Nowy klip sióstr Tegan i Sary

Dwie kobiety z krótkimi włosami w ciemnych koszulkach

Są takie sytuacje, na myśl o których przechodzi nas zimny dreszcz, a stróżka potu momentalnie spływa po skroni. Dla niektórych największym koszmarem będzie wizyta u dentysty, zabicie pająka czy stado gołębi lecące podejrzanie blisko. Niektórzy boją się przede wszystkim nieudanych zaręczyn. Siostry Tegan i Sara najwidoczniej nie, bo właśnie nagrały o tym klip.

Klip do piosenki  „BWU” (dźwięcznego skrótu od be with you) otwiera romantyczna scena z rozsypanymi płatkami róż, klęknięciem, pierścionkiem i… wymowną odmową wybranki. Bliźniaczki jednojajowe zmagają się i podają na tacy szerokiej publiczności kwestię, która wręcz nie może nie napawać lękiem. Czy może być coś gorszego od spoglądania na przecząco kiwającą głową potencjalną miłość życia podczas wyczekiwania w mało wygodnej pozycji na kolanach? Mało kiedy widzimy takie obrazki w mainstreamowym przekazie.

Teledysk sióstr może okazać się dla niektórych „nietypowy” z jeszcze jednego względu. W BWU kobieta dostaje brutalnego kosza od kobiety, kobieta klęczy wyjmuje pierścionek i czeka w napięciu. Kanadyjki są ambasadorkami ruchu na rzecz praw grupy LGBTQ i stanowczo sprzeciwiają się wszelkiej maści dyskryminacji. Klip jest tylko potwierdzeniem ich zaangażowania i wizualizacją tego co im w duszy gra (nie tylko muzycznie).

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Sam teledysk ma jednak dwojaki wydźwięk. Odmowa może oznaczać standardowego „kosza”, ale też powiedzenie „nie” sformalizowanym związkom, do których siostry podchodzą bardzo sceptycznie. Właściwie to w większości utworów (zwłaszcza w czołowym singlu „Boyfriend”) pojawia się strach przed porzuceniem czy wątpliwość w sztuczne nakładanie ram na związki. W wielu wywiadach przyznawały, że osobiście nie wierzą w instytucję małżeństwa, choć decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego o zalegalizowaniu związków jednopłciowych i obecna polityka najbardziej lubianego premiera świata – Kanadyjczyka Justina Trudeau – napawa je niebywałą radością. Niemniej (jak powtarza Sara) żaden papier nie jest jej potrzebny do manifestowania swojej miłości, ani w żaden sposób jej nie dopełnia. Takiego zdania jest zresztą coraz więcej osób, a siostry Tegen i Sara lubią przy okazji kwestii społecznych wkładać kij w mrowisko i prowokować dyskusję.

Siostry założyły zespół w 1995 roku. Od małego pisały piosenki i grały na gitarach komponując pierwsze, nieporadne utwory. Początkowo grały jako Plunk bez perkusisty i basisty. Pierwsze profesjonalne demo miały szansę wydać dzięki wygranej w konkursie muzycznym. I tak się zaczęło. Ich kawałki coverował zespół The White Stripes, koncertowały z Neilem Youngiem czy The Killers, a w marcu 2014 r. Tegan i Sara zdobyły trzy nagrody Juno „Piosenka Roku” „Pop Album Roku” i „Grupa Roku”.

Dwie kobiety z krótkimi ciemnymi włosami

„Love you to death” to już 8. album sióstr. Po latach odgryzania się prasie sympatyzującej z lekkim popem i indie rockiem, która drwiła z ich siostrzanej nierozłączności i celowo wyciągała na pierwszy ogień orientację seksualną (obie są lesbijkami), siostry zbudowały sobie mocną pozycję w nurcie modern popu. Jest to trudne tym bardziej, że akurat tam silnych, nieszablonowych osobowości nie brakuje. Do tej pory wielu artystów takich jak Willow Smith, Halsey, Troye Sivan i Frank Ocean udowodniło, że płeć i tożsamość seksualna nie jest dłużej postrzegana jako ograniczenie bądź piętno. Przynajmniej powierzchownie pop zaczyna być mocno zainteresowany sprawiedliwością społeczną i różnorodnością (czasy gwiazd klubu Myszki Miki bezpowrotnie minęły). Siostry były w te kwestie zaangażowane od zawsze, więc świat muzyki ma sporo do nadrobienia.

Tekst: Kasia Mierzejewska

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News