Miejsce, gdzie czas się zatrzymał: miniaturowe kioski w Bułgarii

Zdjęcie dwóch panów, z których jeden siedzi na pieńku a drugi kuca w celu zrobienia zakupów w kiosku, który znajduję się w piwnicy budynku, a jego kasa wychodzi na chodnik i znajduję się na wysokości kolan. Wśród bogatej oferty produktów niepodzielnie króluje alkohol.

W Sofii, stolicy Bułgarii można znaleźć kioski, które zostały nietypowo wkomponowane w miejską przestrzeń. Okienko, przy którym przywykliśmy składać swoje zamówienia, umieszczone jest raptem kilkadziesiąt centymetrów nad chodnikiem, a sam kiosk znajduję się w piwnicy budynku. Bułgarzy mówią na nie „klek”, co w dosłownym tłumaczeniu należy rozumieć jako „kolano”.

Jak powiem kiosk, to najprawdopodobniej w Waszej wyobraźni powstaje obraz Inmedio lub kiosku Ruchu. Tymczasem w Bułgarii, gdzieniegdzie na ulicach Sofii wydaje się, że czas się zatrzymał. Niektóre z kiosków mają w swojej ofercie usługi związane z naprawą obuwia. Inne z kolei wypełnione są po brzegi wyrobami cukierniczymi i pieczywem.

Jeszcze gdzie indziej wyślecie totka, błagalnie klęcząc na kolanach. Dostaniecie tam również wszelkiej maści produkty chemiczne. Najbardziej popularnym i najczęściej spotykanym asortymentem są jednak produkty pierwszej potrzeby, czyli rum, papierosy, popita i orzeszki ziemne. Co jest największą zaletą tych kiosków? To, że potrafią być  czynne przez 24 godziny. Zobaczcie, jak „kleki” prezentują się na ulicach Sofii.


Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍

Duży kiosk wbudowany w ścianę budynku Kobieta klęcząca przy nisko osadzonym kiosku w ścianie budynku Pomarańczowy kiosk wbudowany w budynek Zdjęcie przedstawia budynek, w który wkomponowana jest cukiernia. Okienko do płacenia znajduję się kilkadziesiąt centrymetrów nad chodnikiem. Dookoła znajdują się półki z ciastkami oraz cukierkami. Nad "kioskiem" umocowana jest biała markiza. Zdjęcie sklepu alkoholowego umieszczonego w piwnicy budynku. Widoczna jest klęcząca przy kasie ruda dziewczyna w szarych spodniach, sportowych butach oraz czarnej bluzie. Pieniądze od niej przyjmuje sprzedawca będący w środku podziemnego kiosku, którego okienko ustawione jest kilkadziesiąt centymetró ponad chodnikiem. W czarnej witrynie widać głównie alkohole oraz wyroby tytoniowe.A teraz przenieście powyższy obraz na nasze rodzime podwórko. Taka kosmetyczna zmiana mogłaby się okazać źródłem wielu wrażeń i uniesień. Wyobraźcie sobie, że na sopockim Monciaku zaczyna niepodzielne królować słowiański przykuc. Kolejki do nocnego, w tej pozie, przeobrażałyby się w bratobójcze walki pijanych, rozjuszonych kogutów. Kto jest za?

Tekst: Jakub Paciorek

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News