Y2K a muzyka. Czego słuchaliśmy 20 lat temu?

Y2K muzyka magazyn hiro.pl
fot. Tolgraw Photography (źródło: pexels)

Wracają jeansowe dzwony, krótkie topy i oversize’owe bluzy. Trend Y2K znów jest wszędzie – w modzie, socialach i stylu bycia. A co z muzyką z tamtych czasów? Sprawdźmy, jak brzmiała pierwsza dekada XXI wieku – od Rihanny po Linkin Park. To był czas, gdy pop, rock, R&B i hip-hop mieszały się w sposób, który do dziś inspiruje młodych twórców.

 

Nowe milenium – od Britney Spears do Rihanny

W nową dekadę słuchaczy wprowadzały gwiazdy poprzedniej epoki, m.in. Britney Spears, Christina Aguilera czy Spice Girls. Nadal słuchano ich płyt, a barwny, odważny styl wciąż inspirował. Przynajmniej do pewnego momentu. Czasy Y2K wymagały nowych głosów, twarzy i wzorców. Wszystko to uosabiała Rihanna. Barbadoskę, podczas wizyty na wyspie, odkrył producent Evan Rogers, a gdy zaśpiewała „Emotion” Destiny’s Child i „Hero” Mariah Carey wiedział, że ma do czynienia z wyjątkowym talentem. Trudniej było przekonać szefa wytwórni Def Jam Recordings Jaya-Z, ale jeszcze podczas pierwszego spotkania podpisał z nastolatką kontrakt na sześć płyt. Debiutancka „Music Of The Sun” z 2005 roku i promujący ją singiel „Pon de Replay”, choć dziś już raczej niesłuchane, otworzyły Rihannie drzwi do wielkiej kariery.

 

Narodziny gwiazdy – w roli głównej Taylor Swift

Dziś Taylor Swift wyprzedaje całe trasy i osiąga wszystko, co można w muzyce (i nie tylko), chociaż początkowo nikt nie chciał podpisać z nią kontraktu. Szefowie wytwórni zwracali uwagę na jej młody wiek. Mimo że pierwsza taka szansa pojawiła się, kiedy Taylor miała 11 lat, musiało minąć jeszcze kilka lat. 17-letnia artystka swój debiut zatytułowany po prostu „Taylor Swift” wydała w październiku 2006 roku już pod szyldem nowo powstałej wytwórni Big Machine Records. I to był strzał w dziesiątkę, bo płyta odniosła sukces komercyjny – tylko w pierwszym tygodniu od premiery sprzedało się około 40 000 egzemplarzy w Stanach Zjednoczonych. Jej dojrzałość i świeże podejście do gatunku sprawiły, że country znów stało się modne, a Taylor – twarzą nowej ery muzyki Y2K.

 

Neo soul, R&B i kobiety, które nie bały się eksperymentów

Chyba najrzadziej widzianym dziś na ulicach, a przynależnym do stylu Y2K dodatkiem jest kaszkiet, po który najczęściej w latach 2000. sięgały gwiazdy R&B. Takie jak Alicia Keys, która w swojej muzyce od początku decydowała się na nie zawsze popularne rozwiązania, zwłaszcza wśród muzyków głównego nurtu. Łączyła neo soul z jazzem, hip hopem, bluesem, wspomnianym R&B, muzyką klasyczną i gospel. W efekcie powstał debiutancki album Keys, „Songs In A Minor”, który od razu został uznany za klasyk. Nie mniejszy sukces odniósł pierwszy singiel z płyty. „Fallin’” tak naprawdę do dziś nie zniknęło z playlist, a „Songs In A Minor” doceniła też amerykańska Biblioteka Kongresu. W 2022 roku płyta trafiła na listę National Recording Registry jako jedno z najważniejszych nagrań w historii. To właśnie Alicia otworzyła drzwi dla wielu współczesnych artystek, które łączą emocje z warsztatem – od H.E.R. po SZA.

W czasach, kiedy na ulicach rządził styl Y2K, debiutowała też Amy Winehouse. O ile dziś ten modowy trend wraca, to zainteresowanie artystką tak naprawdę nigdy nie zniknęło. Wystarczyły dwie płyty – „Frank” (2003) i „Back To Black” (2006), żeby Amy Winehouse na dobre zajęła miejsce wśród największych w świecie muzyki.

