25 kwietnia 2025 roku Samia Finnerty, przedstawicielka sad girl popu oraz confessional popu, zaprezentowała swój trzeci album długogrający „Bloodless”. Artystka podejmuje na nim poszukiwania komfortu w nieobecności – czy przyniosły one odpowiedzi?
Samia otwiera nowy rozdział utworem „Bovine Excinsion”
Pierwszy singiel z trzeciego albumu artystki ukazał się 14 stycznia 2025 roku. „Bovine Excinsion” to utwór, w którym z każdą linijką wyśpiewaną przez Samię można się zatracić i poczuć błogość, wolność od zbyt wielu myśli oraz emocji oraz znaleźć się w, niemal niemożliwym do osiągnięcia momencie w czasach nieustannego przebodźcowania, momencie, w którym wydaje nam się, że jesteśmy niemożliwi, nieprawdopodobni i jesteśmy wtedy w stanie wszystko. Samia zdradziła, że tytuł piosenki odnosi się do zabijania i okaleczania bydła w rzekomo niezwykłych, zazwyczaj bezkrwawych okolicznościach.
Przyciągnął mnie fenomen bezkrwawego okaleczania bydła jako metafora samoekstrakcji, to kliniczne dążenie do pustki.
Do piosenki powstał teledysk, w którym można dostrzec inspiracje filmem „Stań przy mnie” oraz serialem „Yellowjackets”.
Zobacz też: Samia wraca z niezwykłym albumem „Honey”
„Lizard” – drugi zwiastun albumu „Bloodless”
Miesiąc później Samia opublikowała synth-popowe „Lizard”. To druga taka piosenka w dorobku Samii, wcześniej eksperymentowała z syntezatorami na kawałku „Mad at Me” nagranym z Papa Mbye, który promował album „Honey”. Wtedy Samia poruszała temat poczucia winy za coś, czego się nie zrobiło, natomiast na „Lizard” zgłębia tematykę tożsamości i obecności, co czyni piosenkę hymnem dla osób, które psują imprezy, ale nie chcą tego robić.
Bolesne jest pozostawanie obecnym, istnienie jako prawdziwa, żywa osoba na imprezie, po wygodnym istnieniu jako mit lub wspomnienie. A jeszcze bardziej bolesne było próbowanie nie zepsuć imprezy, którą już zepsułam.
Zobacz też: Dlaczego warto publikować muzykę na platformie Bandcamp? – 5 powodów
Dlaczego warto publikować muzykę na platformie Bandcamp? – 5 powodów
„Pants / Hole in a Frame” – podwójna dawka ballad
Dokładnie na miesiąc przed premierą albumu Samia tradycyjnie zaprezentowała podwójny singiel jako kolejny przedsmak albumu „Bloodless”. Podobny zabieg zastosowała w czasie promocji debiutanckiego krążka „The Baby” oraz dwukrotnie przed premierą płyty „Honey”. „Pants / Hole in a Frame” to ballady, które według Samii są istotą tego, co chciała przekazać na najnowszym wydawnictwie.
Połączyłam te utwory, ponieważ odzwierciedlają one przeciwstawne instynkty.
„Pants” zgłębia niekończące się, często bezowocne poszukiwania wersji nas samych, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że to „oryginalne” ja nigdy nie było ustaloną tożsamością. To uświadomienie może sprawić, że poczujemy się jak obcy we własnym życiu, kwestionując nawet najmniejsze wybory.
„Pants” opowiada o akceptacji nierefundowalnego siebie, kontekstów społecznych i wszystkiego. Przechodzi od komfortu w możliwościach pustki do rzeczywistości istnienia.
„Hole in a Frame” to centralny utwór albumu, nawiązuje do oprawionej w ramę części ściany w lokalu w Tulsie, gdzie w 1978 roku Sid Vicious wybił dziurę – nieobecność, ten brak, absurdalnie gloryfikowany.
„Hole in a Frame” opowiada o fascynacji znikaniem i sile nieobecności. Łatwiej być ideą niż osobą. Twój zniekształcony pełnomocnik chroni cię przed stagnacją. Znajduję pewną logikę w kanonizowaniu pustki, a jeszcze bardziej w próbach stania się nią. Wydaje się to znajome i pocieszające. W przeciwieństwie do prawdziwego Ciebie, Twój brak z czasem zyskuje na wartości i tajemniczości.
Zobacz też: girlpuppy – zjawiskowa artystka grająca indie rock!
