Celem kampanii było pokazanie tożsamość i systemu wartości marki. Sfotografowana przez Luca-Richarda i Rocio Mesa kolekcja przyciąga uwagę fluorescencyjnymi, żywymi kolorami. Marce zdecydowanie obce jest pojęcie minimalizmu. Tu królują inne zasady: dzikość, odwaga i oryginalność. Oprócz tęczowej palety barw, projektanci wykorzystali ekstrawaganckie materiały, szalone wzory i futurystyczne formy.
Nie można zapomnieć o futerku “Teddy Bear”, które pokrywa niemal wszystkie elementy kolekcji od szalików, po spódnice i bluzki. Ale to nie koniec zwierzęcych akcentów. Niektóre sylwetki zostały ozdobione puchem i piórami, które przypominają dyskotekowe węża boa. Ciężko się przyznać, ale każdy miał kiedyś taki okaz w swojej szafie, niestety u większości przy rozmowie na ten temat, bardzo mocno działa mechanizm wyparcia. Naszym faworytem jest również wielka, biała bluza pokryta wzorem przypominającym kultowe żelkowe misie. Jak już szaleć, to po całości.
Zdjęcia do kolekcji zostały wykonane w dwóch różnych miejscach. Pierwsza sceneria, gdzie za wybieg dla modelek posłużył dach wieżowca ma nas przenieść do przyszłości, gdzie sztuczność stała się czymś naturalnym i codziennym. Drugi plan to artystyczne zagłębie znajdujące się przy jeziorze Silver Lake. Chyba nie ma nic słodszego podczas jesiennej deprechy niż wcielenie się w milutkiego i cieplutkiego Teddy Beara.