Who’s your Daddy?

Blogi z infantylnymi cytatami i obrazkami. Lateksowe uprzęże z różowymi kokardkami i słodkie kotki. Co to wszystko ma wspólnego z Instagramem, modnym sklepem z ciuchami i piosenkami Lany Del Rey? DD/lg.

Ostatnio polski światek poznał Joannę Kuchtę i na jej widok oblał się pąsowym rumieńcem. Największe portale głosiły wówczas: „Wyuzdana szafiarka z Polski”, a komentatorzy nie pozostawiali na niej suchej nitki: „Wstyd”, „Szanuj się”, „Następna gówniara chce zostać ladacznicą”. Wszystko to dlatego, że jej instagramowy erotyzm nie był tym, co znają z filmów porno, a ona, ze swoimi różowymi koszulkami odsłaniającymi pępek, białymi pończochami, futerkiem i uszkami, wyglądała dość dziwnie. Kuchta nie jest jednak postacią tak oryginalną i charakterystyczną, jak wielu mogłoby się wydawać. Co takiego robi, że mierzi tłumy? Otóż śmiało nawiązuje do DD/lg. Pod jednym z jej zdjęć (na którym ma koszulkę „Daddy’s Little girl”, a jej chłopak zaciska rękę na jej szyi) widnieje podpis: „ddlg and bdsm relationships are not abusive”.

tumblr_n2ril78ZTx1tw9jtfo1_500

Seks i kontrola

Jeden z męskich redaktorów, tworząc peany na temat kształtów „szafiarki”, przyrównał dziewczynę do współczesnej Lolity. I to dobry trop do rozwiązania tajemniczego skrótu DD/lg. Litery oznaczają „Daddy Dom” oraz „little girl” i nie bez powodu dwie pierwsze są wielkie, a pozostałe nie. To rodzaj relacji w związku, w której „Tatuś” dominuje, a jego „mała dziewczynka” jest uległa. I nie, nie ma tu prawdziwych dzieci – obie osoby są dorosłe i po prostu odgrywają role. A wszystko zależy od tego, co sami sobie ustalą. Bo na dobrą sprawę, chociaż duża różnica wieku pojawić się może, to wcale nie musi. Nie ma też żadnych specyfikacji co do płci – relacje „Mommies/little boys” to wciąż ten sam nurt. Dla jednych inspiracją może być własne dzieciństwo, dla innych – to idealne, znane z reklam i filmów. Są też tacy, którzy za wzór stawiają sobie właśnie Lolitę Nabokova. To jeden z popularniejszych motywów.

„Kochaj Tatusia całą sobą”

Ale, jak pisze blogerka Daddys-Doll, bycie „Daddym/little girl” to coś więcej niż erotyka. To sposób myślenia, osobowość, wreszcie: pewien styl życia. On jest dobry i mądry, prowadzi przez życie swoje ukochane maleństwo, strzeże jej jak oka w głowie, ona jest dziecinna, posłuszna i grzeczna, podziwia go i adoruje. Gdy zachowuje się źle – idzie do kąta. System nagród i kar działa tu bardzo sprawnie i czasem wyznacza dynamikę takich związków. A niektórzy wręcz robią miejsce na większe podsumowania (tygodnia lub miesiąca): nagrody, klapsy i utraty przywilejów. Na jednej ze stron poświęconych tej tematyce powstał wpis: „Top 20 Things Every Little Girl Should Do For Her Daddy”.

tumblr_lyezjks1u01rn6sipo2_1280

A na liście m.in.: „Staraj się ubierać ładnie dla Tatusia, nawet gdy nie ma go w pobliżu. Twój wygląd jest jego odzwierciedleniem”, „Zawsze pytaj o zgodę, zanim wyjdziesz z domu. Pytaj przed dokonaniem zakupu. Tatusiowie zawsze wiedzą najlepiej”, „Zawsze zasypuj Tatusia komplementami. To, że jest Supermenem, nie znaczy, że nie potrzebuje większej uwagi. Powiedz mu, jaki jest silny. Jaki jest przystojny, inteligentny i zabawny”, „Kochaj Tatusia całą sobą”. Autorka prowadzi również swego rodzaju poradnię związkową, gdzie dziewczyny piszą do niej maile z prośbą o pomoc w rozwiązaniu jakiegoś problemu. W pisaniu pomaga jej Tatuś, bo przecież wszystko wie najlepiej. Oczywiście ma też własne rubryki.

