Porzucenie psa, czy kota to wciąż, mimo wielu kampanii społecznych poruszających tę kwestię, poważny problem, który co roku dotyka tysięcy psów i kotów.
Chociaż możliwości jest wiele – w końcu niechcianego zwierzaka można oddać do schroniska, czy fundacji, zaproponować adopcję w mediach społecznościowych, to nadal wiele zwierząt jest porzucanych na pastwę losu w lasach, przy drogach.
Być może należałoby rozpocząć od pracy u podstaw, czyli nauki świadomego kupowania, czy adoptowania psa. Wydaje się, że wielu Polaków nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, że pies spędzi z nim kilkanaście lat i nie zawsze będą to dni pełne słońca i radości, a z biegiem czasu pojawi się w mieszkaniu wszechobecne futro, pogryzione kapcie, czy inne tego typu konsekwencje wynikające z posiadania czworonoga. Uważamy jednak, że żadne z powyższych nie jest powodem, by psa czy kota wyrzucać i udawać, że nic się nie stało.
Życie to nie Harry Potter, więc porzucenie psa nie jest tożsame z ofiarowaniem Zgredkowi skarpetki i uczynienia go wolnym.
Zgodnie z polskim prawem, za porzucenie zwierzaka grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli dana osoba działa ze szczególnym okrucieństwem, kara ta może wzrosnąć do 5 lat. Mówiąc o szczególnym okrucieństwie, chodzi o przykładowo przywiązywanie psa do drzewa. W takich okolicznościach sądy karzą sprawców także grzywną, a ta może sięgać nawet 100 tysięcy złotych na cel związany z ochroną zwierząt.
Każde porzucenie zwierzęcia jest traktowane jako czyn zabroniony, a motyw w tym wypadku nie ma żadnego znaczenia. Porzucenie jest porzuceniem, niezależnie od tego, czy brak nam czasu na opiekę, mamy alergię, czy inny wyssany z palca powód.