W muzyce alternatywnej lat 2010, wiele zespołów zbudowało wokół legendę, któa trwa do dziś. Swój niezapomniany styl reprezentowal też The Neighbourhood. Ich brzmienie to melancholia w wersji noir, a historia – pełna zwrotów akcji, zmian nastrojów i nieoczekiwanego finału, który zaskoczył fanów na całym świecie.
Kalifornijski sen w czerni i bieli
Zespół powstał w 2011 roku w Thousand Oaks, w Kalifornii. Choć wychowani w słońcu, członkowie grupy – Jesse Rutherford (wokal), Jeremy Freedman i Zach Abels (gitary), Mikey Margott (bas), a później Brandon Fried (perkusja) – od początku celowali w zupełnie inny klimat niż ich kalifornijscy rówieśnicy.
Zamiast surf rocka i radości życia – czerń i biel, zarówno w warstwie wizualnej, jak i muzycznej. Minimalistyczna estetyka stała się ich znakiem firmowym. Każdy post w mediach społecznościowych, każdy teledysk, każda okładka, wszystko było pozbawione koloru.
„Czerń i biel pozwalały nam skupić się na emocji”
– mówił Jesse w jednym z wywiadów.
Pierwszy kontrakt i wiralowe „Sweater Weather”
Wszystko zaczęło się od domowego studia i intensywnego samodzielnego promowania się w sieci. W 2012 roku, po wypuszczeniu EP-ki I’m Sorry…, The Neighbourhood zdobyli uwagę dużych wytwórni. Przełomem była piosenka „Sweater Weather”, która najpierw stała się hitem na blogach muzycznych, a potem wiralem na YouTube i SoundCloudzie.
To właśnie dzięki temu sukcesowi, zespół podpisał swój pierwszy kontrakt z Columbia Records – wytwórnią, która wcześniej promowała takie nazwiska jak Bob Dylan czy Beyoncé. „Sweater Weather” szybko wspięło się na szczyt listy Billboard Alternative Songs i – paradoksalnie – uczyniło melancholię modną.


O czym śpiewa się w chłodnym sąsiedztwie?
Teksty The Neighbourhood balansują między emocjonalnym ekshibicjonizmem a enigmatyczną poetyką. Dominują w nich tematy samotności, zagubienia, uzależnień, miłości toksycznej, cielesności i… nudy życia.
W utworach takich jak „Afraid” czy „Daddy Issues” pojawiają się odniesienia do lęków, depresji i problemów w relacjach. Rutherford nigdy nie ukrywał, że pisanie tekstów było dla niego formą autoterapii. Często opowiadał o tym, jak próbował zrozumieć samego siebie, sięgając po kolejne metafory i dźwięki.
Rozpad przez szept
Choć zespół osiągał kolejne sukcesy, wewnętrzne napięcia dawały o sobie znać. W 2022 roku perkusista Brandon Fried został wyrzucony z zespołu po zarzutach o molestowanie, co było poważnym wstrząsem dla zespołów oraz fanów. Niewiele później Jesse ogłosił, że zespół „robi sobie przerwę”.
Oficjalnie nie padły żadne konkretne deklaracje, ale dla fanów było jasne, że to koniec. Rutherford skupił się na solowej karierze – artystycznie bardzo różnorodnej – oraz na medialnym związku z Billie Eilish, który na jakiś czas przesłonił jego dotychczasową twórczość.
Cisza z echem
Dziś muzyka The Neighbourhood nadal żyje – i to intensywnie. „Sweater Weather” jest jednym z najczęściej używanych utworów na TikToku. Natomiast ich starsze albumy wciąż zbierają miliony odsłuchań. Paradoksalnie, właśnie teraz ich estetyka – chłodna, niedopowiedziana, trochę neurotyczna – trafia do nowego pokolenia.
Zespół zniknął tak, jak się pojawił – bez krzyku, bez pożegnania. Zostawiając po sobie więcej pytań niż odpowiedzi. Musieli dźwignąć konsekwencje niewybaczalnego zachowania, zmierzyć się z opinią i żyć dalej. Tylko, że już osobno.
Tekst: Marta Duszyńska