Na platformie streamingowej Disney+ właśnie pojawił się film „O’Dessa” z Sadie Sink w roli głównej. Jeśli śledzicie karierę aktorską Sadie i oglądacie każdą produkcję z jej udziałem to zapraszam do lektury poniższej recenzji bezspoilerowej!
Krótkie wprowadzenie do filmu
„O’Dessa” to rock opera osadzona w postapokaliptycznej przyszłości o dziewczynie z farmy, która wyrusza na wyprawę wraz z rodzinnym skarbem i nadzieją. Wędrówka prowadzi ją do niebezpiecznego miasta, gdzie musi wykorzystać moc przeznaczenia, pieśni oraz miłości, aby spełnić proroctwo i ocalić świat od plazmatycznego wpływu Plutonovicha.
W roli głównej Sadie Sink – aktorka znana z serialu „Stranger Things” braci Duffer oraz filmu „Wieloryb” Darrena Aronofsky’ego.
Zobacz też: Disney D23 2024: jakie premiery szykuje Disney?
Sadie Sink jako śpiewająca O’Dessa – recenzja
![odessa sadie sink 1 Sadie Sink w rock operze „O’Dessa” [recenzja] Kadr z filmu „O’Dessa”](https://hiro.pl/wp-content/uploads/2025/03/xodessa-sadie-sink-1.jpg.pagespeed.ic.y12bd5y6AD.jpg)
![odessa sadie sink 1 Sadie Sink w rock operze „O’Dessa” [recenzja] Kadr z filmu „O’Dessa”](https://hiro.pl/wp-content/uploads/2025/03/xodessa-sadie-sink-1.jpg.pagespeed.ic.y12bd5y6AD.jpg)
Zazwyczaj Sadie Sink kojarzy nam się z aktorką, która wciela się w role zbuntowanych nastolatek – wszystko za sprawą Max ze „Stranger Things”, Ellie z „Wieloryba” i Mazzy „Ofiarowania”. W filmie „O’Dessa” Sadie Sink wciela się w zupełnie inną nastolatkę, która pragnie włóczęgi, wypełnia ją nadzieja i miłość, jest wrażliwa na okrucieństwo, ale odważna i nieustępliwa. Sadie, jak zawsze, zagrała wyśmienicie! Ciekawie było zobaczyć ją w takiej roli zwłaszcza, że poza talentem aktorskim wykazała się także talentem wokalnym.
„O’Dessa” to 128 minutowe połączenie filmu drogi, musicalu, dramatu, romansu oraz filmu post-apokaliptycznego. Wymienione gatunki przeplatają się ze sobą tworząc interesującą historię. Balans między wspomnianymi gatunkami również został zachowany – wszystkiego jest w sam raz. Film zrealizowany jest naprawdę sprawnie, nie ma w nim zbędnych scen czy piosenek. Losy O’Dessy i historia Satylite City od pierwszej sceny wzbudzają poruszenie oraz ciekawość, które trzymają widza przed ekranem do samego końca.
„O’Dessa” to film z pięknym przesłaniem, które na pewno nie będzie bardzo odkrywcze dla wielu widzów, ale trzeba o nim przypominać, ponieważ w czasach, w których jesteśmy bombardowani rozrywką na zmianę ze strasznymi wiadomościami z całego świata potrzebujemy nadziei, miłości i piosenek niosących światło w ciemności.
![odessa sadie sink 2 Sadie Sink w rock operze „O’Dessa” [recenzja] Kadr z filmu „O’Dessa”](https://hiro.pl/wp-content/uploads/2025/03/xodessa-sadie-sink-2.jpg.pagespeed.ic.g6bJ95YppW.jpg)
![odessa sadie sink 2 Sadie Sink w rock operze „O’Dessa” [recenzja] Kadr z filmu „O’Dessa”](https://hiro.pl/wp-content/uploads/2025/03/xodessa-sadie-sink-2.jpg.pagespeed.ic.g6bJ95YppW.jpg)
Im więcej minut filmu mija, tym bardziej można trzymać się porównania „O’Dessy” do serii „Igrzyska Śmierci” – zwłaszcza części „Ballada ptaków i węży”. W obu filmach mamy odważne, młode i utalentowane bohaterki, które pieśniami otulonymi dźwiękami gitary chcą dać ludziom nadzieję, aby odmienić smutną, szarą i brutalną rzeczywistość zapoczątkowaną przez dyktatora. O’Dessa (Sadie Sink) jest jak zaginiona siostra Katniss Everdeen (Jennifer Lawrence) i Lucy Gray Baird (Rachel Zegler). Porównania „O’Dessy” do „Igrzysk Śmierci” są więc jak najbardziej adekwatne. Mam tylko nadzieję, że podobieństwa te nie sprawią, że „O’Dessa” będzie oceniana niżej. Myślę, że wszystkim zagorzałym fanom książek oraz filmów losy bohaterki Sadie Sink przypadną do gustu, a do playlisty z piosenkami Katniss i Lucy dodadzą także pieśni O’Dessy.
Zobacz też: Dama w opałach czy femme fatale? Kobiety w filmach akcji
Warto teraz napisać kilka słów o muzycznej stronie „O’Dessy”. Film ten określany jest mianem musicalu oraz rock opery, ale właściwie nie są to określenia, które w pełni to oddają. „O’Dessa” to na pewno film muzyczny, w którym od czasu do czasu pojawiają się piosenki, wyśpiewywane głównie przez postać tytułową. Są niesamowicie ważne dla fabuły i mają niezwykłą moc. Czy są rockowe? Owszem! Ale nie operowe. Może lepiej pasowałoby określenie rockowo-folkowe.
Momenty muzyczne w filmie „O’Dessa” zaskakują niezwykłym talentem wokalnym Sadie Sink, co właściwie nie powinno dziwić, ponieważ aktorka pierwsze kroki w karierze stawiała na deskach Brodway’u! W „O’Dessie” wykazała się nie tylko jako świetna aktorka, ale i wokalistka!
Nie wiem, jakie plany muzyczne na przyszłość ma Sadie, ale z ogromną przyjemnością posłuchałabym jej więcej. Ma piękny głos i wspaniale zinterpretowała piosenki, które wykonywała jako O’Dessa – zwłaszcza „Under the Stars” i „Feelin’ Free” wywierają wielkie wrażenie. Jeśli Was też Sadie Sink oczarowała swoim głosem to póki co pozostaje słuchać soundtracku „O’Dessy” na serwisach streamingowych lub na winylu.
Zobacz też: Wredne dziewczyny powracają – „Mean Girls” [recenzja]
Podsumowując, „O’Dessa” to film dobry pod każdym względem. Wyróżnia się na tle innych tegorocznych premier filmowych i na pewno na długo pozostanie w pamięci widzów ze względu na jego przesłanie. W skali Filmweba „O’Dessa” zasługuje na mocne 7/10 gwiazdek.
Polecam, jeśli:
- lubicie filmy wielogatunkowe,
- szukacie filmu z dobrym soundtrackiem,
- Sadie Sink kiedykolwiek marzyła Wam się w filmie podobnym do „Igrzysk Śmierci”.
Nie polecam, jeśli:
- oczekujecie typowego musicalu,
- nie przepadacie za kinem post-apokaliptycznym,
- nie jesteście fanami filmów drogi.
Miłego seansu!
Tekst: Matylda Motyl