Pau Buscató od 8 lat utrwala różne dziwne, ale zachwycające zbiegi okoliczności dziejące się na ulicach Oslo.
Stworzoną serię nazwał Hopscotch (Gra w klasy) – fotografowanie spontanicznych momentów to dla niego gra, która przełamuje mu monotonię każdego dnia.
Sposób, w jaki najbardziej lubię pracować, nie sprzyja projektom. Nie lubię zawężać wizji do konkretnego tematu, wolę zostać otwartym na wszystko, co może okazać się interesujące – mówi Buscató.
Pracując, opieram się na własnej intuicji, nie ograniczam się tendencyjnymi pomysłami. Jeśli w moich projektach pojawia się spójność, to dlatego, że wszystko oparte jest na spontaniczności, kreatywności i obserwacji. Próbuję wyciągnąć nielogiczne aspekty z brzydkiej, przeciętnej codzienności – dodaje.
Tekst: Mateusz Sidorek