Bezpieczny dystans

Okazuje się, że nie zawsze partnerzy tak dobrze się rozumieją. Dziewczyny skarżą się, że ich faceci przerażeni fetyszem mieli przed oczami ukochane ze smoczkami w ustach i w wielkich pieluchach, jak w autonepiofilii. Mężczyźni z kolei, że partnerki wzięły ich za pedofilów. Ale czy DD/lg ma coś wspólnego z pedofilią albo kazirodztwem? Absolutnie nie. Jeden z mężczyzn, żyjący w takim związku, tłumaczy na forum: „Istnieje duża różnica pomiędzy Tatusiem, jako tytułem dla Dominującego w takich relacjach, a tatusiem – określeniem ojca. Tak samo jest z każdym innym wielofunkcyjnym słowem. Nie wyrażasz tego samego, kiedy mówisz, że kochasz kotki i gdy kochasz współmałżonka. Środowisko DD/lg zdecydowanie potępia pedofilię i wykorzystywanie dzieci. Model relacji traktuje z kolei jak każde inne odgrywanie ról w sypialni – swój ageplay stawiają na równi z roleplay.

bbbb

Futerka, kocie uszka, bluzki do pępka

Jednym z ciekawszych elementów w tym wszystkim jest oczywiście moda. Dość specyficzna i momentami drażliwa. Ddlgforum.com ma w jednym z wątków własną listę sklepów „Ageplay and Little clothing”. Ubrań DD/lg nie trzeba szukać w sklepach dla fetyszystów. Odpowiednie hasło wklepane w Google załatwia wszystko. Klikasz Enter, a twoje oko cieszą już pudrowo-cukierkowe stosy ubrań i dodatków dla dziewcząt. W biżuterii na etsy.com dominują ręcznie robione różowe obróżki na szyję, bransoletki z koralikami układającymi się w słowa „princess”, „baby girl”, „nymphete”, „doll” czy nawet „puppy”, tęczowe chokery z przywieszkami albo futrzane ogony (do wyboru króliczy i koci). Obok tego tiule, koronki, kokardki, brokat. I oczywiście totalny must have, czyli koszulka z napisem „Daddy”. Co ciekawe, New Yorker miał swego czasu w swojej kolekcji bluzki z napisem „Daddy’s Girl”. Nadal można je swobodnie dostać na wielu internetowych aukcjach. Z kolei Shop Jeen, bardzo znany internetowy sklep dla nastolatek, wśród swoich bestsellerów oferuje takie smaczki jak: bikini ze stokrotek, crop topy „Daddy” i „Papi Chulo”, skarpetki z Czarodziejkami z Księżyca, majtki „Yes, Daddy?”, a nawet koszulkę „Hot Dads I’d Like To Fuck”.

Rzeczy te jednak nie muszą być wcale aż tak oczywiste. Mieścisz się w sukienki w wisienki albo masz skarpetki z falbanką? Też dobrze, chociaż nieco retro. Okulary ze szkłami w kształcie serc, jakie nosiła filmowa Dolores Haze, można teraz kupić w co drugim sklepie. Ubrania i dodatki inspirowane DD/lg i Lolitą niezauważenie przemknęły do współczesnej mody. I nikt się przeciwko temu nie buntował. Jakiś czas temu Issue Magazine polecał nawet filmową garderobę Lolit – tej z 1962 i z 1997 roku – jako najlepsze opcje modowe na upalne dni. Wzorzyste kostiumy kąpielowe, szorty i krótkie kwieciste bluzeczki, czerwona szminka, wstążki, a nawet… lizaki.

tumblr_n1342fUxOr1tqt2lio1_500

Lolita Del Rey i brokat

Mówiąc o Lolicie nie da się nie wspomnieć o Lanie Del Rey, która wchłonęła prozę Nabokova i przefiltrowała ją przez cały swój wizerunek, a motywy z książki pojawiają się w wielu utworach artystki. Tytuły można wymieniać z zamkniętymi oczami: Cola, Gods And Monsters, This Is What Makes Us Girls, czy wreszcie tak oczywiste i bezpośrednie jak Carmen, Lolita albo Off To The Races. W tej ostatniej Lana deklamuje dziecięcym głosikiem zmienione nieco fragmenty z książki: „Light of my life, fire of my loins. Be a good baby, do what I want”. Skojarzenie rodzi też styl Lany, zwłaszcza ten z początków kariery, gdy nosiła zsunięte na nos okulary z sercami, kolorowe wianki, bralety i kokardki. Niektórzy zarzucają jednak piosenkarce, że nie zrozumiała sensu Lolity i sprzedaje ją w wersji glamour.

O DD/lg mówi się coraz więcej, chociaż głównie za granicą i najczęściej na Tumblrze. Powstają blogi pisane z perspektywy małej dziewczynki, opisującej jej relację z Tatusiem, strony z mood boardami pełnymi gifów, cytatów i uroczych zdjęć albo takie, gdzie każdy może wysłać swój „sekret” (przykład: „if Daddy doesn’t call me baby when he texts me good night, i have a hard time sleeping”), który następnie jest przerabiany na infantylną grafikę z kolorowym tłem. Wszystko oczywiście anonimowo. W polskim internecie na razie cisza. Parę niepewnych wpisów na kobiecych forach, ale raczej z marnym odzewem. Po sukcesie 50 twarzy Greya otwarcie zaczęto mówić o BDSM. Czy czas już, żebyśmy potrafili rozszyfrować kolejny skrótowiec?

[embedyt]http://www.youtube.com/watch?v=ET1MhXiUDVg[/embedyt]

Edukować przecież zawsze warto.

tekst | Aleksandra Zawadzka

4.9/5 - (17 votes)

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News