Nieustająca walka z samą sobą na „Carousel”
Trzy dni przed premierą „Bloodless” Samia przedstawiła fanom ostatni zwiastun albumu, czyli „Carousel”. Do piosenki powstał teledysk w reżyserii Sarah Ritter, która czerpała inspirację z serialu „Czy boisz się ciemności?” z odcinka zatytułowanego „Dead Man’s Float” oraz z serialu „Strefa mroku” z odcinka pod tytułem „Mirror Image”. Początkowo klip przypomina slasher z lat 80., jednak finał skrywa prawdziwy plot twist rodem z horroru psychologicznego! Zarówno tekst jak i teledysk przedstawiają motyw wewnętrznej walki, którą każdy z nas prowadzi z samym sobą.
„Carousel” to cień długiej piosenki – opowiada o kręceniu się w kółko i obawie, że czyjeś życie stanie się mniej piękne, jeśli się w nim znajdziesz.
Zobacz też: Maya Hawke zaprasza do świata „Chaos Angel” na swoim trzecim albumie
Maya Hawke zaprasza do świata „Chaos Angel” na swoim trzecim albumie
„Bloodless” – oczyszczający bałagan?
„Bloodless” to album składający się z trzynastu piosenek. To chaotyczny zbiór opowieści, których tematem jest zmaganie się z własną nieobecnością, odgrzebywanie siebie spod starannie skonstruowanych dla konkretnych osób czy sytuacji wersji siebie oraz poszukiwanie w tym wszystkim samoakceptacji w byciu niedoskonałym człowiekiem.


Sama koncepcja albumu oraz różnorodne single zwiastowały coś ciekawego, inspirującego i skłaniającego do refleksji. W dzień premiery jednak „Bloodless” okazało się zupełnie innym albumem, który nie spełnił oczekiwań ani nie pozwolił na odnalezienie komfortu w nieobecności. Na poprzednich wydawnictwach Samii – „Before The Baby”, „The Baby”, „Scout” i „Honey” – koncepcje wymyślone przez artystkę były wyjątkowe, teksty zawierały głębie, nietypowe metafory, zalewały emocjami i przynosiły komfort, muzyka z kolei pozwalała na zatracenie się w każdej piosence. Na „Bloodness” tego wszystkiego zabrakło. Całość jest bardzo chaotyczna, niespójna.
Na albumie panuje bałagan, piosenki momentami sprawiają wrażenie niedokończonych („Craziest Person”!!!), między niektórymi kawałkami słychać fragmenty demo innych utworów. Do tego teksty fragmentami są jak przypadkowo dobrane ze sobą linijki, które zupełnie nic sobą nie wyrażają – to dziwi najbardziej podczas słuchania „Bloodless”, ponieważ Samia zawsze znana była z fantastycznych tekstów jak singer-songwriterka tworząca konfesyjny pop. Wszystko to sprawia, że trudno jest poczuć ten album tak jak poprzednie.
„Bloodless” przypomina metaforę z trzeciego utworu – jest jak dziurawa ramka, w której czegoś zabrakło. A słuchanie „Bloodless” może zakończyć się osuszeniem z emocji, jak w „Bovine Excinsion”, zamiast odnalezieniem komfortu w nieobecności.


Myślę jednak, że każdy fan Samii mimo wszystko znajdzie na tym krążku coś dla siebie. Sama na pewno będę wracać do „Carousel”, które zdecydowanie zasługiwało na kilka dodatkowych minut oraz bardziej emocjonalny tekst, pocieszającego „Lizard”, euforyczne „North Poles” z Raffaellą w chórkach oraz „Bovine Excinsion”, które jest bezdyskusyjnie najlepszym kawałkiem na albumie.
Tymczasem pozostaje poczekać na to, co Samia wyda w przyszłości. Oby wróciła do tworzenia takich kawałków jak „Milk”, „21”, „Lasting Friend”, „Is There Something In The Movies?”, „Pool”, „Show Up”, „Elephant” czy „Pink Balloon”. A może żeby zaskoczyła nas, słuchaczy, czymś zupełnie nowym jak dream-popowym, shoegaze’owym lub synth-popowym albumem?
Tekst: Matylda Motyl
Źródło cytatów: materiały prasowe
Zobacz też: Romy Mars, córka Sofii Coppoli, prezentuje pierwsze piosenki!
Romy Mars, córka Sofii Coppoli, prezentuje pierwsze piosenki!