Kolorowe, czarne, białe, ogromne, bogate w szczegóły i te całkiem małe, symboliczne, ledwie widoczne… Nie muszą być podszyte wyszukaną ideologią albo życiowym mottem. Dawniej tatuowanie było nieodłącznym elementem obrzędów rytualnych i plemiennym znakiem przynależności. Ta forma znakowania ciała była wyrazem powiązania np. ze światem przestępczym, a co za tym idzie była źle kojarzona przez ogół.
Część spośród dzisiejszych tatuaży to istne dzieła sztuki. Płynnie przeszły one z przestępczego półświatka do wielkomiejskiej codzienności i zazwyczaj nikogo już nie dziwią. Właśnie, zazwyczaj. Ciągle jednak wyobraźnia może mieć problem z wygenerowaniem choćby jednego obrazu, na którym postaci takie jak Twiggy czy Audrey Hepburn dumnie pokazują światu swoje dziary. Strudzonej wyobraźni wyszedł na pomoc Cheyenne Randall. Artysta za pomocą photoshopa przerobił zdjęcia znanych osób – odziarał je na nowo.
Potrzebujesz MacBooka? Razem z ekspertami Lantre wybraliśmy maszynę dla ciebie 💻🍏👍
zdjęcia | http://bit.ly/1ve9bi9
tekst | Judyta Licznerska