Slinningsbålet: na czym polega nordyckie święto ognia?

Płonąca wieża, a w tle morze

Norwegia ma wielowiekową tradycję rozpalania ogromnych ognisk. Pierwotnie płonęły stosy oraz wsie i miasteczka zdobywane przez nordyckich wojowników. Później, po narzuceniu chrześcijaństwa, słuch o wielkim ogniu zaginął, lecz powrócił znów w XIX stuleciu w Alesund.

Kształt ogromnych ognisk rozpalanych na brzegu morza na przestrzeni lat ewoluował, by finalnie przybrać formę gigantycznej wieży. Nietypowa konstrukcja powstaje z okazji przesilenia letniego, które od zarania było świętowane przez ludzi jako zwycięstwo życia i Słońca nad mrokami zimy.

Całe miasto zbiera się, by celebrować ogień, nie tyle jako wyraz kultywowania paganizmu, ale by dokonać integracji oraz… świętować w ten sposób narodziny Jana Chrzciciela. Ten ostatni powód jest irracjonalny, ale w kontekście wszystkich judeochrześcijańskich zapożyczeń z innych wierzeń, kultów i religii nie może dziwić.

Oferta pracy w HIRO

Lubisz tematy związane z muzyką, filmem, modą i chcesz współtworzyć życie kulturalne twojego miasta? Dołącz do ekipy HIRO! Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej


Zobacz także: Norweskie filmy, które musisz zobaczyć

Plonaca wieza w Alesund - Norwegia zbudowana z palet z okazji przesilenia letniego.

Za budowę wieży co roku odpowiada 30-40 osób, które zaczynają pracę nad projektem zazwyczaj na dwa miesiące przed świętem. Budowniczymi są młodzi ludzie poniżej 20 roku życia, którzy na pracę poświęcają swój wolny czas. W ten sposób integrują się i nabierają tężyzny fizycznej, gdyż cała praca opiera się na wykorzystaniu siły ich mięśni. Co znamienne, wznoszone wieże mają 35-40 metrów wysokości i 20 szerokości w podstawie. Rokrocznie pochłaniają około 15 tysięcy palet, których fundatorami są lokalne firmy, oddziały wielkich korporacji i rybacy.

Wieza zbudowana z palet, po ktorej wspinaja sie mlodzi ludzie, by podpalic ulokowany na jej szczycie material latwopalny. Swieto przesilenia letniego, Alesund, Norwegia.

Co roku, 24 czerwca na szczyt konstrukcji wspina się kilku młodych śmiałków, by podpalić umieszczony na jej szczycie łatwopalny materiał. Po chwili wieża staje w płomieniach, a temperatura sięga powyżej 1000 stopni Celsjusza. W 2016 roku młodym Norwegom udało się wybudować ponad 47 metrową wieżę, która po podpaleniu płonęła przez 2 dni. Ten spektakularny rekord został umieszczony w Księdze Rekordów Guinessa.

Idea konstruowania wieży i święta, które jednoczy wszystkich mieszkańców, niegdyś doszczętnie spalonego Alesund (wielki pożar z 1904 roku), jest słuszna, jednak oglądanie efektu rozczarowuje. Brak tutaj duchowości, finezji i piękna. Zamiast aromatycznych szczap są wielkie bezduszne palety, które wymodelował na swe potrzeby współczesny człowiek. Chcąc doświadczyć nordyckiego ognia lepiej odpalić jedną z płyt black metalowego Burzum. Założyciel tego jednoosobowego projektu, jak na rasowego syna Odyna przystało, był oskarżony i skazany w latach 90. minionego wieku za udział w podpaleniach kościołów w Norwegii i wie jak rozpalić żar w niejednym sercu.

Tekst: Sylwia Schwarz

Rate this post

Lubisz nas? Obserwuj HIRO na Google News