Blackface regularnie gości w polskiej kulturze i programach rozrywkowych. Twórcy show Twoja twarz brzmi znajomo nie mają nic przeciwko odgrywaniu czarnoskórych ludzi przez osoby białe, co nie podoba się amerykańskiej części internetu i, co tu dużo mówić, wybuchła drama.
O co ten cały krzyk? I czym w zasadzie jest blackface?
Twoja twarz brzmi znajomo a rasizm
Emitowany na Polsacie program Twoja twarz brzmi znajomo ma bardzo prostą formułę, która sprawdza się od kilkunastu sezonów: uczestnicy wcielają się w wylosowane uprzednio postacie ze świata muzyki, starając się w miarę możliwości jak najwierniej oddać na scenie ich sposób śpiewania, ruchy sceniczne czy wygląd. Ostatnie internetowe kwasy dotyczą tego ostatniego.
Produkcja programu nie stroni od czarnoskórych artystów. I tak na przykład widzieliśmy już na scenie Louisa Armstronga, 50 Centa, Beyonce czy Kendricka Lamara, w którego wcielił się ostatnio Kuba Szmajkowski, wywołując ogromną burzę w internecie i zagranicznych mediach. Serio, drama już dawno przekroczyła ocean, doczekując się między innymi wymownych nagłówków w amerykańskich gazetach.
Skąd to oburzenie? Chodzi konkretnie o to, że twórcy programu zgadzają się na malowanie twarzy swoich uczestników na czarno. Jest to – w zachodnim przekonaniu – tak zwany blackface.
Skąd wywodzi się blackface?
Aby doszukać się genezy zjawiska, jakim jest blackface, powinniśmy cofnąć się o jakieś dwieście lat. Warto w tym momencie oddać głos Jamesowi Omolo, autorowi książki The Beast: White supremacy, którego tekst na ten temat możemy przeczytać w przekładzie Aleksandry Paszkowskiej na łamach Krytyki Politycznej:
Praktyka ta zrodziła się około dwustu lat temu w Stanach Zjednoczonych jako wyśmiewanie czarnych dla rozrywki białych – za pomocą karykaturalnych, amerykańskich (i europejskich) stereotypów. W kabaretowych przedstawieniach typu minstrel show biali aktorzy wcielali się w afroamerykańskich niewolników. Przedrzeźniali akcenty czarnych i parodiowali ich cielesność. Przedstawiali ich jako brzydkich, niewykształconych złodziei i pijaków, utrwalając negatywne stereotypy, które przez to pokutują w białych społeczeństwach do dziś.
Omolo wspomina o tym, że blackface bardzo szybko przekroczył granice Stanów Zjednoczonych, pojawiając się w ramach tego rodzaju przedstawień w Południowej Afryce, Indiach, Australii oraz – przede wszystkim – w Europie.
Na szczęście od tego czasu różne ruchy antydyskryminacyjne w Ameryce Północnej wywalczyły eliminację blackface’u ze sfery publicznej i z przemysłu rozrywkowego. Niemniej jednak jego wykorzystanie w innych częściach świata – w tym w Polsce – jest wciąż powszechne.
Blackface w Polsce
Twoja twarz brzmi znajomo to nie jedyne medium, w którym biali ludzie malują sobie twarze, aby upodobnić się do czarnych. Blackface funkcjonuje w polskiej kulturze od dawna.
Muzyka:
W teledysku do prześmiewczego utworu o enigmatycznym tytule BEZELE – D.I.C.K. – HUGE Tede wciela się w postać czarnoskórego rapera.
Bedoes na okładce mixtape’a Najgrubszy z najmłodszych robi praktycznie to samo:
A tutaj Katarzyna Nosowska z pomalowaną na czarno twarzą:
Literatura:
Nie sposób nie wspomnieć o Murzynku Bambo, którego śmiało można dziś uznać za rasistowskiego. Wiadomo, postać wykreowana przez Juliana Tuwima jest głupiutka i naiwna, boi się, że woda ją wybieli, posiada nawet atrybut w postaci… cóż, murzyńskiej czytanki.
Polecamy jednak przede wszystkim pewne przedstawienie dla dzieci:
Nie sposób pominąć również Henryka Sienkiewicza i jego W pustyni i w puszczy, w której to powieści biali ludzie przedstawieni są jako wspaniali wyzwoliciele, czarnoskórzy zaś (na przykład Kali)… no, wiadomo jak.
To tylko wierzchołek góry lodowej.
Dlaczego blackface jest zły?
Dyskusja na ten temat jest niebywale trudna. Cofnijmy się do tematu dramy wywołanej przez Twoja twarz brzmi znajomo, bo od niej zaczęliśmy i to właśnie ten program zadecydował o tym, że Polska stała się ostatnio bardzo popularna w amerykańskich mediach. Polaków jasno określono jako rasistów.
Stacja wielokrotnie odnosiła się do zarzutów: tłumaczyła, że przecież nie ma nic złego na myśli, a występy w takiej formie służą przede wszystkim złożeniu niejakiego hołdu dla artystów. To samo pisze wielu polskich dziennikarzy. Problem polega na tym, że sprawa jest jasna… ale tylko dla nas.
https://www.youtube.com/watch?v=0bksLEWL4-c
Trudno tutaj porównywać nasze doświadczenia kulturowe z tymi zachodnimi. Amerykanie doświadczali skutków imperializmu i białej supremacji, a ich kolor skóry sprawiał, że wielu z nich umieszczano w hierarchii znacznie poniżej statusu człowieka. Nie może zatem dziwić, że tego rodzaju występy jak te z polsatowskiego programu mogą tam wywoływać ogromne oburzenie.
W efekcie dyskusja jest nie tylko trudna, ale i – poniekąd – bezcelowa. Uważam, że na tej płaszczyźnie kompletnie się nie zrozumiemy. I nie ma się co dziwić, bo akurat w tym zakresie różnice kulturowe są kolosalne.
Zobacz także: Za co Generacja Z nienawidzi boomerów?