Niedopowiedzenia, zemsta i słodkie uczucie satysfakcji. Mery Spolsky wypuszcza teledysk do singla „Bigotka”

Piątki kochamy niezmiennie tak samo, ale ten jakoś bardziej. A to ze względu na to, że to właśnie dzisiaj ma premierę nowy album Mery Spolsky – Dekalog Spolsky oraz teledysk promujący drugi singiel z płyty – Bigotka.

Słyszysz głosy? To głos mój, mój. Przepuszczony przez ambony niewidzialnych, tanich chwytów. Towarzyszy całej armii wycyzelowanych bitów – śpiewa Mery w swoim najnowszym singlu Bigotka, a w refrenie pada zdanie: Zemsta jest słodka jak bigotka, zjadam ją ze smakiem, ze swoim nowym….?

No właśnie. O co chodzi w drugim singlu promującym moją drugą płytę?

Oferta pracy w HIRO

Szukamy autorów / twórców kontentu. Tematy: film, streetwear, kultura, newsy. Chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


O niedopowiedzenia, o mszczenie się na byłych facetach i o słodkie uczucie satysfakcji. „Bigotka” to moje ulubione ciastko, ale również słowo określające świętoszkę. W klipie, owa świętoszka wkłada kominiarkę na głowę i wraz ze swoim gangiem, szykuje słodką zemstę na byłym chłopaku. Na końcu zajada się ciastkiem, które w klipie wygląda zupełnie tak, jak to ciastko, które jadłam pisząc ten utwór. Smacznego! – mówi Mery Spolsky.

Jak już wspomnieliśmy, dzisiaj również ma premierę drugi album studyjny artystki. To mocna wypowiedź dotycząca zarówno moralności, jak i spraw trywialnych, codziennych. DEKALOG SPOLSKY to dziesięć życiowych zasad zaklętych w dziesięciu piosenkach. Przykazaniom spolsky towarzyszą wyraziste elektroniczne bity, spora dawka ironii oraz wyjątkowa oprawa graficzna. Dekalog zawiera rady, jak pozbyć się codziennych trosk, jak zacząć kochać swoje uda, jak dbać o własną głowę oraz co robić, gdy Instagram wkurza. Album tłumaczy również czemu cieliste rajstopy są już niemodne i działa w myśl zasady, że przeklinać trzeba kulturalnie.

Nad wszystkimi piosenkami czuwają zakonnice spolsky, które chowają się w środku płyty i posiadają zabawne imiona. Namalowała je Mama Spolsky, która wciąż żyje w głowie i w Szafie Meryspolsky. Szafa odgrywa tu ważną rolę, bo wszystkie sample oraz wokale powstały właśnie tam. Płyta jest utkana z analogowych brzmień, a wszelkie rytmiczne dodatki to nagrane na mikrofon obcasy, futra, wieszaki i łańcuszki.

Za muzyczną produkcję odpowiada No Echoes, a mastering wykonał Rafał Smoleń. Za teksty odpowiedzialna jest jak zwykle Mery Spolsky, która tym razem postawiła na jeszcze więcej gier słownych i gimnastyk językowych. Każde słowo jest sto razy przemyślane, chowa drugie dno i nie boi się niewyparzonej gęby.

Zdjęciami zajęła się Grymuza, okładkę zaprojektował Mrotek, a Kayax wydał album.

Album jest już dostępny w sprzedaży oraz wszystkich serwisach streamingowych!

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News