Jarasz się nowym iPhone’em, który dopiero co wszedł na rynek? Jest mniejszy, a jednocześnie zachowuje wszystkie dotychczasowe funkcje? Na ten pomysł wpadli już wcześniej Chińczycy. Ich działalność to nie tylko tanie podróbki.
Chiński rynek inspirowany znanymi markami kwitnie, tworząc alternatywny obieg przedmiotów uznawanych za luksusowe. Można mówić nawet o powstaniu swego rodzaju kultury, która, z biegiem czasu, zyskała nazwę Shanzhai. Termin ten odnosi się do imitacji znaków towarowych znanych produktów luksusowych, takich jak telefony czy markowa odzież.
Polystation, HiPhone czy Herwes brzmią znajomo? Chińskie odpowiedniki znanych marek funkcjonując w tamtejszej społeczności jako dobra luksusowe, na które pozwolić sobie może znacznie większa rzesza ludzi. Chińskie podróby kojarzą się nam z tanim plastikiem, lecz w przypadku niektórych firm, przedmioty produkowane (w najczęściej nielegalnych) fabrykach to równoważne odpowiedniki znanych na rynku europejskim i amerykańskim produktów. O ile w przypadku podróbek można mówić o inspiracjach Zachodem, tutaj mamy do czynienia z alternatywnym rynkiem produktów, wypychającym z obiegu znane dotąd marki. Chińczycy tworzą zamknięte środowisko marek luksusowych, zupełnie tak, jak marki luksusowe odseparowały się od ich rynku, wpuszczając ich jedynie na hale produkcyjne, w których pracują, niejednokrotnie za głodową stawkę.
Kultura Shanzhai wytworzyła swoje alternatywne telefony, marki odzieżowe, kawiarnie, a nawet magazyny modowe. Tytuły takie jak Vague czy Bizarre, będące odpowiednikami Vogue i Harper’s Bazaar wyglądają nawet łudząco podobnie. Ich okładki stylizowane są na okładki tych samych numerów, sprzedawanych na rynku amerykańskim lub europejskim.
Jak bardzo rozszerzy się rynek chiński, promując kulturę Shanzhai? Czy jest ona realnym zagrożeniem dla producentów z innych krajów?
tekst | Ada Olejnik