Zagi: W sercu gra mi muzyczny minimalizm

Dziewczyna w poplamionej koszuli i okularach na schodach metra

Jej debiutancki album pojawił się rok temu, a uwagę na nim przykuwały szczerze teksty, opowiadające o różnych, uwierających artystkę historiach. Po małej przerwie, Zagi wróciła do nas z EP-ką zatytułowaną Drapacz Chmur. Co u niej słychać, co się zmieniło i co planuje?

Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni pojawiło się w marcu 2017. Minął rok, kilka miesięcy i pewnie parę dni i mamy Twoją EP-kę Drapacz Chmur. Czy to zapowiedź nowego rozdziału w Twoim muzycznym życiu?

To na pewno początek czegoś nowego, mojego i bardziej tu i teraz. Na tym mini albumie producentów jest dwóch. Pierwszym jestem ja, drugim Michał Wrzosiński, prywatnie mój partner. Aranżacje powstawały w naszym domowym studio. Bardzo jestem dumna z tego materiału. Napisałam piosenki, których sama chciałabym słuchać. W sercu gra mi muzyczny minimalizm i myślę, że udało mi się to pokazać na EP-ce.

Na EP-ce znajdziemy 4 nowe utwory, które w całości dają trochę słodko-gorzki posmak konsekwencji życia, gonitwy za marzeniami, czy związków międzyludzkich. Czy podobnie, jak w debiutanckim albumie, tu też uwolniłaś z siebie pewnie uwierające historie?

Pisanie piosenek zawsze było dla mnie jak pisanie pamiętnika i tak również jest na Drapaczu Chmur. Po wydaniu mojego debiutanckiego longpleja – Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni zdałam sobie sprawę z tego, że to, że mam kontrakt płytowy o niczym nie świadczy i nie jest wyznacznikiem sukcesu. Tak naprawdę poza pozorami, pięknym opakowaniem, w środku panuje większy niż wcześniej chaos, bo ubrany w oczekiwania i nikt za Ciebie nic nie zrobi. Musiałam się z tym trochę oswoić, wsłuchać się w siebie i w dosadny sposób opowiedzieć co mi siedzi w głowie. W Piosenkach mówię o tym, że nie dam sobie dłużej mydlić oczu i nie będę czekać nie wiadomo na co i słuchać rad, z których nic nie wynika. Śpiewam o odnalezionej drodze, o odcięciu się od przeszłości, nauce jak mieć wszystko gdzieś i robić swoje. To bardzo oczyszczające wewnętrzną atmosferę numery wyznaczający najbardziej w zgodzie ze mną, trochę buntowniczy kierunek.

Latem odbyłaś trasę koncertową #PoMapieTour – powiedz, jaka jest Twoja tak zwana publika idealna?

Ćwiczę samochwalstwo, więc zanim odpowiem na Twoje pytanie, pochwalę się, że w tym roku zabookowałam sama ponad 40 koncertów. Niezależnie od frekwencji, na koncertach daję z siebie 200%. Publika idealna to taka, która wychodzi z koncertu z uśmiechem na twarzy. Równie bardzo się cieszę, gdy na koncerty przychodzą fani, którzy znają teksty moich piosenek i śpiewają je razem za mną, i równie bardzo się cieszę, gdy ktoś na koncert trafi zupełnie przypadkiem, ale tak mu się spodoba, że zostaje ze mną na dłużej. Do takich historii i zdarzeń mam wielki sentyment, bo swoją publiczność od samego początku zbierałam i zbieram właśnie w taki sposób. Każda osoba, którą znajdziesz u mnie na Facebooku, została zgarnięta z koncertu w jakiejś małej kawiarence. Choć niektórzy uważają to za zbyt undergroundowe i do niczego nie prowadzące, ja uważam, że takie spotkania są bardzo wartościowe i pozbawione anonimowości. Muzyka łączy.

5 filmów, które wywarły na Tobie największe wrażenie w ostatnich miesiącach?

  • Sing Street – muzyka, stroje, fabuła – mistrzostwo.
  • FooFighters – ten film niesamowicie mnie zmotywował i pocieszył, że roszady w zespole zdarzają się najlepszym.
  • Into the wild – Lubię do niego wracać. W soundtracku mój wspaniały Eddie Vedder.
  • David Brent – Live on the road – Polecam każdemu, kto kiedykolwiek miał marzenie o założeniu własnego zespołu pomimo pracy w korpo! Śmieszy i wzrusza!

Dodatkowo jestem fanką wszystkich filmów Marvela o superbohaterach.

Trasa Drapacza Chmur już ogłoszona, zagrasz w 11 miejscowościach, a wybiegając w przyszłość, zapytam – co po trasie? Odpoczynek czy praca nad nowym materiałem?

Napisałam ostatnio kilka numerów, które planuję dokończyć. Przeżywam teraz bardzo twórczy okres, chyba przez to, że ostatni rok był dla mnie rokiem wielu zwrotów akcji. Po trasie planuję dokończyć materiał na drugi, długo grający album. Chcę to zrobić bardzo po swojemu. Jednak nie wybiegając za daleko w przyszłość, na pewno poszumię jeszcze trochę EP-ką.

Wracając do koncertów – faktycznie jest ich sporo, a w międzyczasie pojawiło się ich jeszcze więcej, co niezmiernie mnie cieszy! Dzięki współpracy z serwisem GoOut na tej trasie bilety są dostępne również w sprzedaży online!

Rozmawiała: Klarysa Marczak
Zdjęcie wyróżniające: Artur Kowalski
Stylizacja do zdjęcia: Alona Zozulia Design

5/5 - (2 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News