„Hipsters are dead”. Na takie słowa możemy natknąć się przeglądając internet. Jest to po części prawda, bo wyindywidualizowane jednostki stały się elementem popkultury. Bycie w kontrze do mainstreamu jest już mainstreamowym ruchem, który został wykorzystany chociażby przez agencje reklamowe w celu dotarcia do konsumentów. Teraz pora na nową grupę – yuccies.
Yuccies to nazwa pochodząca od słów Young Urban Creative (Młodzi Miejscy Kreatywni). Czerpią oni zarówno z hipsterów, jak i yuppies (młodych ludzi, którzy szybko dorobili się dużych pieniędzy, szczególnie w branży finansowej). Czym zatem yuccies się charakteryzują? Są to osoby z pokolenia Y, które mieszkają w dużych aglomeracjach, są dobrze wykształcone i żyją w przekonaniu, że marzeń nie powinno się tylko realizować – należy na nich zarabiać. Pomimo to nie są hipsterami. By być yuccie, nie musisz nosić brody i mieć kilku tatuaży. Nie są też yuppies, gdyż nie pracują w korporacjach, zarabiając wielkie pieniądze i pnąc się po szczeblach kariery. Cenią sobie komfort oraz niezależność, chcą żyć kreatywnie i tworzyć, a nie odtwarzać.