168 tysięcy słomek można byłoby bez najmniejszego problemu zakupić za kilka złotych na alibabie, czy aliexpress, ale nie taki był plan tego wyjątkowego projektu.
Aktywiści postanowili własnoręcznie zebrać słomki. Zadanie to — niestety, dla naszej planety — nie było zbyt trudne. Znajdowali je wszędzie. Na chodnikach, w zużytych puszkach, w barach. Zgadnijcie ile czasu zajęło zebranie 168 tysięcy słomek? Sześć miesięcy.
Wspomniani aktywiści to wietnamska organizacja non-profit o nazwie zero waste saigon. Aktywiści i wolontariusze wspólnymi siłami stworzyli olbrzymie rozstępujące się morze, które zbudowali w jednym z centrów handlowych.
Każda słomka, której używamy, a zwykle potrzebujemy jej od 10 sekund do 10 minut, w końcu wyląduje w ocenie i pozostanie tam na 450 lat. Przewidywania ekologów zakładają, że do 2050 roku w oceanach będzie więcej śmieci niż zwierząt i roślin.
Wolontariusze pogrupowali zebrane słomki kolorami, tworząc z nich plastikową plażę i morze — jeśli nie zrobimy nic dla naszej planety, tak może wyglądać świat już za kilka lat. Pomysłodawcy mówią, że ich celem było wykorzystanie sztuki, do skupienia uwagi ludzi na przerażającym problemie, który jest tak ogromny, że paradoksalnie staje się dla wielu niewidocznym.