Czy skończyły się już czas, gdy po ślubie para wyjeżdżała podziwiać wspólnie zachody słońca na Karaibach, lub spacerować malowniczymi uliczkami Paryża? Na to wychodzi.
Jak podaje New York Times, nowożeńcy coraz częściej dokonują oddzielnych rezerwacji planując miesiąc miodowy. 1 na 4 Amerykanów twierdzi, że faktycznie, woli wyjechać na miesiąc miodowy bez swojej drugiej połówki.
Stwierdzicie, że to zaskakujące. Para, które chwile wcześniej przyrzekała sobie miłość aż do śmierci, kilka momentów później wybiera się w podróż poślubną oddzielnie. Jednak powody są błahe. Ot proste rozwiązanie konfliktowej sytuacji. On chciał jechać do Francji obejrzeć mecz, ona nie. W takim razie Pan Młody na miesiąc miodowy pojechał z kumplami oglądać sportowe widowiska we Francji, a Panna Młoda postanowiła odwiedzić przyjaciela w Toronto. Romantycznie.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
To bardzo indywidualistyczna, nowoczesna praktyka wśród nowożeńców, która kładzie nacisk na tak zwaną wydajność wyjazdu. Zjawisko to jest związane przede wszystkim ze stylem naszego życia i wieczną gonitwą, pracoholizmem i brakiem poczucia kontroli — mówią specjaliści.
Jak się dłużej nad tą kwestią zastanowić, ma ona jakiś sens. W końcu ślub często bywa batalią i nie jest sprawą, tylko dwóch osób. Do akcji wkraczają rodzice, pozostali członkowie rodziny, napięcie rośnie z każdym dniem, aż dochodzi do przelania czary goryczy. Wtedy faktycznie, z poczucia przeciążenia, być może każdy będzie potrzebował trochę czasu dla siebie. Ale może jednak ten czas warto byłoby spędzić razem ze swoją drugą połówką?