Dobrze wiemy, że granica pomiędzy sztuką a wandalizmem bywa cienka i niby ładne jest to, co się komuś podoba, jednak rząd w Lizbonie od dłuższego czasu walczył z ulicznymi artystami na terenie miasta.
Jak mówi stare powiedzenie: daj palec, wezmą całą rękę. Tak też było w przypadku Lizbony i sztuki ulicznej w postaci graffiti i murali – nie zawsze reprezentujących to, co chcielibyśmy nazwać sztuką. Niestety, w pewnym momencie sprawa zaczęła się wymykać spod kontroli, a ulice stolicy Portugalii wyglądały tak:
Przyznamy, że powyższy widok nie zapiera tchu w piersi. Po długich przepychankach, rządu z artystami i czyszczeniu murów z malunków, rząd w Lizbonie postanowił zinstytucjonalizować ten rodzaj ekspresji ulicznej, pozwalając artystom na tworzenie przeróżnych murali i innych dzieł na budynkach miasta. Część murali jest także dofinansowywana ze środków miasta. Efekty możecie zobaczyć poniżej.
Zobacz również: Wycieczka śladami kultowych murali