Japonia jest pełna sprzeczności. Minimalizm filozofii życia kontrastuje z ekstrawagancją stylu ulicznego. Część popularnych marek wypuszcza nawet modele przeznaczone tylko na rynek japoński, ze względu na specyficzną estetykę, którą posiadają mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak co jeśli upodobanie do eksperymentów w modzie dojdzie do ekstremum? Wtedy w ubiorze nie ma żadnych ograniczeń, a przedziwne trendy oglądamy w internecie z zaciekawieniem, ale i z lekkim przerażeniem. Poznajcie niektóre z nich.
Maski chirurgiczne
Noszenie masek chirurgicznych już od dawna jest praktykowane na terenach Azji. W Japonii głównym powodem jest roznoszenie się bakterii. Przy dużej ilości osób mieszkających w miastach, nietrudno o zarażenie się choćby zwykłym przeziębieniem. Dlatego, by uniknąć rozprzestrzeniania się bakterii, nosi się maski chirurgiczne, dzięki którym zarazki nie roznoszą się w tak łatwy sposób. Co ciekawe, głównym powodem nie jest dbanie o siebie, a ochrona innych przed swoimi bakteriami. W Chinach natomiast to jakość powietrza zmusza mieszkańców do nakładania masek. Przy takiej ilości smogu nienoszenie maski jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia.
Jako że maski stały się codziennością dla Azjatów, zaistniała też potrzeba dostosowania ich do panujących trendów czy czynności, jakie się wykonuje. Pojawiły się więc nie tylko zdobione, kolorowe czy wyszywane, ale również takie o różnych kształtach i materiałach. Dodatkowo wpisały się one poniekąd w filozofię życia Japonii – wiele osób zakłada maski po to, by ukryć swoje emocje, których ukazywanie wciąż jest tabu.
Paznokcie w 3D
Paznokcie 3D to trend popularny w całej Azji od dłuższego czasu, który już zaczyna pojawiać się na Zachodzie wśród paznokciomaniaczek. Został zapoczątkowany w Japonii przez Sachiko Nakanose – dyrektorkę Akademii Paznokci NSJ – już kilkanaście lat temu. Manicure 3D polega na umieszczaniu wypukłych elementów, takich jak kryształki czy perełki, na paznokciach. Nie ma ograniczeń co do stylu czy ilości elementów pojawiających się na pojedynczej płytce. Dekoracje mogą być bardziej eleganckie, w stylu barokowym, takie gdzie użyte zostają elementy kwiatowe jak różyczki, a także nawet postacie z bajek takie jak Hello Kitty.
Mieszanie stylów
To czego nie można odmówić Japończykom, to niesamowita zdolność do łamania konwenansów modowych. Obrazy widywane na ulicach Tokio nie należą do żadnej kategorii. Jest to jeden wielki miszmasz, który tworzy jedną całość. Dla Japończyków nie istnieje określony styl, za jakim powinni podążać. Oni tworzą swój styl. Łączenie tekstur, kolorów i form to ich sposób na wyrażenie siebie. Przy doborze ubrań nie kierują się żadnymi ograniczeniami, by w końcu stworzyć coś ciekawego i wyróżniającego się w tłumie.
Moda to dla nich sposób na pozostanie sobą, w kraju ostrych zasad i reguł postępowania. Bardzo często też style obecne na japońskich ulicach to pewnego rodzaju karykatura zachodnich trendów, przejaskrawiająca różne elementy, na przykład takie dotyczące religii. Na tokijskich ulicach normą więc będzie zobaczenie kogoś w grungowej kurtce, spodniach od piżamy i eleganckich butach na koturnie.
Makijaż na chorą twarz
Zadziwiającym trendem, jeśli chodzi o urodę, jest makijaż na chorą twarz, po japońsku Byojaku. Polega na ucharakteryzowaniu się tak, jakby się miało gorączkę bądź znajdowało się na lekkim kacu. Taki efekt uzyskuję się poprzez nałożenie dużej ilości różu tuż pod oczy, na górze policzków.
Byojaku można uzupełnić kolejnym ciekawym trendem, jakim jest moda na mokre włosy. Azjaci z natury mają je proste i sztywne, które same z siebie się nie układają. Dzięki stylizacji jednak mogą osiągnąć efekt zmierzwionych, cienkich i… tłustych.
Multiplikacja
Jednym z najbardziej popularnych miejsc, gdzie pojawiają się najdziwniejsze modowe wariacje jest dystrykt Harajuku. Znajduje się tam najwięcej sklepów z modą młodzieżową czy ekstrawagancką. Style pojawiające się tam to sztuka nowoczesna, gdzie ciało jest ramą, a ubrania i akcesoria – dziełem. Nie istnieje ograniczenie co do ilości czy formy. Im więcej na siebie nałożymy, tym bardziej wpasujemy się w panujący tam klimat. Zamiast jednej spinki, można nimi pokryć całą głowę, a zamiast jednej pary skarpetek – założyć dwie. Ale nawet wtedy istnieje duża szansa, że nie będziemy się wyróżniać.
Sezon do przodu
Możliwe, że teraz z zadziwieniem patrzymy na te trendy, jednak bardzo możliwe, że i u nas w końcu się one pojawią. Może nieco zmienione, może dokładnie takie same. Europa, jeśli chodzi o technologię i innowacje modowe, wciąż jest daleko za Japonią. To co widzimy na ulicach Tokio jednego lata, u nas pojawia się dopiero w następnym sezonie. Dlatego jeśli szukamy inspiracji i jesteśmy otwarci na pionierskie eksperymenty japońskiej młodzieży, warto przyjrzeć się najnowszym trendom pojawiających się na ulicach Kraju Kwitnącej Wiśni.
tekst | Kamila Zięcina