W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, gdy czara goryczy w pewnych tematach się przelewa. Tak był ze sprzedawcą lodów, który w ostatnich tygodniach był bombardowany pytaniami o darmowe lody w zamian za promocję na Instagramie.
Kilka dni temu słyszeliśmy o podobnej sytuacji w Polsce – sopocka restauracja zamieściła zrzut ekranu z rozmowy na Instagramie z influencerką, która próbowała załatwić sobie i swoim znajomym posiłek w zamian za IG story z rekomendacją miejsca. Jak się okazuje nie jest to tylko problem, który moglibyśmy usprawiedliwić faktem życia w Cebulandii. To problem globalny, a dowodem na to jest lodziarnia z Los Angeles.
Właściciel CVT Soft Serve otrzymał kilkadziesiąt zapytań o to, czy za wspomnianą już promocję na Instagramie, influencer mógłby otrzymać darmową porcję lodów. Mężczyzna zmęczony prośbami postanowił podjąć radykalne kroki. Od teraz, influencerzy płacą podwójnie. Zdjęcie właściciela z tym właśnie znakiem pojawiło się na Instagramie lodziarni z podpisem:
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
Postanowiliśmy wprowadzić pewne zmiany i wprowadzić tę zasadę w życie. Naprawdę, nie interesuje nas, czy jesteś osobą wpływową, ilu masz obserwatorów. Nie dajemy darmowych lodów w zamian za post na twoich social mediach. To tylko 4 dolary. #InfluencerzySąObrzydliwi
https://www.instagram.com/p/BzQ-QJOp3uW/?utm_source=ig_embed
Joe Nicchi dodał, że Los Angeles jest pełne pseudo-influcenerów, którzy może i mają duże liczby obserwatorów, ale nic sobą nie reprezentują. Na szczęście nowa polityka lodziarni została dobrze przyjęta, przynajmniej wśród tych, którzy nie określają siebie mianem influencera.
https://www.instagram.com/p/By5uN0kJdbH/?utm_source=ig_embed