Tancerze dancehall chcą objąć swoje ruchy prawami autorskimi. Dlaczego?

Czarno-białe zdjęcie przedstawiające trójkę tańćzących ludzi

Społeczność dancehall z Kingston postanawia walczyć o prawa autorskie dla oryginalnych jamajskich ruchów tanecznych. Rozpoczęła się debata społeczna dotycząca praw autorskich związanych z elementami kultury.

Podczas gdy część tancerzy otrzymuje uznanie i wynagrodzenie za swoją pracę, wielu jamajskich artystów czuje się oszukanych przez amerykańskie gwiazdy pop. Kwestia zawłaszczenia pojawiła się kilka lat temu za sprawą teledysku do piosenki Sorry Justina Biebera. Choreografka pracująca na tym klipem, Parris Goebel, nie przyznawała się, że wykorzystała tradycyjne ruchy dancehall, m.in. Muscle Wine, Cow Foot, czy Gully Creepa.

Od tego czasu jamajscy tancerze starają się lepiej chronić swoje ruchy. Jednak idea posiadania ruchu tanecznego jest kwestią sporną, ponieważ taniec to forma ekspresji, która przechodzi z pokolenia na pokolenia, przez wszystkie kontynenty. Dancehall nie ma korzeni wyłącznie na Jamajce.

Sam styl tańca rozwinął się z zachodnioafrykańskich oraz jamajskich stylów ludowych, które zostały stworzone przez niewolników sprowadzanych na wyspę w XVII wieku. Jak twierdzi badaczka tego stylu tańca – Sonjah Stanley Naah, w dancehallu można doszukiwać się także ruchów rodem z tańca Limbo.

Społeczność dancehall z Kingston nie chce powstrzymać amerykańskich artystów przed wykorzystywaniem ich dorobku, jednak żąda sprawiedliwości w idących za ich wykorzystaniem korzyściach majątkowych, chcąc zwrócić uwagę na pochodzenie tego stylu.

Taniec jest bezpłatny, ale zwykle jest zapisany we krwi, pocie i łzach ludu, kultury – mówi na łamach Vice weteran dancehallu, Orville Professor Hall. Po aferze z teledyskiem Justina Biebera, jamajska społeczność skupiona wokół dancehallu razem z profesor Donną Hope, zwróciła się do Jamajskiego Urzędu Własności Intelektualnej (JIPO), aby dowiedzieć się, jak mogą chronić swoją kulturę i twórczość w przyszłości. Dyrektor urzędu uświadomił ich, że taniec jest formą, która automatycznie trafia pod ochronę praw autorskich, jednak musi być to utrwalone. Gdy będzie to konkretny format [w tym wideo na Instagramie lub YouTube] i będzie to oryginalne dzieło, możesz uzyskać ochronę – mówi Lilyclaire Bellamy, dyrektor JIPO.

W kraju, w którym ponad 19 procent młodych ludzi jest bezrobotnych, taniec stanowi realne źródło dochodu dla twórców, z których wielu pochodzi z ubogich dzielnic Kingston. Żądanie uznania za wykonaną pracę – w tym wypadku ruch taneczny jest kwestią zarówno moralną, jak i finansową. W związku z oświadczeniem Jamajskiego Urzędu Własności Intelektualnej, twórcy dancehall coraz częściej dzielą się swoimi ruchami w social mediach.

Tekst: Aleksandra Siążnik

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News