Pamiętam jeszcze jak za dzieciaka, podczas po-szkolnych popołudni, czy wakacji w miastowym blokowisku, nie było dla mnie takiej rzeczy jak nuda. Zawsze było coś do roboty.
Mój mały, ciekawski umysł wiecznie wymyślał coraz to nowe sposoby na wypełnianie wolnego czasu. I niezależnie od naszego wieku, tak też właśnie jest z nudą – gdy pozwalamy oddać się słodkiemu lenistwu nasz pozornie zmarnowany czas powoli i niezauważalnie może zostać przekuty w genialne pomysły.
Czytaj również: Krótki poradnik: Jak świadomie zgubić się w mieście?
Stety, niestety, taki świat to już tylko wspomnienie, social media, Netflix i inne formy rozrywki zabierają nam czas nie tylko na pracę (kto nie prokrastynuje, niech pierwszy rzuci kamieniem), ale i na nudę. Sam na sam z własnymi myślami zostało zastąpione przez sprawdzanie Insta, Facebooka czy Snapa, a jak już to wszystko przejrzymy co najmniej trzy razy, to zawsze zostaje Netflix albo śmieszne koty na YouTubie, co kto lubi. Oczywiście, niektórym opis ten może wydać się lekko przesadzony, ale prawda jest taka, że większość z nas ma oczy wlepione w ekrany. Takie czasy. Era ludzi nieznających nudy. Jednak pytanie – jak się w takim razie miewa nasza kreatywność?
Nuda to tak naprawdę stan niezadowolenia ze stymulacji dostarczanej nam przez środowisko. Kiedy takiej zewnętrznej stymulacji zaczyna nam brakować, to znaczy, kiedy zaczynamy się nudzić, nasz zawsze aktywny umysł szuka jej wewnątrz nas samych. I właśnie w takim stanie – znudzonego człowieka dwudziestego pierwszego wieku, który iPhone’a zamknął na chwilę w szufladzie, kiedy myślimy sobie o niebieskich migdałach, możemy w sobie odnaleźć przypływ twórczej inspiracji i kreatywność, o którą nikt nigdy by nas nie posądził.
Oczywiście, nuda nudzie nie równa – nie zawsze w ciągu pierwszej minuty beztroskiego leżenia na kanapie musimy znaleźć w sobie pomysł na pierwszą książkę, serię obrazów albo płytę, która zdobędzie Grammy i przyniesie wielką sławę za oceanem. Czasem nudzić się warto też dla samej nudy, dla świętego spokoju i odrobiny psychicznego odpoczynku. Jako że wciąż jest początek Nowego Roku i choć pewnie połowa postanowień została już złamana, może warto dodać do nich jeszcze jedno – trochę nudy w ciągu tygodnia. A nuż wymyślisz w tym czasie bestseller?
Tekst: Amelia Zajączkowska