Hiszpania razy pięć

#1 Hiszpańska Prada

http://www.todayandtomorrow.net/wp-content/uploads/2009/03/agatha_ruiz_de_la_prada_3.jpg
http://www.todayandtomorrow.net/wp-content/uploads/2009/03/agatha_ruiz_de_la_prada_3.jpg

Jaki kraj, taka Prada. Agatha Ruiz  jest w Polsce stety-niestety kojarzona przez tłuszczę z jednego powodu – serii zeszytów i przyborów szkolnych, jakie można było jakiś czas temu uświadczyć w Empikach. Patrząc na projekty tej dziarskiej 54-latki trudno uniknąć wrażenia, że bardziej niż na projektantkę mody nadawałaby się jednak do projektowania wystroju wnętrz, gdzie karkołomne pomysły i momentami zbyt dosłowne formy, nie stanowiłyby (jak to bywa w przypadku ubrań) przebrania, a raczej walor projektu.

O projektach Agathy Ruiz de la Prady można powiedzieć niejedno, jednak mimo upływu czasu pozostaje jedną z bardziej rozpoznawalnych projektantek mody na świecie i najbardziej znaną osobą z Hiszpanii, jaka działała kiedykolwiek w branży (Balenciaga był wszak Baskiem).


Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍

#2 Churros

https://www.inmsol.com/wp-content/uploads/2011/02/churros.jpg
https://www.inmsol.com/wp-content/uploads/2011/02/churros.jpg

Niech Was nie zmyli powierzchowność tych ‘wypieków w formie długich prętów o przekroju w kształcie gwiazdy’ (pragnę pozdrowić serdecznie redaktorów Wikipedii)! Te słonawe ciastka smażone na głębokim tłuszczu i podawana zazwyczaj w towarzystwie gęstej, gorącej czekolady  są niewinnym kultywowaniem tradycji tylko w oczach nieświadomych turystów. Hiszpanie spożywają je bowiem przede wszystkim lecząc kaca. Byliśmy, testowaliśmy, polecamy!

#3 Bailando Bailando

http://i.ytimg.com/vi/nnExhFmBvIc/maxresdefault.jpg
http://i.ytimg.com/vi/nnExhFmBvIc/maxresdefault.jpg

Niezależnie od tego czy w minione wakacje opalaliście się na Costa Brava, Ibizie czy w Ustce, z głośników przy-plażowych knajp najpewniej leciały ONE.  Hiszpańskie hity. A jeśli jakimś cudem nie były  hiszpańskie, to przynajmniej po hiszpańsku. Specjalnie dla wszystkich dinozaurów urodzonych we wczesnych latach 90. przypominamy kawałek do którego podrygiwaliście jako kilkulatki latem roku pańskiego 1999.

Żeby było zabawniej, Loona – bo taki właśnie pseudonim sceniczny przyjęła wokalistka śpiewająca o dzikich bansach na plaży (i sugerująca niezbyt delikatnie przyjaciołom, że na nich już czas) jest nie Hiszpanką, a Holenderką, a na domiar (dobrego?) swoja piosenkę zadedykowała mamie.

#4 Jamon Serrano

http://img2.garnek.pl/a.garnek.pl/015/613/15613307_800.0.jpg/jamon-serrano-szynka-serrano.jpg
http://img2.garnek.pl/a.garnek.pl/015/613/15613307_800.0.jpg/jamon-serrano-szynka-serrano.jpg

Z wakacji wypada podobno przywieźć coś znajomym i rodzinie. W Hiszpanii nigdy nie znajdziecie się w przysłowiowej kropce przy wyborze upominku. Kupcie to, co wszyscy turyści spragnieni ‘hiszpańskości’ – dorodną nogę wieprzową, która schła przez kilka ładnych miesięcy smagana górskim wiatrem. Jest jeden drobny szkopuł – żeby Wasze zęby dały radę temu wonnemu specjałowi musicie mieć co najmniej doktorat z filetowania martwych ssaków, ponieważ szynka Serrano nadaje się do spożycia jedynie pokrojona w platry grubości pergaminu. Na koniec niezbyt ciekawa ciekawostka – podczas procesu suszenia mięso traci nawet do 60% pierwotnej wagi.

#5 Cień wiatru, drżenie serca

http://thanmoreseries.files.wordpress.com/2008/07/ruizzafon_la_sombra_del_viento.jpg
http://thanmoreseries.files.wordpress.com/2008/07/ruizzafon_la_sombra_del_viento.jpg

Wbrew pozorom każdy kraj, a nie tylko Brazylia, ma swojego wieszcza dla motłochu. W Hiszpanii uchodzi za niego w ostatnich latach Carlos Ruiz Zafon, którego powieści, a zwłaszcza debiutancki ,,Cień wiatru” rozeszła się w imponujących nakładach również w statystycznie nieczytającej Polsce. Mówi się, że to właśnie ta książka zapoczątkowała kilka dobrych lat temu turystyczny boom na Barcelonę, podkręcony następnie przez Woody’ego Allena w towarzystwie przepięknej Penelope Cruz (która z powodzeniem mogłabym robić w naszym zestawieniu za numer sześć, gdyby nie założenia programowe). Oprócz sukcesu wydawniczego łączy Zafona z Polsą coś jeszcze – gdybyśmy usiłowali wyekstrahować z czytadeł jego autorstwa jakiekolwiek przesłanie, byłoby analogiczne do motta wieńczącego dwunastą księgę wieszcza nadwiślańskiego (czy też może raczej naddunajskiego).

tekst | Helena Łygas

Oceń artykuł. Autor się ucieszy

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News