1. Restauracja zawieszona na żurawiu, 160 stóp nad ziemią.
Sam pomysł powstał w Belgii, jednak kolejne restauracje Dinner in the Sky błyskawicznie zaczęły otwierać się na całym świecie, m. in. w Las Vegas, Londynie, Budapeszcie a nawet Łodzi czy Lublinie. W Szanghaju cena takiej rozrywki waha się w granicach 300-1500 dolarów.
Kiedy więc znudzi Was przemierzanie szarych chodników, możecie wznieść się w powietrze i spędzić przy latającym stole od 2 do 8 godzin. Poza główną atrakcją, jaką jest podziwianie panoramy w niespotykanych okolicznościach i towarzystwie 22 osób głodnych atrakcji, można bezpośrednio podziwiać sposób przygotowywania potraw przez samego szefa kuchni, bawić się w specjalnie wyznaczonej strefie do tańca, a nawet pograć w pokera.
Jedynym wciąż nierozwiązanym problemem pozostaje brak łazienki, co na takiej wysokości rzeczywiście może doskwierać.
#2. Restauracja u stóp wodospadu w resorcie Villa Escudero na Filipinach.
Czy może być coś przyjemniejszego niż zimna, krystalicznie czysta woda obmywająca stopy i to podczas jedzenia?
Jeden z wodospadów Labasin Falls oferuje dodatkowo możliwość masażu wodnego po skończonym posiłku, zjedzonym na ręcznie wykonanych, bambusowych stołach. Restauracja pozwala przy tym na obcowanie z niebezpieczną siłą, która w tym wypadku staje się raczej niegroźna i niezwykle urokliwa.
#3. Podwodna restauracja Ithaa Restaurant na Malediwach!
Znajduje się aż 5 metrów pod powierzchnią wody. Dzięki przeszklonym ścianom, oferującym widok na okoliczne rafy została okrzyknięta najpiękniejszą restauracją na świecie przez New York Daily News. Trudno się nie zgodzić!
#4. Rosebery. Ciekawe ile kosztuje bilet?
London Routemaster, dawniej kultowy transport miliona londyńczyków jest już praktycznie na wymarciu, po tym jak wstrzymano jego produkcję. Odrestaurowany Rosebery służył przez trzydzieści lat, począwszy od 1996 roku. Swoją nazwę czerpie z ostatniej przejechanej trasy, a więc Rosebery Avenue w Islington.
Aktualnie uświetnia swoją elegancją i wykonaniem (użyto najlepszych materiałów i najlepszych wykonawców) liczne przyjęcia, rocznice, czy inne eventy. Na wnętrze pojazdu składa się teraz szykowny bar zajmujący parter oraz część jadalna na piętrze, z podnoszonym, w zależności od potrzeb, dachem.
Można by zaryzykować stwierdzenie, że Rosebery jest znacznie droższym i bardziej wytwornym, dwupoziomowym, rozbudowanym footruckiem.
#5. The Yellow Treehouse Restaurant w Nowej Zelandii.
Zaprojektowana przez Petera Eisinga i Lucy Gauntlett (z Pacific Environments Architects Ltd.) restauracja kształtem przypomina łupinę przyczepioną do drzew redwood na wysokości 10 metrów.
Otwarta struktura zapewnia stały dopływ naturalnego światła, umiejscowienie zaś pozwala na pośrednią realizację dziecięcego marzenia o domku na drzewie, jakie miało przecież każde z nas. Nawet jeśli nie można się w nim schować, na pewno można dobrze zjeść!
#6. El Diablo na wyspie Lanzarote.
Potrawy z grilla zrobiły się nudne? A co powiecie na dania prosto z aktywnego wulkanu?
To właśnie przy jego pomocy przygotowywane są dania przez kucharzy z El Diablo. Nad otworem wulkanicznym rozłożona jest sporych rozmiarów krata, pod którą na głębokości 4 stóp przepływa lawa o temperaturze 400 stopni Celsjusza.
Wulkanu rzekomo bać się nie należy, wypełniająca go lawa jednostajnie gotuje się od ostatniej erupcji w 1824 roku.
Poza samą kuchnią, restauracja dba również o cieszące wzrok widoki, a więc Timanfaya National Park, na który składają się czerwone piaski i skały wulkaniczne oraz “Montañas del Fuego“, a więc sto innych wulkanów, być może czekających na zagospodarowanie.