 

Koniec Destiny’s Child i początek ery Beyoncé

Lata 2000. miały swoją Dianę Ross i The Supremes. Była nią Beyoncé i grupa Destiny’s Child. U progu XXI wieku czasy girlsbandów i boysbandów powoli mijały. Kiedy zespół pracował nad płytą „Survivor”, jego członkinie ogłosiły zamiar wydania solowych albumów i zawieszenie działalności grupy. Tylko jedna z nich odniosła długofalowy solowy sukces. Album „Dangerously In Love” Beyoncé promowały cztery single, w tym „Crazy In Love”, w którym słychać też Jaya-Z. Szybko zaczęto się doszukiwać drugiego dna w tekstach. Pojawiały się spekulacje na temat relacji rapera z wokalistką. Poza sferą domysłów pozostawały wyniki – 317 000 sprzedanych płyt w pierwszym tygodniu od premiery uplasowały Bey na czele solowych artystek składu Destiny’s Child.

Hey Ya! Nowa energia hip-hopu

Hip hop w nowe czasy wprowadził Eminem, który finalnie stał się najlepiej sprzedającym się artystą pierwszej dekady XXI wieku (ponad 32,2 mln sprzedanych płyt). I chociaż nadal odnosił sukcesy i przekraczał kolejne granice (w 2002 roku zdobył Oscara za utwór „Loose Yourself”), hip-hop się zmieniał. To, jak go słuchano – też. Zwłaszcza w połowie dekady łatwo było zauważyć spadek sprzedaży płyt kompaktowych z rapem. Coraz częściej pobierano pojedyncze single z Internetu. Właśnie z obawy przed wyciekiem materiału w sieci, debiutancka płyta 50 Centa Get Rich Or Die Tryin’ ukazała się tydzień wcześniej niż pierwotnie planowano. Wyniki sprzedaży w pierwszym tygodniu – ponad 872 000 egzemplarzy – też nie były najgorsze. Równocześnie hip-hop od środka rozsadzała grupa OutKast. W 2003 roku album „Speakerboxxx/The Love Below” z singlami „Hey Ya!” i „The Way You Move” udowodnił, że hip-hop może być zabawny, taneczny i eksperymentalny jednocześnie.

W tym samym czasie RUN D.M.C. i Beastie Boys żegnali się z hip-hopową sceną, zamykając pewną erę.

 

Gitary kontra pop

W epoce popu i R&B trzeba było wymyślić na nowo muzykę gitarową. Zrobił to Linkin Park. Nikt, a już na pewno nie sam zespół, nie spodziewał się sukcesu debiutanckiej „Hybrid Theory” (2000) i kolejnej płyty – „Meteory” (2003). Eksperymentalne brzmienie budziło obawy wytwórni, ale Shinoda i Chester Bennington nie ustąpili. I tak na „Hybrid Theory” mamy całą mieszkankę brzmień – nu metal, rap rock, rap metal, alternatywę. Ludzie to kupili. Dosłownie. Tylko w pierwszym roku od premiery sprzedano ponad 4 mln egzemplarzy. To właśnie te albumy zdefiniowały muzykę dla pokolenia wychowanego na Winampie i MTV2.

Muzyka gitarowa rozwijała się też w innych kierunkach. Nadal było słychać echa brit-popu. Na takie brzmienie postawiła grupa Coldplay na debiutanckiej płycie „Parachutes” (2000) i „A Rush Of Blood To The Head” (2002). W stronę alternatywy na swojej drugiej płycie poszedł skład White Stripes i debiutująca w 2006 roku płytą „Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not” grupa Arctic Monkeys.

 

Muzyka Y2K wraca – nostalgia i nowe inspiracje

Muzyka Y2K przeżywa dziś drugą młodość. Wpływy lat 2000. słychać w utworach Riny Sawayamy, Dua Lipy czy The Weeknda. Tęsknimy za czasem, gdy piosenki były mniej kalkulowane, a teledyski bardziej wyraziste. I może właśnie dlatego styl Y2K, z całym swoim kiczem i przesytem, znów wydaje się autentyczny.

 

Tekst: Katarzyna Turowicz

 

Zobacz też:

„The Life of a Showgirl” cinema – 6 filmów w estetyce albumu Taylor Swift


Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News