Victoria’s Secret po raz pierwszy w swojej historii podpisała kontrakt z modelką mogącą pochwalić się rozmiarem 44. Decyzja ta spotkała się jednak z krytyką. Dlaczego?
Ali Tate-Cutler została twarzą (i ciałem) najnowszej kampanii Victoria’s Secret będącej współpracą z marką Bluebella. Chociaż mogłoby się wydawać, że to milowy krok dla marki, która od dłuższego czasu znajdowała się w ogniu krytyki, nie wszyscy tak optymistycznie odebrali to posunięcie.
Część osób twierdzi, że zatrudnienie modelki plus-size jest jedynie zacieraniem śladów po poprzednich wpadkach marki. A mowa tu o odpowiedzialnym za homogeniczny i wyretuszowany wizerunek marki, dyrektorze ds. Marketingu w Vicotria’s Secret – Edzie Razek.
Razek rozwścieczył rok temu opinię publiczną swoim wywiadem udzielonym dla amerykańskiego Vogue’a, w którym stwierdził, że marka nie potrzebuje na swoich pokazach transseksualnych modelek, ponieważ całe show jest jedną wielką fantazją. Razek został zwolniony ze swojego stanowiska, a marka zaczęła sprzątać bałagan, który wywołały jego słowa.
Pierwszym krokiem było zatrudnienie do kampanii VS Pink pierwszej transpłciowej modelki, Valentiny Sampaio.
Mimo podzielonego entuzjazmu w kwestii modelki plus-size, Ali Tate-Cutler nie ukrywa swojej ekscytacji z powodu współpracy z VS.
Kiedy weszłam do sklepu Victoria’s Secret, poczułam się surrealistycznie. Nigdy nie spodziewałam się, że zobaczę swoje zdjęcie na ścianie obok topowych w świecie mody modelek, które bacznie obserwowałam od najmłodszych lat.
Modelka dodała również, że nie obraża się na nikogo za określenie plus-size, chociaż w rzeczywistości rozmiar 14 (czyli europejski 44) jest średnim rozmiarem kobiet w Ameryce i powinniśmy go częściej spotykać w mediach i modzie.
A Wy, jak oceniacie decyzję VS? Faktyczny przełom, czy podlizywanie się potencjalnym klientom?