Wszyscy się chyba zgodzą, że jednorożców nie da się nie lubić. Bawiliśmy się nimi w dzieciństwie i zazdrościliśmy tym, których jednorożce miały tęczową grzywę. Dzisiaj może i nie bawimy się już jednorożcami, ale chętnie korzystamy z takiego filtra na Snapchacie, inwestujemy w pokrowce na telefon i kupujemy wiele rzeczy z ich motywem. Dlaczego tak bardzo kochamy te mityczne stworzenia i głośno piszczymy na ich widok?
Jednorożce nie powstały w dobie internetu, jak by się mogło niektórym wydawać. Nie pojawiały się również w greckiej mitologii, ale wspominało o nich wielu greckich pisarzy zajmujących się historią naturalną. Sam Arystoteles opisywał jednorożca, jednak największą rolę w nagłośnieniu legendy o tym stworzeniu miały dwa źródła: Septuaginta – tłumaczenie Starego Testamentu na grecki i Physiologus – dzieło o tematyce przyrodniczej. W roku 2015 wg Google Trends słowo „jednorożec” osiągnęło swój szczyt wyszukiwania w Wielkiej Brytanii. Wskazuje to na sporą liczbę fanów tego uroczego stworzenia.
Miłość do jednorożców wskoczyła na wyższy poziom w momencie, gdy producenci postanowili sprzedawać alkohol o nazwie Łzy Jednorożca, który jest połączeniu ginu z płynną brokatową cieczą. Nie trzeba chyba dodawać jak dużym powodzeniem cieszy się jego sprzedaż szczególnie w sylwestra. Producenci rozważają wypuszczenie na rynek alkoholu z motywem innych mitycznych stworzeń, jak np. narwali. To się dopiero nazywa marketing produktu.
Christoph Ono, pracownik firmy deweloperskiej, stworzył stronę poświęconą jednorożcom w momencie, gdy szef uznał dodawanie jednorożców do prezentacji za niezbyt stosowne. Christoph postanowił więc publikować je na swojej stronie – Cornify. Początkowo miał być to taki „żart”, ale coraz więcej osób wysyła mu różne memy, więc strona zyskała duży rozgłos.
Skąd bierze się miłość do jednorożców? To chyba jakaś kwestia magiczna. My też kochamy jednorożce!
tekst | Kasia Sinet