To tak z technicznego punktu widzenia. Bez obawy jednak. Nie jesteśmy robotami. W końcu kodeks etyki zna pojęcia bardziej życiowe niż obowiązek i litera prawa. Tu wchodzimy w sferę bardziej emocjonalną i kodeks też wyciąga tu do nas rękę. Utrata zaufania pomiędzy radcą prawnym a klientem, niezapłacenie umówionego wynagrodzenia przez klienta, rozbieżne poglądy co do wniesienia środka odwoławczego. Nie znajdziemy tu jednak odwołań do światopoglądu czy przekonań osobistych. Wykonywanie zawodu prawnika nakłada pewną powinność i konieczność odseparowania się od naszych przekonań wewnętrznych. W praktyce wygląda to oczywiście różnie. Ja jednak staram się trzymać jak najbliżej teorii.
Grzesiek – barber w: Zbójecka Kryjówka
Praca barbera to nie tylko strzyżenie i golenie brody. Ważna jest również rozmowa z klientem. Z tego właśnie powodu nie obsłużyłbym typa, o którym widziałbym, że ma poglądy mocno skręcone w prawo. No bo o czym z nim gadać? O pogodzie? Niby można by było, ale czułbym się mocno skrępowany i na pewno następnym razem nie przyjąłbym takiego jegomościa w salonie.
Druga grupa. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie obsłużyłbym osoby jeżdżącej na wózku inwalidzkim. Niestety. Realia polskiego budownictwa pod kątem zapewnienia im podstawowych ułatwień w poruszaniu to jakieś wieki średnie albo prehistoria. No cóż.
Nie obsłużyłbym też Misiewicza i jego mentora i prowadzącego przez życie – Antoniego M. Wiem, że obaj chętnie wpadliby, żeby zrealizować zbójeckie combo (jeden wpadłby na strzyżenie, drugi na brodę). Niestety, nie lubię, kiedy osoba towarzysząca mojemu klientowi instruuje mnie jak wykonać swoją pracę. Jestem sobie gotów palce uciąć (a są mi bardzo potrzebne w pracy), że Antek tak właśnie by robił.
Zredagował: Krzysztof Jędrzejczyk